Zaloguj się Załóż konto
>

Wielka Brytania chce sięgnąć po pieniądze najbogatszych. Rząd planuje podatek od majątku

Minister finansów Wielkiej Brytanii sugeruje, że ciężar równoważenia budżetu spadnie na gospodarstwa o „najszerzej rozstawionych barkach”, czyli te z największym majątkiem.

Wielka Brytania chce sięgnąć po pieniądze najbogatszych. Rząd planuje podatek od majątkuWielka Brytania przygotowuje się na kolejny budżet Racheli Reeves, a jej ostatnie wypowiedzi jasno wskazują, że rząd skupi się na majątkach, a nie dochodach.

Kanclerz Skarbu zapowiedziała, że to posiadacze dużych aktywów, a nie osoby z wysokimi pensjami, będą w największym stopniu odpowiadać za „równoważenie finansów państwa”.

Rachel Reeves, która wkrótce przedstawi swój drugi budżet, w rozmowie z dziennikarzami podczas spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie powiedziała, że „ci z najszerszymi barkami powinni ponieść większy ciężar podatków”.

Zasugerowała też, że w centrum jej uwagi znajdą się osoby z dużym majątkiem, a niekoniecznie wysokimi dochodami z pracy.


Według analiz brytyjskiego urzędu statystycznego przeciętne gospodarstwo domowe, w którym głowa rodziny ma między 65 a 74 lata, dysponuje majątkiem przekraczającym pół miliona funtów.

Dla porównania, w grupie wiekowej 45–54 lata jest to około 302 tysięcy funtów, a wśród osób między 25 a 34 rokiem życia – niespełna 110 tysięcy. To właśnie starsze, często już spłacone domy i zgromadzone oszczędności mogą stać się celem przyszłych zmian podatkowych.

Brak podatku majątkowego, ale możliwe wyższe obciążenia od nieruchomości i spadków

Rachel Reeves stanowczo wykluczyła wprowadzenie nowego, osobnego podatku majątkowego. Podkreśliła jednak, że Wielka Brytania „już ma system podatków od bogactwa”, a niektóre z nich zostały zaostrzone w ubiegłorocznym budżecie. Wśród przykładów wymieniła wprowadzenie podatku VAT na prywatne szkoły, likwidację statusu non-domicile oraz podatek od prywatnych odrzutowców.

Kanclerz zaznaczyła: „Nie zamierzamy wprowadzać podatku majątkowego. Mamy już wiele form opodatkowania bogactwa – wystarczy spojrzeć na to, co zrobiliśmy w ubiegłym roku”. Przypomniała, że w październiku 2024 roku rząd zaostrzył przepisy dotyczące podatku spadkowego (IHT), obejmując nimi farmy i rodzinne przedsiębiorstwa, a także podniósł stawki podatku od zysków kapitałowych (CGT) od większości aktywów.

Według źródeł zbliżonych do rządu, Reeves może teraz rozważać modyfikacje w systemie podatków od nieruchomości oraz składek National Insurance dla właścicieli wynajmowanych mieszkań. Te zmiany mają na celu zapełnienie luki budżetowej szacowanej na około 30 miliardów funtów, powstałej m.in. w wyniku wyższych kosztów obsługi długu publicznego.


Nowe podejście do prognoz i finansów państwa

Podczas rozmów w Waszyngtonie Reeves ujawniła także, że rozważa reformę roli Biura Odpowiedzialności Budżetowej (OBR), które publikuje prognozy fiskalne. Zasugerowała możliwość skrócenia horyzontu prognoz lub ograniczenia ich zakresu, tak by rząd mógł ogłaszać tylko jeden duży budżet rocznie, a nie kilka mniejszych aktualizacji.

Dodała również, że chciałaby zwiększyć tzw. bufor bezpieczeństwa finansowego, który obecnie wynosi 9,9 miliarda funtów, lecz przyznała, że nie ma możliwości jego znaczącego powiększenia bez dodatkowych cięć lub nowych podatków. „Oczywiście chciałabym mieć większy margines, ale każde dodatkowe środki wymagają albo wyższych podatków, albo mniejszych wydatków na usługi publiczne, takie jak NHS. Trzeba znaleźć odpowiednią równowagę” – podkreśliła.

Banki mogą liczyć na ulgę, ale bogatsi zapłacą więcej

Choć Reeves zapowiada zwiększenie wpływów podatkowych, jasno zasugerowała, że nie obejmie nimi sektora bankowego. Podkreśliła, że brytyjskie banki i tak płacą więcej niż ich odpowiednicy w Amsterdamie, Frankfurcie czy Dublinie. Dodała, że spotkała się w USA z przedstawicielami największych światowych instytucji finansowych, w tym z JP Morgan, i chce utrzymać atrakcyjność Londynu jako globalnego centrum finansowego.

„Usługi finansowe to jeden z naszych największych sukcesów i chcemy, by Wielka Brytania pozostała konkurencyjna” – powiedziała kanclerz.

Ekonomiści szacują, że aby zrównoważyć budżet, rząd będzie musiał podnieść podatki o około 30 miliardów funtów. Oczekuje się, że ciężar tych zmian spadnie głównie na właścicieli nieruchomości, osoby starsze oraz inwestorów posiadających znaczne aktywa finansowe.

Zobacz też:


Reeves zapowiada walkę z inflacją i ochronę budżetów domowych

Podczas gdy brytyjska inflacja utrzymuje się na poziomie 3,8 procent, Reeves zapewniła, że jej rząd „będzie działał na rzecz obniżenia cen” i łagodzenia presji finansowej na rodziny. Wskazała na decyzję o zamrożeniu opłat za recepty w Anglii na poziomie 9,90 funta jako przykład działań wspierających obywateli.

„Oczywiście Bank Anglii ma swoje zadania, ale my również mamy obowiązek kontrolować ceny regulowane. Jestem zdeterminowana, by inflacja wróciła do celu” – powiedziała.

Jednak członkini Komitetu Polityki Pieniężnej Banku Anglii, Catherine Mann, stwierdziła, że część wzrostu cen wynika właśnie z polityki rządu – w tym ze znacznego podniesienia płacy minimalnej i składek pracodawców. „To niekoniecznie zła polityka, ale trzeba pamiętać, że ma swoje konsekwencje” – zauważyła.

Od kwietnia 2025 roku krajowa płaca minimalna wzrosła o 6,7 procent, do 12,21 funta za godzinę.

Wielka Brytania zbliża się więc do kolejnego budżetu, który – jak wszystko wskazuje – stanie się próbą znalezienia delikatnej równowagi między pomocą dla rodzin a większym opodatkowaniem bogactwa. Wszystko to przy jednoczesnym utrzymaniu stabilności finansowej kraju i wiarygodności na rynkach międzynarodowych.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.