Wiadomości
Zablokował samochodem wejście do fabryki, pracownicy przestawili auto wózkiem widłowym
Bezmyślny kierowca, który zablokował wejście do jednej z firm w Birmingham, dostał zasłużoną karę. Zirytowana jego postępowaniem załoga postanowiła przenieść samochód na drugą stronę ulicy za pomocą wózka widłowego.
Bezmyślny kierowca, który zablokował wejście do jednej z firm w Birmingham, dostał zasłużoną karę. Zirytowana jego postępowaniem załoga postanowiła przenieść samochód na drugą stronę ulicy za pomocą wózka widłowego.Mechanik Raja Rahim był na przerwie, gdy zauważył dwóch kierowców wózków widłowych skarżących się na to, że zostali zablokowani i nie mogą dostać się do miejsca pracy, ponieważ ktoś zaparkował swój samochód w poprzek podjazdu.
Zamiast czekać na przybycie właściciela, pracownicy rozwiązali problem po swojemu i podnieśli Toyotę Yaris w inny sposób.
Świadek opowiada, że zapytano go, czy pojazd należy do niego i czy może go przestawić. Mężczyzna odpowiedział, że nie jest to jego auto. Po pól godzinie z innych drzwi fabryki wyłonił się pracownik z wózkiem. Następnie podniesiono Toyotę i przestawiono na drugą stronę ulicy. Rahim sądzi, że parkując w ten sposób właściciel pojazdu chciał uniknąć obowiązujących w centrum Birmingham opłat za postój. Ich stawki mogą wynosić nawet około 10 funtów.
środa, 22 listopada 2017 06:58
-
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Gorące Tematy
Mieszkasz w Wielkiej Brytanii? Polska oferuje nawet 2 377 600 zł dla pow…
Wielka Brytania: miliony gospodarstw domowych otrzymają 150 GBP na rachu…
Wielka Brytania wprowadza ogromne zmiany w paszportach. Wejdą w życie od…
DWP ogłasza listopadowe terminy wypłat świadczeń i dodatków w Wielkiej …
Wielka Brytania szykuje podwyżkę podatków: ile stracą pracownicy po jesi…
Ryanair wprowadza ogromne zmiany dla podróżnych. Nowe zasady już od list…
Wielka Brytania planuje zakwaterować migrantów w koszarach wojskowych. R…






