Wiadomości
Podróżny niewpuszczony na pokład Ryanair w Wielkiej Brytanii mimo ważnego biletu. Linia lotnicza wydaje oświadczenie
Podróż z Birmingham w Wielkiej Brytanii do Palma de Mallorca miała być tanim urlopem, ale zmiana dokonana przez Ryanair i brak rezerwacji miejsc zakończyły się nieplanowanymi kosztami i opóźnieniem.
Tak było w przypadku Scotta McCormicka i jego partnerki Heleny Boshwick, którzy 1 maja 2025 roku mieli udać się z lotniska w Birmingham na tydzień do hiszpańskiej Palma de Mallorca.
Zdecydowali się nie rezerwować miejsc – popularny sposób na oszczędność – lecz na kilka minut przed wejściem na pokład okazało się, że tylko jedna osoba z pary ma przydzielone miejsce.
Sytuacja, która miała być logistycznym detalem, doprowadziła do sporego zamieszania, kosztów i dodatkowych godzin spędzonych na lotnisku – podaje Manchester Evening News.
Ryanair wydał oświadczenie, w którym tłumaczy sytuację – a sprawa zyskała ogólnokrajowy rozgłos.
Początek lotu przebiegał standardowo, aż do momentu przy bramce
Scott McCormick, 33-letni właściciel siłowni z Birmingham, wspominał, że wszystko do momentu wejścia do samolotu przebiegało całkowicie normalnie.On i Helena, jego partnerka, również 33-letnia, przeszli odprawę, kontrolę bezpieczeństwa i pojawili się przy bramce jako jedni z pierwszych pasażerów.
Jak przyznał, nie zarezerwowali wcześniej miejsc, ponieważ lot miał trwać zaledwie dwie godziny i nie przeszkadzało im, że mogą siedzieć osobno.
Po zeskanowaniu kart pokładowych poproszono ich jednak o zejście na bok i poczekanie, aż wszyscy pozostali pasażerowie wejdą na pokład.
Dopiero po zakończeniu boardingu poinformowano ich, że dostępne jest tylko jedno miejsce – i to wyłącznie dla Heleny.
Nieporozumienie zakończyło się przymusowym opóźnieniem wyjazdu
Jak relacjonuje Scott, próby uzyskania wyjaśnień ze strony obsługi lotniska były bezskuteczne.Dopiero po pewnym czasie powiedziano im, że Scott może polecieć kolejnym rejsem do Palma de Mallorca i otrzyma zwrot pieniędzy za bilety.
Scott nie skorzystał z możliwości późniejszego wylotu bez Heleny, a ta – mimo że miała miejsce – również zdecydowała się zostać.
Za tę decyzję musiała jednak zapłacić 100 funtów tzw. „Missed Departure Fee” (opłata za przegapiony lot), zanim została ponownie zarejestrowana na kolejny rejs.
Ryanair wydaje oświadczenie: to nie overbooking, tylko zmiana maszyny na mniejszą
Ryanair stanowczo zaprzeczył, że sytuacja była wynikiem braku rezerwacji miejsc.Według oświadczenia przewoźnika pierwotnie planowany samolot Boeing 737-8200, który posiada 197 miejsc, został ze względów operacyjnych zastąpiony mniejszym modelem Boeing 737-800 z 189 miejscami.
W efekcie tej zmiany zabrakło jednego miejsca na pokładzie, co spowodowało niedogodność.
Rzecznik Ryanaira poinformował, że sytuacja nie była klasycznym przypadkiem overbookingu.
Zmiana samolotu na mniejszy model oznaczała, że nie było fizycznej możliwości, aby wszyscy posiadacze biletów odbyli lot w tym samym czasie.
Jedna osoba musiała zostać przeniesiona na kolejny dostępny lot, a padło akurat na Scotta McCormicka.
Zobacz też:
Zgodnie z informacjami od przewoźnika, Scott został zakwalifikowany do późniejszego lotu do Palma de Mallorca, a jego partnerka mogła polecieć zgodnie z planem.
Jednak dobrowolnie zrezygnowała z tej możliwości i musiała zapłacić opłatę za przegapienie lotu.
Dodatkowo zaznaczono, że pasażer został poinformowany mailowo o możliwości zwrotu kosztów poniesionych w związku z niedogodnością, jednak do tej pory nie przesłał do linii odpowiednich paragonów lub faktur.
Internauci komentują: oszczędność może się nie opłacać
Sprawa, nagłośniona w mediach społecznościowych przez samego Scotta, wywołała liczne komentarze.Wiele osób zwróciło uwagę na ryzyko związane z niekupowaniem z góry miejsc siedzących.
Choć linie lotnicze deklarują, że w takim przypadku pasażerowie otrzymują miejsca przydzielane losowo, praktyka pokazuje, że mogą zdarzyć się sytuacje, w których osoby bez wykupionych miejsc są bardziej narażone na nieprzewidziane zmiany.
Dla niektórych była to nauczka, że oszczędność kilku funtów może przerodzić się w stratę czasu, stres, a w niektórych przypadkach – także dodatkowe koszty.
Sam Scott podkreślał, że nie chodziło mu o konfrontację z przewoźnikiem, ale o zwrócenie uwagi na procedury, które mogą być źródłem nieprzyjemnych niespodzianek nawet w przypadku tanich, krótkich lotów.
Cała sytuacja, choć zakończyła się dotarciem pary na Majorkę, pokazuje jak cienka jest granica między rutynową podróżą, a stresującym doświadczeniem, które – jak się okazuje – nie zawsze wynika z błędu pasażera.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Gorące Tematy
Podróżny niewpuszczony na pokład Ryanair w Wielkiej Brytanii mimo ważneg…
Tysiące Brytyjczyków wypłaca gotówkę z emerytur po zmianie zasad HMRC
Temperatura w Wielkiej Brytanii może osiągnąć 45°C. Nowe ostrzeżenie bry…
Bank Anglii podejmie trudną decyzję. Wpłynie na finanse milionów mieszka…
Duży dostawca energii w Wielkiej Brytanii wypłaci odszkodowanie tysiącom…
Wielka Brytania wprowadza nowe zasady dodatków 150 GBP na rachunki za en…
Aldi wprowadza gadżet podróżny za jedyne 5,99 GBP. Idealny wybór na waka…