Zaloguj się Załóż konto
>

Polak doprowadził do śmiertelnego wypadku na A34, bo bawił się swoim telefonem komórkowym

Polak doprowadził do śmiertelnego wypadku na A34, bo bawił się swoim telefonem komórkowym

Polski kierowca ciężarówki, który przez korzystanie z telefonu komórkowego doprowadził do śmiertelnego wypadku, stanął przed brytyjskim sądem.

Polski kierowca ciężarówki, który przez korzystanie z telefonu komórkowego doprowadził do śmiertelnego wypadku, stanął przed brytyjskim sądem.

Szokujące nagranie z kamery umieszczonej na desce rozdzielczej pokazuje, jak 47-letni Dariusz Tokarczyk korzysta z telefonu na kilka sekund przed uderzeniem w zepsuty samochód 21-letniej Brytyjki – Jodie Moss. Mężczyzna był tak zaabsorbowany zmianą muzyki w swoim samochodzie, że nie zauważył, iż popsuty pojazd ma włączone światła ostrzegawcze – donosi Daily Mail.

Polak za kierownicą zmienia muzykę w telefonie. Zabił cztery osoby

Do zdarzenia doszło 22 marca zeszłego roku, tuż przed godziną 21:30. Tokarczyk jechał południową nitką A34, na północ od skrzyżowania M4 w miejscowości Chieveley w hrabstwie Berkshire. Z kolei Moss podróżowała do swojego zamieszkałego w Swanage w Dorset chłopaka. Kobieta jechała z domu rodzinnego znajdującego się w Swindon w hrabstwie Wiltshire.

W pewnym momencie jej samochód – Vauxhall Corsa – doznał bardzo poważnej awarii silnika. Na A34 nie było żadnego pobocza, na które można byłoby zjechać, więc pojazd pozostał unieruchomiony na wewnętrznym lewym pasie.

Jak mówią bliscy Jodie Moss, 21-latka była zdolną kobietą o artystycznej duszy.

Podczas rozprawy przed sądem w Reading Tokarczyk został skazany na cztery i pół roku więzienia. Sędzia odebrał mu też prawo jazdy na ponad cztery lata.


-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Czytaj poprzedni artykuł:
Napadli na 14-latka, chcieli okraść i uderzali sprzączką od pasa w twarz
 Czytaj następny artykuł:
Ewakuacja w centrum Paryża. W prokuraturze ds. finansowych szukano bomby