Zaloguj się Załóż konto
>

Podwyżka podatku dochodowego w Wielkiej Brytanii. Rachel Reeves rozważa złamanie obietnic wyborczych

Minister finansów ma rozważać podniesienie podatku dochodowego o 1 pens na każdy funt, by załatać 30-miliardową lukę w budżecie.

Podwyżka podatku dochodowego w Wielkiej Brytanii.  Rachel Reeves rozważa złamanie obietnic wyborczychBrytyjska kanclerz skarbu Rachel Reeves może złamać jedną z kluczowych obietnic wyborczych Partii Pracy. Jak donosi „The Guardian”, rozważa ona podniesienie podstawowej stawki podatku dochodowego o 1 procent.

Decyzja miałaby pomóc w zapełnieniu szacowanej 30-miliardowej luki w finansach publicznych przed listopadowym budżetem.

Według źródeł gazety, w kręgach rządowych trwa obecnie „bardzo żywa debata” na temat tego, jak odważnie należy podejść do kwestii zwiększenia tzw. fiskalnego marginesu bezpieczeństwa. Reeves – która objęła funkcję ministra finansów po zwycięstwie Partii Pracy – ma ambicję zrównoważenia wydatków bieżących z dochodami podatkowymi do końca obecnej dekady.


Podwyżka podatku mogłaby przynieść nawet 8 miliardów funtów

Podniesienie podstawowej stawki podatku dochodowego o 1 procent miałoby, według szacunków, przynieść skarbowi państwa około 8 miliardów funtów rocznie.

Oznaczałoby to jednak odejście od obietnicy wyborczej, zgodnie z którą rząd Keira Starmera nie miał podnosić podstawowych stawek głównych podatków – w tym podatku dochodowego, VAT ani składek ubezpieczeniowych.

Niektórzy doradcy w Ministerstwie Finansów i w kancelarii premiera twierdzą jednak, że taka decyzja mogłaby zapewnić rządowi stabilność na resztę kadencji i uniknięcie dalszych podwyżek w kolejnych latach.

Jak podaje „The Guardian”, istnieje również rozważana alternatywa – podniesienie progów podatkowych dotyczących osób zarabiających powyżej 50 000 i 125 000 funtów rocznie.


Zmiana ta przyniosłaby jednak znacznie mniejsze wpływy – około 2 miliardów funtów z wyższego progu i zaledwie 230 milionów z najwyższego.

„Politycznie to zła sytuacja w każdą stronę”

Wypowiadający się anonimowo rozmówcy gazety przyznają, że decyzja, przed którą stoi kanclerz, jest politycznie ryzykowna.

Jedno ze źródeł przyznało: „Rachel jest zrozumiale nerwowa, ale istnieje silne pragnienie zwiększenia marginesu budżetowego. Potrzebujemy jednak mocniejszego uzasadnienia dla takiego kroku”.

Inny rozmówca dodał: „Politycznie to zła sytuacja w każdą stronę. Najważniejsze, by zrobić to, co słuszne”.

Reeves ma również świadomość, że jakakolwiek podwyżka podatku dochodowego uderzyłaby w klasę średnią – grupę kluczową dla elektoratu Partii Pracy – i mogłaby doprowadzić do utraty zaufania wyborców, którzy uwierzyli w obietnice stabilności i unikania nowych obciążeń fiskalnych.


Trudne decyzje przed listopadowym budżetem

Minister finansów zapowiedziała wcześniej, że planuje przedstawić nowy budżet 26 listopada.

Dokument ma zawierać propozycje dotyczące zarówno podatków, jak i wydatków, a jego celem jest przywrócenie „odpowiedzialności fiskalnej” po latach wzrostu zadłużenia publicznego.

Deficyt budżetowy Wielkiej Brytanii w okresie od kwietnia do września wyniósł 71,8 miliarda funtów – o 17 procent więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Rosnące koszty obsługi długu i niekorzystne prognozy gospodarcze dodatkowo ograniczają pole manewru ministerstwa.

Oficjalny rzecznik Ministerstwa Finansów odmówił komentarza w sprawie doniesień o planowanej podwyżce podatków, a także nie odpowiedział na pytania agencji Reuters.


Reeves chce większego marginesu bezpieczeństwa finansowego

Celem kanclerz jest zwiększenie tzw. fiskalnego bufora – rezerwy pozwalającej rządowi reagować na nieprzewidziane wydatki bez konieczności ponownego podnoszenia podatków. Wiosną Reeves zakładała, że wyniesie on około 10 miliardów funtów, lecz nowe prognozy ekonomiczne i wyższe koszty pożyczek znacznie go uszczupliły.

Zobacz też:


Według jednego z doradców, rząd rozważa zwiększenie tego marginesu, aby „nie musieć wracać do trudnych decyzji podatkowych w kolejnych latach i ewentualnie zyskać przestrzeń do przyszłych obniżek podatków przed końcem kadencji”.

Choć decyzja nie została jeszcze podjęta, coraz więcej głosów w Partii Pracy przyznaje, że Reeves może stanąć przed koniecznością wyboru między polityczną ceną złamania obietnicy a ryzykiem utraty wiarygodności w zarządzaniu finansami państwa.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.