Bezrobocie wśród osób poniżej 25. roku życia rośnie w Wielkiej Brytanii szybciej niż w pozostałych krajach G7, co zaczyna być realnym problemem dla całej gospodarki.

W ostatnich latach sytuacja młodych Brytyjczyków na rynku pracy pogarsza się w tempie, którego nie notują inne rozwinięte gospodarki.

Nowe dane pokazują, że kryzys zatrudnienia wśród osób poniżej 25. roku życia przestaje być chwilowym zjawiskiem, a zaczyna mieć charakter strukturalny.

Eksperci ostrzegają, że bez zdecydowanych działań skutki mogą być odczuwalne przez dekady.

Bezrobocie młodych w UK rośnie najszybciej w całej grupie G7

Według najnowszego raportu globalnej firmy konsultingowej PwC, cytowanego przez The Telegraph, stopa bezrobocia wśród młodych w Wielkiej Brytanii przekroczyła 15 proc., podczas gdy jeszcze trzy lata temu wynosiła niespełna 11 proc.

To największy wzrost spośród wszystkich państw G7, czyli Francji, Niemiec, Włoch, Kanady, Japonii, USA i Wielkiej Brytanii.

Dla porównania, w Japonii bezrobocie młodzieży wynosi zaledwie 4,2 proc., a we Włoszech – 20,7 proc., jednak w obu tych krajach wskaźniki w ostatnich latach systematycznie spadały. W Wielkiej Brytanii trend jest odwrotny i wyraźnie się pogłębia.

Mniej ofert pracy i zanik tradycyjnych ścieżek kariery

PwC zwraca uwagę, że młodzi Brytyjczycy tracą dostęp do dwóch kluczowych dróg wejścia na rynek pracy. Z jednej strony gwałtownie spada liczba rekrutacji absolwentów, z drugiej kurczy się sektor handlu detalicznego, który przez lata był pierwszym pracodawcą dla tysięcy młodych osób.

Firmy coraz ostrożniej podchodzą do zatrudniania, co widać także w danych o wakatach. Liczba ofert pracy wyraźnie maleje, a pracodawcy ograniczają nowe etaty, szczególnie te gorzej opłacane i wymagające mniejszego doświadczenia.

Wyższe koszty pracy uderzają w najmłodszych

Na sytuację młodych pracowników wpływają również decyzje fiskalne rządu. Wzrost składek na ubezpieczenie społeczne (NICs) płaconych przez pracodawców oraz kolejne podwyżki płacy minimalnej sprawiają, że zatrudnianie młodych i nisko opłacanych pracowników staje się dla firm droższe.

Kanclerz skarbu Rachel Reeves zapewniała w tym tygodniu, że nie ma związku między wartymi 25 mld funtów podwyżkami podatków a spadkiem zatrudnienia, twierdząc, że rząd „przywraca ludzi do pracy”.

Dane podatkowe pokazują jednak, że od momentu ogłoszenia podwyżek NICs w październiku ubiegłego roku liczba pracowników zmniejszyła się o około 180 tys.

Coraz więcej młodych wypada z rynku pracy całkowicie

Problemem jest nie tylko bezrobocie, ale także rosnąca bierność zawodowa młodych ludzi.

Liczba osób poniżej 25. roku życia, które ani nie pracują, ani nie szukają zatrudnienia, wzrosła w ciągu dwóch dekad o jedną trzecią i sięga dziś trzech milionów.

Ponad 250 tys. młodych Brytyjczyków deklaruje, że są zbyt chorzy, by pracować lub aktywnie poszukiwać pracy.

Szczególnie niepokojący jest wzrost problemów ze zdrowiem psychicznym.

Odsetek młodych dorosłych zgłaszających powszechne zaburzenia psychiczne wzrósł z 19 proc. w 2019 roku do 26 proc. w ubiegłym roku.

Wielka Brytania traci dystans do innych krajów

W efekcie ogólny wskaźnik zatrudnienia młodych dorosłych w Wielkiej Brytanii spadł z 52 proc. dekadę temu do 51 proc. obecnie. W tym samym czasie wiele innych bogatych państw poprawiło swoje wyniki.

Najlepiej radzą sobie Holendrzy, gdzie pracuje 74 proc. młodych dorosłych. Australia osiąga poziom 64 proc. Zdaniem PwC, gdyby Wielka Brytania dorównała Australii, na rynku pracy byłoby dziś dodatkowe 450 tys. młodych pracowników.

Najgorsza pozycja w rankingu PwC od blisko 20 lat

Pogarszająca się sytuacja sprawiła, że Wielka Brytania spadła na 27. miejsce w Youth Employment Index opracowywanym przez PwC, obejmującym 38 krajów OECD.

To najgorszy wynik UK od momentu powstania indeksu w 2006 roku.

Brytyjska gospodarka plasuje się obecnie poniżej takich krajów jak Meksyk, Francja czy Irlandia, co jeszcze kilka lat temu było trudne do wyobrażenia.

Ogromne koszty dla gospodarki i budżetu państwa

Jake Finney, ekonomista PwC, ostrzega, że obecna sytuacja niesie ze sobą „poważne konsekwencje ekonomiczne”.

Według szacunków koszt dla państwa może sięgać nawet 212 mld funtów rocznie.

Jak podkreśla, rząd wysyła sygnały, że chce zająć się problemem, jednak bez konkretnych działań sytuacja może się jeszcze pogorszyć.

Z badania PwC przeprowadzonego wśród 4 tys. dorosłych Brytyjczyków wynika, że co dziesiąty pracownik aktywnie rozważa odejście z rynku pracy, a młodzi są szczególnie narażeni na taki scenariusz.

Prognozy na 2026 rok nie napawają optymizmem

Brytyjskie Izby Handlowe (BCC) przewidują, że stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii wzrośnie w przyszłym roku do 5,1 proc.

Ich zdaniem gospodarka pozostaje „na niskim biegu”, a tempo wzrostu PKB spowolni z 1,4 proc. w 2025 roku do 1,2 proc. w 2026 roku.

Inwestycje firm mają niemal stanąć w miejscu, rosnąc jedynie o 0,9 proc., czyli mniej niż jedną trzecią obecnego tempa.

Zdaniem Vicky Pryce, przewodniczącej rady doradczej BCC, ostatni budżet „nie zawierał pilnie potrzebnych działań prorozwojowych”.

Rosnące bezrobocie ma ograniczyć wydatki konsumenckie i stworzyć kolejne wyzwania dla przedsiębiorstw, niezależnie od ich wielkości.

Rząd odpiera zarzuty i mówi o wzroście

Rzecznik brytyjskiego Ministerstwa Skarbu przekonuje, że rząd zdołał poprawić perspektywy wzrostu. Jak podkreśla, prognozy wzrostu zostały w tym roku podniesione przez OBR, Bank Anglii, MFW, OECD oraz BCC.

Według resortu budżet zakłada rekordowe inwestycje kapitałowe, ułatwienia dla start-upów oraz działania mające ograniczyć inflację, co ma pozwolić na dalsze obniżki stóp procentowych i zwiększyć zaufanie firm do inwestowania w Wielkiej Brytanii.

 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Czytaj następny artykuł: Niewyjaśniona śmierć w Sutton Coldfield. Policja apeluje o pomoc w identyfikacji mężczyzny ze zdjęcia