Rząd zanotował 40 procentowy wzrost liczby imigrantów, którzy korzystają z pomocy państwa, m.in. ze świadczeń przewidzianych dla osób poszukujących pracy - Jobseeker’s Allowance. W zeszłym roku ze świadczeń skorzystało 407 000 osób pochodzących spoza UK, od 2008 roku liczba ta wzrosła o ponad 118 000, co kosztuje kraj setki milionów funtów rocznie – podaje The Telegraph.

Według informacji podanych przez Wydział do spraw Pracy i Emerytur (DWP) na mocy Ustawy o Jawności Informacji znaczący wzrost roszczeń dotyczy imigrantów z krajów Europy Wschodniej. W 2008 roku 12 600 osób ubiegało się o świadczenia pracownicze. W zeszłym roku liczba ta wyniosła 50 000, wzrost jest spowodowany tym, że Polacy i inne kraje wschodnioeuropejskie, które stały się częścią UE w 2004 roku, uzyskały pełny dostęp do systemu świadczeń.

Brytyjczycy stawiają czoła obawom, że niedługo nadejdzie nowa fala wschodnioeuropejskich imigrantów, zwłaszcza, że po 1 stycznia złagodzone zostaną przepisy dotyczące imigrantów z Rumunii i Bułgarii.
Wyżej wspomniane statystyki pochodzą z lutego zeszłego roku i mają zostać uaktualnione w czwartek. Jeśli trend z ostatnich czterech lat utrzyma się, można oczekiwać, że liczby będą o wiele wyższe.
Andrew Green, przewodniczący Migrationwatch UK, zauważył, że roszczenia wysunięte przez Polaków i innych imigrantów z Europy Wschodniej wzrosły o ponad trzy czwarte w ciągu zaledwie jednego roku, po tym jak uzyskali oni takie same uprawnienia co Brytyjczycy. Dodatkowo, to zestawienie informacji nie obejmuje takich świadczeń jak working tax credit or housing benefit, które przysługują większości wspomnianych imigrantów ze względu na niskie zarobki.



Matthew Sinclair, dyrektor naczelny Sojuszu Podatników, jest zaniepokojony tym niesamowitym wzrostem, zwłaszcza, że politycy dyskutowali ostatnio o potrzebie obcięcia wydatków na opiekę społeczną. Jego zdaniem system świadczeń trzeba uprościć, aby chronić podatników i mieć pewność, że z pomocy korzystają naprawdę potrzebujący.

Patrząc na narodowości, pośród osób pobierających benefity, w zeszłym roku 102 000 pochodziło z Afryki, 132 000 z Azji i Bliskiego Wschodu, z Europy (w tym z Europy Wschodniej) – 139 000. Oznacza to, że jedna na czternaście osób pobierająca benefity nie pochodzi oryginalnie ze Zjednoczonego Królestwa.

Niektóre świadczenia, np. dla osób niepełnosprawnych i poszukujących pracy, dostępne są dla osób, które jeszcze nigdy nie pracowały na terenie UK, inne dla tych, którzy przepracowali dwa lat, m.in. świadczenia dla samotnych rodziców i opiekunów.

Co ważne, nowe dane nie obejmują wszystkich typów doraźnej pomocy. Na przykład osoby pracujące na terenie UE są uprawnione do dodatku na dzieci, child benefit, nawet gdy te mieszkają zagranicą. Z podatków opłacane są świadczenia na rzecz 40 000 dzieci przebywających poza granicami kraju, co kosztuje Brytyjczyków 36 milionów funtów rocznie.

Na początku tego miesiąca przedstawiono dane według których liczba Rumunów i Bułgarów pracujących na terenie Królestwa wzrosła o ponad jedną czwartą w przeciągu trzech miesięcy, choć nie zniesiono jeszcze ograniczeń dotyczących ich pracy. Pod koniec marca liczba imigrantów z tych krajów wynosiła 112 000 i wzrosła do 141 000 pod koniec czerwca, o niemal 26%.

W zeszłym miesiącu biuro do spraw Odpowiedzialności Budżetowej ogłosiło, że Brytania może potrzebować milionów kolejnych imigrantów w przeciągu nadchodzących 50 lat, aby zapobiec skutkom starzenia się społeczeństwa i jego wpływu na gospodarkę. Według ich raportu należy przyjmować 140 000 imigrantów rocznie, co pozytywnie wpłynie na rynek pracy i finanse publiczne. Z drugiej strony David Cameron zobowiązał się zmniejszyć poziom imigracji na terenie wielkiej Brytanii do kilkudziesięciu tysięcy. W zeszłym roku liczba imigrantów spadła o 89 000 do 153 000.  
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.