Wiadomości
Brytyjski rząd reaguje na spekulacje o zmianach w handlu niedzielnym. Supermarkety zachowają dotychczasowe godziny otwarcia
Wielka Brytania może pozostać przy obecnych zasadach handlu w niedziele, mimo rosnącej presji ze strony branży i ekonomistów.
Coraz częściej pojawiają się głosy, że obecne regulacje nie odpowiadają realiom współczesnej gospodarki, jednak ich zniesienie budzi sprzeciw ze strony związków zawodowych, organizacji chrześcijańskich i wielu pracowników sektora handlowego.
Handel w niedziele wciąż podlega restrykcjom z lat 90.
Obowiązujące w Wielkiej Brytanii przepisy, sięgające lat 90., nakładają ograniczenia na godziny otwarcia dużych sklepów i supermarketów.Obiekty o powierzchni przekraczającej 280 m² – jak Tesco, Sainsbury’s, Morrisons, Asda, Aldi, Lidl czy Waitrose – mogą handlować jedynie przez sześć godzin między 10:00 a 18:00.
Mniejsze, niezależne sklepy są z tych ograniczeń zwolnione i mogą działać bez przerwy.
Zasady te wynikają z tradycji chrześcijańskich i mają zapewnić Brytyjczykom dzień odpoczynku i możliwość spędzenia czasu z rodziną.
Według spisu ludności z 2021 roku około 27,5 miliona osób – czyli 40% populacji Wielkiej Brytanii – zadeklarowało się jako chrześcijanie, co wciąż ma wpływ na rytm życia społecznego i gospodarczego kraju.
Rząd: „Nie planujemy zmian w przepisach”
Spekulacje o planowanym złagodzeniu zasad nasiliły się po doniesieniach medialnych o możliwych reformach, które miałyby wspierać duże sieci handlowe.Jednak przedstawiciele HM Treasury stanowczo zaprzeczyli tym pogłoskom. W oficjalnym oświadczeniu resort poinformował, że „rząd nie zamierza wprowadzać zmian w przepisach dotyczących handlu w niedziele”.
Zamiast tego zapowiedziano inne działania wspierające handel, m.in. wprowadzenie na stałe niższej stawki podatku od nieruchomości dla branży detalicznej od przyszłego roku.
Organizacje religijne i związki zawodowe ostrzegają przed skutkami liberalizacji
Przeciwnicy wydłużenia godzin pracy sklepów zwracają uwagę, że mogłoby to negatywnie wpłynąć na życie rodzinne i odpoczynek pracowników.Tim Dieppe z organizacji Christian Concern podkreśla, że niedziela powinna pozostać dniem odmiennym od pozostałych: „To ważne, aby zachować charakter niedzieli jako czasu dla rodziny, relaksu i, dla wielu, modlitwy. To, czego naprawdę chcą zmiany, to głównie duże sieci, nie pracownicy”.
Podobne stanowisko zajmuje związek zawodowy USDAW reprezentujący pracowników handlu. Jego przedstawiciele przypominają, że rozszerzenie godzin handlu oznaczałoby jeszcze większą presję na zatrudnionych. „Pracownicy powinni mieć prawo spędzić niedzielę z bliskimi, uprawiając sport, odpoczywając lub uczestnicząc w życiu wspólnotowym. Dłuższy handel nie stworzy nowych miejsc pracy ani nie zwiększy dochodów – ludzie nie będą wydawać więcej pieniędzy tylko dlatego, że sklepy będą dłużej otwarte” – zaznacza rzecznik organizacji.
Ekonomiści widzą w zmianach szansę na pobudzenie gospodarki
Z kolei zwolennicy reform uważają, że aktualne przepisy są przestarzałe i nie odzwierciedlają rzeczywistości gospodarczej XXI wieku. Profesor Len Shackleton z Instytutu Spraw Gospodarczych (IEA) argumentuje, że zmiany mogłyby poprawić produktywność sektora i zwiększyć elastyczność rynku: „Internet, zmieniające się demografie i spadek religijności sprawiają, że przepisy powinny dostosować się do nowych czasów”.Ekspert szacuje, że wpływ liberalizacji przepisów na gospodarkę byłby ograniczony – mógłby podnieść obroty w handlu detalicznym o 1–2% – jednak w dłuższej perspektywie mógłby być częścią większego pakietu działań deregulacyjnych.
Zobacz też:
Muniya Barua, zastępca dyrektora BusinessLDN, wskazuje, że rozszerzenie handlu w niedziele mogłoby być bezkosztową reformą stymulującą wzrost gospodarczy. Jej zdaniem byłoby to „rozwiązanie typu win-win”, zwłaszcza w obliczu stagnacji gospodarczej i napiętych finansów publicznych.
Większość Brytyjczyków popiera obecne zasady
Pomimo argumentów za zmianami, stowarzyszenie Association of Convenience Stores (ACS) utrzymuje, że społeczeństwo nie oczekuje reform. „Nie istnieją żadne wiarygodne dane ekonomiczne wskazujące, że zmiana zasad przyniosłaby korzyści. Dlatego w ciągu ostatnich dziesięciu lat nie pojawiła się ani jedna poważna propozycja zniesienia obecnego kompromisu” – stwierdza rzecznik ACS.Podobne stanowisko prezentuje British Retail Consortium, które zapowiada, że ewentualne konsultacje w tej sprawie będą analizowane „z najwyższą uwagą”, jednak obecnie branża skupia się na innych wyzwaniach, takich jak wysokie koszty operacyjne i niedobory pracowników.
Choć rząd nie planuje żadnych zmian w przepisach, temat handlu w niedziele pozostaje otwarty. Wraz z rosnącą presją gospodarczą i ewolucją stylu życia Brytyjczyków, dyskusja o tym, czy kraj wciąż potrzebuje „dnia odpoczynku” w tradycyjnym wymiarze, z pewnością powróci.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Gorące Tematy
Ponad 750 tys. mieszkańców Wielkiej Brytanii może otrzymać nawet 2240 GB…
Wielka Brytania planuje rewolucję w procesie kupna domów. Zmiany mają sk…
Trik za 1 GBP pozwala mieszkańcom Wielkiej Brytanii oszczędzić tysiące f…
HMRC zaczyna przejmować pieniądze z kont bankowych. Nowe działania fisku…
Wielka Brytania: młodzi pracownicy mają otrzymać 5000 GBP na pierwszy do…
Tragiczny finał ataku w klubie nocnym w Birmingham. Nie żyje 33-letni mę…
Pierwszy śnieg w Wielkiej Brytanii już w październiku. Oto regiony, któr…