Zaloguj się Załóż konto
>

Wielka Brytania planuje rewolucję w procesie kupna domów. Zmiany mają skrócić transakcje i obniżyć koszty nawet o 700 GBP

Nowe propozycje mają sprawić, że kupno domu w Wielkiej Brytanii będzie szybsze, tańsze i bardziej przejrzyste dla kupujących oraz sprzedających.

Wielka Brytania planuje rewolucję w procesie kupna domów. Zmiany mają skrócić transakcje i obniżyć koszty nawet o 700 GBPKupno domu w Wielkiej Brytanii już wkrótce może wyglądać zupełnie inaczej – podaje Sky News.

Rząd zapowiedział szeroką reformę systemu, która ma skrócić czas finalizacji transakcji nawet o miesiąc i obniżyć koszty przeciętnego zakupu o około 700 funtów.

Celem zmian jest uproszczenie procedur, zwiększenie przejrzystości i ograniczenie ryzyka utraty nieruchomości na ostatnim etapie procesu.


Więcej informacji od sprzedających i wcześniejsze umowy wiążące

Jednym z kluczowych założeń reformy jest wprowadzenie obowiązku dostarczania przez sprzedających i agencje nieruchomości szerszego pakietu informacji już w momencie wystawienia domu na sprzedaż.

Dzięki temu kupujący nie będą musieli przeprowadzać tylu dodatkowych analiz, wyszukiwań czy badań technicznych, co ma znacząco skrócić czas i zmniejszyć koszty.

Rząd rozważa również wprowadzenie umów wiążących na wcześniejszym etapie transakcji.

Takie rozwiązanie ma ograniczyć zjawisko tzw. „gazumpingu”, czyli sytuacji, gdy po zaakceptowaniu oferty przez sprzedającego inna osoba proponuje wyższą cenę i przejmuje zakup.

Ma to również zmniejszyć ryzyko upadku całych łańcuchów transakcyjnych, które dziś powodują opóźnienia i frustrację zarówno kupujących, jak i sprzedających.


Nowe standardy dla agentów i notariuszy

Propozycje obejmują także zwiększenie wymogów wobec agentów nieruchomości i prawników zajmujących się przeniesieniem własności (conveyancers).

W planach są nowe obowiązkowe kwalifikacje, kodeks postępowania oraz większa przejrzystość w informowaniu klientów o doświadczeniu i skuteczności poszczególnych specjalistów.

Minister ds. mieszkalnictwa Steve Reed podkreślił, że reformy mają „uczynić z prostego marzenia prostą rzeczywistość”. Jak zapowiedział, rząd przeprowadzi konsultacje społeczne, a pełna mapa zmian ma zostać przedstawiona na początku przyszłego roku.

„Kupno domu powinno być marzeniem, a nie koszmarem. Nasze reformy naprawią zepsuty system, by ciężko pracujący ludzie mogli skupić się na kolejnym rozdziale swojego życia” – powiedział Reed.

Ile można zyskać, a ile stracić na zmianach

Według szacunków urzędników nowy system może skrócić średni czas zakupu o około cztery tygodnie i przynieść oszczędność rzędu 710 funtów dla osób kupujących dom po raz pierwszy.

Z drugiej strony sprzedający mogą ponieść nieco wyższe koszty – około 310 funtów – z powodu wprowadzenia obowiązkowych wstępnych raportów i ocen technicznych.

Osoby, które sprzedają swój obecny dom, aby kupić inny w tym samym czasie zyskają jednak netto około 400 funtów, ponieważ wyższe koszty sprzedaży zrekompensują im niższe opłaty przy zakupie.

Więcej cyfryzacji na wzór Finlandii i Szkocji

Brytyjski rząd chce także rozszerzyć wykorzystanie procesów online i cyfrowej tożsamości (digital ID), aby uprościć procedury.

Wskazuje przy tym na przykład Finlandii, gdzie w pełni cyfrowy system obrotu nieruchomościami pozwala na zakończenie transakcji w zaledwie dwa tygodnie.

Konsultacje opierają się również na rozwiązaniach stosowanych w Szkocji, gdzie sprzedający muszą udostępnić więcej informacji z wyprzedzeniem, a umowy wiążące zawierane są szybciej, co minimalizuje ryzyko zerwania transakcji.

Zobacz też:


Wsparcie rynku i reakcje ekspertów

Reformy zostały pozytywnie przyjęte przez branżę nieruchomości i banki. Dyrektor generalny Rightmove Johan Svanstrom stwierdził, że „proces przeprowadzki jest zbyt rozdrobniony, pełen niepewności i kosztów, a priorytetem powinny być szybkość, spójne dane i prostota dla uczestników rynku”.

Z kolei David Morris z Santander zauważył, że „mimo rozwoju technologii, kupowanie domu wciąż wygląda niemal tak samo jak w czasach naszych dziadków”.


Nie zabrakło jednak głosów sceptycznych. Konserwatywny minister ds. mieszkalnictwa w gabinecie cieni Paul Holmes ostrzegł, że reformy mogą przypominać nieudany program „Home Information Packs” z czasów poprzedniego rządu laburzystów, który doprowadził do zmniejszenia liczby nieruchomości wystawianych na sprzedaż i podwojenia kosztów po obu stronach transakcji.

Nowy pomysł Partii Konserwatywnej – bonus dla młodych pracujących

Równolegle do rządowych propozycji laburzystów, Partia Konserwatywna zapowiedziała program wsparcia młodych osób w zakupie pierwszego domu.

Według „The Times” tzw. „first-job bonus” zakładałby przekierowanie składek na ubezpieczenie społeczne (National Insurance) na specjalne konto oszczędnościowe.

Każdy, kto podejmie pierwszą pełnoetatową pracę, miałby otrzymać premię w wysokości 5 000 funtów na wkład własny, co mogłoby przynieść łącznie nawet 10 000 funtów dla pary pracującej.

Według wyliczeń, koszt programu szacowany jest na 2,8 mld funtów i miałby być pokryty z ograniczenia wydatków rządowych.

Reforma systemu kupna i sprzedaży domów w Wielkiej Brytanii może więc zapoczątkować nową erę na rynku nieruchomości – bardziej cyfrową, przejrzystą i dostępną dla kupujących, szczególnie tych, którzy dopiero wkraczają na rynek mieszkaniowy.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.