Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Lidl odpowiedział na zakaz mówienia po polsku




Po liście polskiej ambasady w Londynie w sprawie rzekomej językowej dyskryminacji pracowników, Lidl odpowiada na zarzuty.

Ronny Gottschlich, dyrektor zarządzający marketami na Wyspach, napisał w oświadczeniu: "Angielski jest obowiązującym językiem pracowników Lidla w Wielkiej Brytanii i Szkocji, ale chcemy zachęcać personel do wykorzystywania też znajomości innych języków. Nie mamy przepisu, który zabrania odpowiadać w języku, w którym klient zadał pytanie, jeśli ktoś oczywiście umie to zrobić". Dodał również, że nie ma też zasady, która zabraniałaby pracownikom rozmawiać podczas przerw w swoich ojczystych językach.

Polscy pracownicy zatrudnieni w sklepie Lidl w Kirkcaldy w szkockim hrabstwie Fife otrzymali zakaz porozumiewania się między sobą i z klientami po polsku. Jeśli nie dostosują się do tego, groziło im zwolnienie.

Polska załoga nie mogła rozmawiać w ojczystym języku zarówno podczas pracy, jak i przerw. Pracownicy odpierają ten zakaz tłumacząc, że wielu klientów, to ich rodacy niepotrafiący mówić po angielsku.

W związku ze sprawą przygotowano specjalną petycję, która została wysłana do głównej siedziby firmy w Niemczech.

Sprawą zajął się też ambasador Polski w Londynie Witold Sobków, który napisał do dyrektora brytyjskiego oddziału firmy. Jak zaznaczał, wprowadzony przez sklep zakaz to nie tylko przejaw dyskryminacji, ale i strata dla firmy, która powinna czerpać korzyści z wielojęzyczności swego personelu.
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Miliony wadliwych sprzętów elektrycznych w brytyjskich domach
 Czytaj następny artykuł:
Rekordowa liczba Rumunów i Bułgarów zamieszkujących Wielką Brytanię