Napisze co ja zrobilem.
Moj braciszek wyjechal z UK juz jakis czas temu, chcial jednak odzyskac podatek, nie bylo go na miejscu wiec ja zalatwialem cala papierkowa robote. Zlozylem za niego wniosek Leaving United Kingdom, minal miesiac, przyszedl jakis papier do wypelnienia, wypelnilem, zlozylem im w biurze. Minal kolejny miesiac, dostalem drugi papier, taki sam, wkúrwilem sie, ale wypelnilem i znowu zlozylem w biurze. Po 3 miesiacach przyszedl nastepny papier, znowu kúrwa taki sam, postanowilem wybrac sie do nich i odpowiednio wyjasnic. Problem polegal jedynie na tym, ze jestem 7 lat mlodszy od brata, wiec nie moglem tak po prostu sie umowic na spotkanie jako on ( co wiecej, trzeba dwa dokumenty tozsamosci ). Jednakze, zachcialem rozmawiac z kierownikiem, rozmawiajac z tym zazadalem rozmowy z dyrektorem, ten chcial ode mnie dokument, powiedzialem, ze mam skarge anonimowa, ku mojemu zdziwieniu ( i widocznemu wkúrwieniu - moze wlasnie to zadzialalo ) zaprowadzil mnie do dyrektora - musialem sie tylko wpisac do jakiegos smiesznego zeszytu wizyt. Temu jeblem papiery na stol, i powiedzialem ze przez to nie moge wyjechac z kraju, bo mi opozniaja wszystko ( jak na ironie mialo byc anonimowo ). Narzucalem chujami, ostatecznie grzecznie mnie poprosil abym opuscil jego biuro, jednakze obiecal, ze sprawa sie zajmie, bo wbil sobie do komputera numer sprawy. Dodam tylko, ze albo goscia sam wkúrwilem, albo nie byl zbytnio spostrzegawczy, bo skoro wbil nr sprawy do kompa, to powinna byc tez tam data urodzenia, a watpie ze wygladam na 7 lat staszego goscia... Czasami jeszcze gdzies sie o dodow spytaja...
Dwa tygodnie pozniej dostalem czek.
Sprobuj w taki sposob. Dodam jeszcze, ze nie wolno byc grzecznym, ja tam klalem jak szewc...