Wiadomości
Brytyjczycy w szoku po nieudanym teście alarmu narodowego. Tysiące telefonów nie odebrało sygnału
Rząd Wielkiej Brytanii przeprowadził test systemu alarmów kryzysowych, ale wielu mieszkańców nie otrzymało sygnału, co wzbudziło poważne obawy.
W Wielkiej Brytanii w niedzielę 7 września 2025 roku miał odbyć się ogólnokrajowy test systemu Emergency Alert, który w przyszłości ma ostrzegać obywateli przed zagrożeniami dla życia.
Według zapowiedzi sygnał ostrzegawczy o godzinie 15:00 miał rozbrzmieć na 87 milionach telefonów komórkowych.
Część mieszkańców rzeczywiście usłyszała charakterystyczny głośny dźwięk, jednak tysiące użytkowników nie odebrało żadnego powiadomienia.
Nieudany przebieg testu spowodował falę krytyki i niepokoju, ponieważ w sytuacji realnego zagrożenia mogłoby to oznaczać brak ostrzeżenia dla wielu osób.
Jak działa brytyjski system Emergency Alert
System został wprowadzony z myślą o szybkiej komunikacji podczas poważnych zagrożeń.Rząd zapowiada, że będzie wykorzystywany w przypadku ekstremalnych zjawisk pogodowych, katastrof naturalnych czy sytuacji kryzysowych związanych z bezpieczeństwem państwa.
Alerty mają charakterystyczną formę – telefon niezależnie od ustawień powinien wydać głośny sygnał, zawibrować i wyświetlić stosowną wiadomość.
Problemy zgłaszane przez mieszkańców
Mimo wcześniejszych zapowiedzi wielu Brytyjczyków w ogóle nie otrzymało powiadomienia.Część telefonów nie wydała dźwięku ani nie zawibrowała, inne w ogóle nie pokazały komunikatu.
Użytkownicy dzielili się swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych i w rozmowach z mediami.
Teacher Katie Lathan poinformowała, że jej telefon z Androidem w ogóle nie zareagował.
Tech ekspert Austin Wellbelove zauważył, że jego iPhone wyświetlił powiadomienie, ale brakowało dźwięku – tryb cichy nie został przełamany.
Inni mieszkańcy, jak Lucy Wright-Perkins czy Sean Kennedy, obawiają się, że w realnej sytuacji system zawiedzie i wiele osób pozostanie bez ostrzeżenia.
Niektórzy otrzymali wręcz kilka sygnałów. Dziennikarz Metro, Jack Slater, stwierdził ironicznie, że dostał aż trzy komunikaty i „Sir Keir musi bardzo chcieć, żebym przeżył”.
Nietypowe reakcje i przypadki podczas testu
Test przeprowadzono w czasie wydarzeń sportowych, m.in. podczas meczu krykieta Anglia–RPA w Southampton oraz meczu Pucharu Świata w rugby kobiet w Brighton, gdzie sędzia na chwilę przerwał spotkanie.Widzowie w teatrach zostali wcześniej poproszeni o wyłączenie telefonów, a kierowców przestrzegano przed dekoncentracją.
Zobacz też:
Niektóre firmy postanowiły wykorzystać moment do promocji. Jedna z mieszkanek, Shirley Brace, otrzymała po alercie dodatkowe wiadomości z lokalnego baru z rybą i frytkami oraz restauracji chińskiej, żartobliwie nawiązujące do hasła „to nie jest ćwiczenie”.
Wywołało to oburzenie, zwłaszcza z powodu ryzyka dezinformacji wśród osób starszych.
Były też przypadki poważniejszych konsekwencji – mieszkaniec George Hall skarżył się, że alert spowodował poważne problemy techniczne i „zablokował” jego telefon.
Reakcja władz i wcześniejsze użycia systemu
Pomimo licznych zgłoszeń premier Sir Keir Starmer podkreślił, że test zakończył się sukcesem, bo „dziesiątki milionów telefonów w całym kraju zadziałały prawidłowo”.Według rządu test miał służyć właśnie wykryciu problemów, które należy naprawić przed wykorzystaniem systemu w realnych kryzysach.
System Emergency Alert nie jest nowością – został już pięciokrotnie użyty w prawdziwych sytuacjach zagrożenia.
Wysyłano go m.in. do mieszkańców Plymouth w związku z ewakuacją po znalezieniu niewybuchu z czasów II wojny światowej, a także podczas powodzi w Cumbrii i Leicestershire.
Najwięcej komunikatów trafiło do obywateli podczas burz Darragh i Eowyn, gdy wysłano odpowiednio 3,4 i 4,5 miliona powiadomień.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


