Wiadomości
Brytyjczycy w szoku po nieudanym teście alarmu narodowego. Tysiące telefonów nie odebrało sygnału
Rząd Wielkiej Brytanii przeprowadził test systemu alarmów kryzysowych, ale wielu mieszkańców nie otrzymało sygnału, co wzbudziło poważne obawy.
Według zapowiedzi sygnał ostrzegawczy o godzinie 15:00 miał rozbrzmieć na 87 milionach telefonów komórkowych.
Część mieszkańców rzeczywiście usłyszała charakterystyczny głośny dźwięk, jednak tysiące użytkowników nie odebrało żadnego powiadomienia.
Nieudany przebieg testu spowodował falę krytyki i niepokoju, ponieważ w sytuacji realnego zagrożenia mogłoby to oznaczać brak ostrzeżenia dla wielu osób.
Jak działa brytyjski system Emergency Alert
System został wprowadzony z myślą o szybkiej komunikacji podczas poważnych zagrożeń.Rząd zapowiada, że będzie wykorzystywany w przypadku ekstremalnych zjawisk pogodowych, katastrof naturalnych czy sytuacji kryzysowych związanych z bezpieczeństwem państwa.
Alerty mają charakterystyczną formę – telefon niezależnie od ustawień powinien wydać głośny sygnał, zawibrować i wyświetlić stosowną wiadomość.
Problemy zgłaszane przez mieszkańców
Mimo wcześniejszych zapowiedzi wielu Brytyjczyków w ogóle nie otrzymało powiadomienia.Część telefonów nie wydała dźwięku ani nie zawibrowała, inne w ogóle nie pokazały komunikatu.
Użytkownicy dzielili się swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych i w rozmowach z mediami.
Teacher Katie Lathan poinformowała, że jej telefon z Androidem w ogóle nie zareagował.
Tech ekspert Austin Wellbelove zauważył, że jego iPhone wyświetlił powiadomienie, ale brakowało dźwięku – tryb cichy nie został przełamany.
Inni mieszkańcy, jak Lucy Wright-Perkins czy Sean Kennedy, obawiają się, że w realnej sytuacji system zawiedzie i wiele osób pozostanie bez ostrzeżenia.
Niektórzy otrzymali wręcz kilka sygnałów. Dziennikarz Metro, Jack Slater, stwierdził ironicznie, że dostał aż trzy komunikaty i „Sir Keir musi bardzo chcieć, żebym przeżył”.
Nietypowe reakcje i przypadki podczas testu
Test przeprowadzono w czasie wydarzeń sportowych, m.in. podczas meczu krykieta Anglia–RPA w Southampton oraz meczu Pucharu Świata w rugby kobiet w Brighton, gdzie sędzia na chwilę przerwał spotkanie.Widzowie w teatrach zostali wcześniej poproszeni o wyłączenie telefonów, a kierowców przestrzegano przed dekoncentracją.
Zobacz też:
Niektóre firmy postanowiły wykorzystać moment do promocji. Jedna z mieszkanek, Shirley Brace, otrzymała po alercie dodatkowe wiadomości z lokalnego baru z rybą i frytkami oraz restauracji chińskiej, żartobliwie nawiązujące do hasła „to nie jest ćwiczenie”.
Wywołało to oburzenie, zwłaszcza z powodu ryzyka dezinformacji wśród osób starszych.
Były też przypadki poważniejszych konsekwencji – mieszkaniec George Hall skarżył się, że alert spowodował poważne problemy techniczne i „zablokował” jego telefon.
Reakcja władz i wcześniejsze użycia systemu
Pomimo licznych zgłoszeń premier Sir Keir Starmer podkreślił, że test zakończył się sukcesem, bo „dziesiątki milionów telefonów w całym kraju zadziałały prawidłowo”.Według rządu test miał służyć właśnie wykryciu problemów, które należy naprawić przed wykorzystaniem systemu w realnych kryzysach.
System Emergency Alert nie jest nowością – został już pięciokrotnie użyty w prawdziwych sytuacjach zagrożenia.
Wysyłano go m.in. do mieszkańców Plymouth w związku z ewakuacją po znalezieniu niewybuchu z czasów II wojny światowej, a także podczas powodzi w Cumbrii i Leicestershire.
Najwięcej komunikatów trafiło do obywateli podczas burz Darragh i Eowyn, gdy wysłano odpowiednio 3,4 i 4,5 miliona powiadomień.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.