szczyt snowdon w walii do zdobycia!

chodziłam po górach w taką pogodę

Znaczy, że masz doświadczenie, wiec możesz napierać :wink:

Jedziemy, wole walijski deszcz niż miejscowy :smile:

dobra ludziska dawać głosy, kto jest na tak a kto na nie! nie mam całej nocy na czekanie czy mam szykować auto czy nie. musze plan trasy zrobić z godzinami. niedziela i przyszły weekend jeśli chodzi o mnie to odpada, razem ze mną odpadnie 5 osób, chyba, że znajdą inny transport. więc jaka decyzja? jeśli na nie to poprosze o sms od kogoś na numer: 07597443779, muszę koniecznie wyjść za niedługo z domu i nie wiem o której wrócę.

mam doświadczenie, ale te pogodowe doświadczenia opisane powyżej nie były akurat miłe. Przez wiatr i deszcz nie widzisz i nie słyszysz, nie da się pogadać, a leźć trzeba parę godzin i nie ma totamto. Leziesz wolniej - a teraz robi się ciemno szybko - a w górach jest naprawde ciemno i wtedy robi się dopiero straszno. niedziela może być sensowniejsza. Ale się dostosuję, bo też chcę jechać bardzo i można zawsze plan B wymyślić.

[ Dodano: Pią Lis 13, 2009 18:19 ]
ja - tak :-)

Zrobiłem rozpiskę. Mam 1,5h zbierania ludzi, więc z domu wyjeżdżam o 4:30 i jade kolejno:
- Tomk - godzina 5:00
- Matt - 5:20
- Was - 5:30
- Ankar - 5:55
Wyjazd w góry bezpośrednio od domu Ankar o godzinie 6:00.
Mam nadzieję, że nie będzie poślizgów w mieście i szukania adresów, niech wszyscy o tych godzinach mają telefony pod ręką.

dziekujemy Draco za plan... i za tel do zobaczenia jutrzejszego dnia jesli sie nic nie zmieni

pogoda nam nie straszna!

spotykamy sie na miejscu.

ave,
van

wszystko z kolegą vanwaestel, ustaliłem więc rano jedziemy. godziny tak jak podane wcześniej. idę spać!

mam doświadczenie, ale te pogodowe doświadczenia opisane powyżej nie były akurat miłe. Przez wiatr i deszcz nie widzisz i nie słyszysz, nie da się pogadać, a leźć trzeba parę godzin i nie ma totamto. Leziesz wolniej - a teraz robi się ciemno szybko - a w górach jest naprawde ciemno i wtedy robi się dopiero straszno. niedziela może być sensowniejsza. Ale się dostosuję, bo też chcę jechać bardzo i można zawsze plan B wymyślić.

[ Dodano: Pią Lis 13, 2009 18:19 ]
ja - tak :-)

to wezcie latarki :idea::

OK ja się szykuję do wyjścia, ale mi się spać chce :) dobrze, że mam w aucie autopilota...

no i nadszedl czas zaczac zabawe....

no wiec mysle, ze dzisiejsza wyprawe moge zdecydowanie zaliczyc do zakonczonej pelnym sukcesem :-)

mimo, iz nie bylo lekko i napewno wiekszosci z nas dalo popalic ;)

wiecie gdy dojechalismy na miejsce zobaczylam mnostwo samochodow i mimo deszczu w pospiechu i werwa przygotowujacych sie turystow do wejscia na szczyt
bylo bardzo milo ujrzec ludzi niezaleznie od wieku - zarowno starych jak i mlodych,ktorym pogoda kompletnie nie przeszkadzala
widok ten i mnie napawal optymizmem, ze pogoda nie gra tak naprawde roli, jedynie wazna jest kwestia odpowiedniego ubioru oraz bezpieczenstwa-mianowicie podjecia odpowiedniej decyzji wyboru szlaku

no nic nie bede sie zbytnio rozpisywac bo napewno i inni uczestnicy napisza pare slow

a i im przede wszystkim chcialam podziekowac za bardzo fajny wyjazd, za ich wytrwalosc, za to iz czesc z nich moglam zapoznac! bo jestescie naprawde sympatyczni :grin:

co do miejsca, no coz moge napisac, jest niesamowite, a krajobraz zapiera dech w piersiach!!!

Pozdrawiam i dobrej nocy zycze i karaluszki pod poduszki by strzegly dobrego snu :grin:
Lucy

Właśnie wszedłem do domu :) wszystkich odstawiłem bezpiecznie do domów i jeszcze raz dziękuję za fajny dzień i niezapomniane wrażenia :)

Hejka!
Jezcze raz chciałam podziękować Van-organizatorowi - za pomysł, skrzyknięcie ludzi i dopięcie wszystkiego na ostatni guzik. I dzięki wielkie dla kierowców, którzy musieli nawcześniej wstać, a w drodze powrotnej kiedy my mogliśmy kimać na tylnych siedzeniach -oni musieli być przytomni.
Cieszę się, że Was wszystkich poznałam i mam nadzieję na kolejne wypady w tym samym, albo jeszcze większym składzie :-)
Dzięki też bardzo Mattowi, Jollemu i Krzyśkowi, za trzymanie na mnie oka i upewnianie się obsesyjne czy na pewno daję radę :-D Hmmm, wczoraj dawałam, ale dziś miałam problem z pokonaniem schodów, hehehehe. No i ramiona trochę bolą - nie bardzo chcą się podnosić, więc chyba dam dzis spokój z wyciaganiem czekolady z najwyższej półki.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, pozdrawiam i chcę więcej!
Ania
P.S. Chciałabym też jakieś zdjęcia, bo ja zrobiłam tylko kilka.

ciesze sie ze wszystkim sie podobalo i mimo zlej pogody bawiliscie sie swietnie o to chodzilo tzreba byc pozytywnie nastawionym do trekkingu bo jak to w Gorach bywa czasem pogoda plata figla wiec tzreba sie cieszyc tym co jest ;) . Wszyscy znakomicie dawali rade i pokonywali trudnosci, zwlaszcza czworka niezwyciezonych ktorzy wybrali trudniejszy powrot ze Snowdona :razz:. Dzieki ze moglem po raz kolejny pojechac z Wami na trekking mam nadzieje ze i na nastepnym sie spotkamy :wink: .

Dla tych co maja malo zdjec wrzucam kilka mojich, a reszte moge wyslac na emaile:
http://picasaweb.google.pl/daktera/Snow ... directlink

Nam też się podobało :-) I mimo, ze ze wspinania nic nie wyszło, spędziliśmy bardzo fajny dzień. Co było zasługą doborowego towarzystwa oczywiście - bo przecież nie pogody :neutral:

Dzięki Van'owi za pomysł i koordynację, Draco za miejsce w aucie i wogóle.....

Polecamy się na przyszłość :mrgreen: