opinia na temat agencji pracy AM2PM pilne

Witam. Chcialabym uzyskac opinie na temat wyplacalnosci i wielu innych czynnikow od osob ktore pracuja lub pracowaly za posrednictwem agencji AM2PM. Jest to sprawa pilna bo jutro mam do nich isc juz po wpisaniu sie na liste i czekaniu 2 miesiace na sanowny telefon od nich :-)

Ja pracowalam dla tej agencji jakies 3 lata temu i nigdy nie mialam problemu, zawsze placili dokladnie i na czas. Jak poznali, ze ktos jest dobrym pracownikiem to z praca tez nie bylo problemu. Ale wiesz to bylo daaaaaaaaaaaaaaaawno temu i nie wiem czy tak jest nadal :idea::

Agencja ta prowadzi nabór głównie do pracy w magazynach. Posiada swoje biura w Birmingham i Redditch. Zwykle nie ma problemów z płynnością finansowa jednak z zasłyszanych opinii wiem, iż warto liczyć przepracowane godziny i przysługujące dni urlopu. Przypuszczam, iż zadzwonili do Ciebie ponieważ zaproponują pracę czasową w iForce gdzie od początku miesiąca rusza clearance i potrzeba dodatkowej pomocy agencyjnej. Proponuje przyjąć tą propozycję jeśli nie masz innych firm na oku gdyż istnieje szansa podjęcia pracy na kontrakt czasowy lub permanentnie dla iForce'a.
pzdr

iforce to świetny magazyn jednak jeden z angoli z agencji ma na imie Ben (23 letni spasiony śmietnikowiec) nienawidzi polaków, jest nie kulturalny i po pierwszym dniu pracy gdy moja ex nie wpisała się na liste powiedział do drugiego angola tekst "pierdoleni polacy są tak głupi, że nie potrafią nawet wpisać sie na liste" (sporo sie potem tłumaczył w agencji myślał, że trafił na głupich) dlatego radze uważać na tego palanta!!
Poza tym agencja jest bardzo żetelna i fajna ,a praca w iforsie nie jest ciężką i dobrze płacą...

Ja kiedys pracowalam przez ta agencje jakies 2 lata temu.
Wszystko bylo w miare ok.
Placili na czas, ale trzeba uwazac bo czesto placa za malo albo zapominaja o zaplaceniu za nadgodziny.
Nie wiem czy to celowo czy przez przypadek. No i trzeba do nich chodzic i sie upominac

półtora roku dla iForce (Fort-boots) przez am2pm. Jak napisali przedpiścy - zero większych problemów no i notować przepracowane godziny i sprawdzać z pay slip'em. Ja miałem nieścisłości w pierwszych 3ch. A później zero problemów.
iForce ma 2 magazyny w Birmingham - the Fort (boots.com) i Bromford (zbieranina różnych klientów). Zależy gdzie trafisz, ale podejrzewam, że do nas :) (Fort) bo właśnie ruszyła fala szkoleń.
Tylko zawsze jest tak, że szkolą 20-30 osób, a zostaje z nich 2-4. I następna grupa. Reszta jest w odwodzie jak zacznie się "busy time" :).
Aaa i Ben to właśnie u nas... I żeby nie było - nie zgodzę się, że nie lubi tylko Polaków. Wystarczy poczytać napisy w toaletach w czasie pick time'u :D:D
No i jakby co to zawsze jest Stuart.

A i na kontrakt nie ma co liczyć. Ale jak się załapiesz to do Bożego Narodzenia spokojnie da się pociągnąć.

Pozdrawiam

Jeyu ta agencja wysyla do obozow pracy... a platnosci na czas. Al jesli ktos lubi robic w polskich obozach pracy to chyba sie bedzie podobalo, u mnie agencji na liscie najgorszych zajmuje 1sze solidne miejsce. iForce i Recall to miejsca ktore radze unikac(mam nadzeje ze tam ta Polka w iForce juz nie katuje "podwiezniow").

hmmm wiem, że dłuższy pobyt tutaj w UK i szczególnie brak doświadczenia z pracy w Polsce powodują rozleniwienie i wybujałe wymagania co do warunków.
Ale cóż.
Powiem tak - pracowałem w duuuużo cięższych warunkach. iForce i boots dla mnie jak na razie najbardziej lajtowa praca w UK.
No, ale jak ktoś szuka kasy za nicnierobienie albo wilekieściemnianie no to powodzenia.

A tak dla ścisłości - ganiają nie tylko tutaj, nie tylko Polaków i nie tylko Polacy. Więc IMO znów kolejna fobia na swoim punkcie.
Ciekawe którą Polkę masz na myśli... :D

Pozdrawiam

moim zdaniem iforce był jedną z najbardziej lajtowych prac jakie wykonywałem - pracowałem na despatchu w bootsie ,a potem wywozili nas do reditch gdzie byliśmy cleanersami - ogółem siedziałem z grupą jamajczyków i sie zdrowo opierdalaliśmy - za prace w reditch płacili nam za 11h a "pracowaliśmy" może z 5...
Z czego był tam w święta taki młyn, że oglądaliśmy telewizor i simphsonów i nikt nawet sie nie kapnoł, że nie pracujemy...
Dlatego słowa na iforca nie dam powiedzieć...
Fakt, faktem jedyne co mnie bodło to "dążenie do wysokich szczebli" w pracy...
Koleżanki polki dawały dupy każdemu by tylko dostać kontrakt - jeden z tamtejszych szefów wręcz płakał ze smiechu jak o tym gadaliśmy...
(chodzi mi o iforca w reditch) Boots pod względem ekipy był świetny - bardzo brakuje mi ekipy z tamtąd i napewno jak bym miał oferte pracy tam jeszcze raz chętnie bym z niej skorzystał....

Aaa Redditch to inna bajka, choć ten sam reżyser :D
Jak byliśmy tam w styczniu na liczeniu, to za głowę się łapaliśmy jak można w takim bałaganie (delikatnie powiedziane) pracować :) No, ale widocznie klientowi to nie przeszkadza skoro jeszcze tam jest - John Lewis ma kupę kasy, więc może mu to lata :)

Pozdrawiam

wywały tez tem niezłe robili - Adam pracowałes tam w styczniu ?? Ja też ;p...
Może sie znamy ??

O matko panowie, to widze ze magazyny sa szczytem Waszych marzen... Przykro mi bardzo ze nie dostaliscie szansy pracowac w normalnych warunkach np w biurze...

W styczniu - ale ja na nockach, nie wiem jak Ty :)
Wywały tam takie znajdowaliśmy, że robiliśmy oczy jak 5 złotych.
@erka - ...ście lat pracowałem w biurze w Polsce - na razie czerpię _przyjemność_ z pracy fizycznej :) Kręgosłup mnie nie boli od siedzenia 8h, oczy mnie nie bolą od wślepiania się w monitor kompa, można pogadać z innymi pożartować pośmiać się zamiast siedzieć jak kołek 8h w ciszy jak w bibliotece, albo kaplicy - sielanka normalnie :)

Pozdrawiam