Należący do największej brytyjskiej sieci supermarketów Tesco Bank wypuścił na rynek hipotekę o odsetkach poniżej 2 proc. – donosi The Telegraph.

Konkurencja na rynku kredytów hipotecznych w Wielkiej Brytanii wkroczyła w nową fazę. Dwuletni kredyt marki Tesco o stałym oprocentowaniu 1,99 proc. (do niedawna 2,64 proc.) to dziś najtańszy tego typu produkt na Wyspach, jednak żeby go dostać trzeba najpierw wpłacić niebagatelną, 40-procentową zaliczkę.



Tesco Bank obniżył też oprocentowanie innego dwuletniego kredytu stałego z 2,79 proc. do 2,39 proc. dla klientów, którzy są w stanie przedstawić zaliczkę w wysokości 30 proc. Do obydwu kredytów trzeba doliczyć też prowizję - 995 funtów. Skorzystać z nich mogą tylko klienci, którzy spłacają hipotekę lub kupują nowy dom.

Kredyt Tesco posiada też inne zalety – za każdą wpłatę miesięcznej raty klienci dostawać będą punkty klubu lojalnościowego Clubcard, do wykorzystania na zakupy w supermarketach tej marki.

Według przedstawicieli banku obniżka oprocentowania była możliwa dzięki rządowemu projektowi, który ma ułatwić bankom dostęp do taniego finansowania. Tesco nie zamierza poprzestać na kredytach hipotecznych. Już dziś firma oferuje liczne produkty z dziedziny bankowości i ubezpieczeń, a w planach ma uruchomienie nowych.

Dostępność kredytów hipotecznych w Wielkiej Brytanii znacznie zwiększyła się po tym, jak w sierpniu Bank of England i skarb państwa wspomógł banki kwotą 80 mld funtów. Jednak najlepiej oprocentowane hipoteki pozostały dostępne głównie dla osób o dużym wkładzie własnym i obciążone wysokimi prowizjami.

Według brytyjskiej Rady Pożyczkodawców Hipotecznych (CML) we wrześniu odnotowano 10-procentowy spadek w ilości udzielanych hipotek. Bank of England uważa, że efekty działania rządowego programu będą odczuwalne dopiero pod koniec roku.


Źródło: forsal.pl

 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Czytaj następny artykuł: Terroryści planowali atak na większą skalę niż w 2005 r.