szukam pracy

może zbyt pozytywnie myślę ale rundka po agencjach pracy i ewentualnie polskich sklepach to jakaś praca się znajdzie. nawet sezonówka w truskawkach.
nie mam wyjścia bo w Polsce nic mnie nie czeka.
do tej pory byłam na 2 sezonówkach w UK i teraz to takie straszne nie jest.

Resalistyczno-pesymistyczny czas poszukiwania to kilka miesięcy a nie rundka.

w polskich sklepach u Azjatów moje 2 znajome się zwolniły bo szefowie chcieli czegoś więcej...

Resalistyczno-pesymistyczny czas poszukiwania to kilka miesięcy a nie rundka.

Rundka. Jeśli zna się język przynajmniej w stopniu komunikatywnym, to pracy za minimalną krajową jest w brud. Trzeba tylko pochodzić i podzwonić a nie czekać aż ktoś zadzwoni do nas.

Pewnie i tak może się udać, chociaż nie znam takiego przypadku. Widuję natomiast na codzień ludzi którzy szukają po kilka miesięcy - nie wiem czy za mało wysyłają CV czy czegoś im brakuje alboco). Ale nikomu bym nie doradzał przyjazdu z założeniem że coś znajdzie w 3 dni. Lepiej założyć że znajdzie się mniej więcej w 1-3 miesiące - wtedy po drugim tygodniu poszukiwań nie masz depresji, zaniżonej samooceny i pustej lodówki. Poza tym lepiej poszukać czegoś co nam odpowiada, jest w miarę zgodne z wykształceniem i ambicjami - niech będzie i za okolice minimalnej, ale żeby po roku mieć w CV jakieś doświadczenie - niż szukać w panice ze stoperem w ręku, wysłać 700 CV pierwszego dnia i lecieć do pierwszej roboty którą nam dadzą.

Albiorix, totalnie się z Tobą zgadzam. ja szukałam 3 miesiące roboty. na szczęście mój mąż jak przyleciał miał juz wszystko pochytane i nie było aż tak krytycznie. ale tak czy siak lepiej założyć jak kolega powyżej napisał niż się załamywać. zanim przyleciałam wszyscy, którzy mnie tu chcieli ściągnąć obiecywali złote góry, robote w dwa dni i cuda na kiju. zderzyłam się z rzeczywistością, znajomi okazali się świniami, które chciały na nas zarobić, wyprowadziliśmy sie od nich i teraz tylko dzięki sobie pracuje i jest coraz lepiej. trwało to dokładnie 3 miesiące. więc lepiej się zabezpieczyć finansowo, i szukać :) jeśli ktoś się urodził pod szczęśliwą gwiazdą to fajnie :) bo znajdzie pewnie szybciej :)

Prace można znaleść dość łatwo, taką startową przynajmniej. Trzeba chcieć i maltretować agencje.

Paola90, uwierz mi nie siedziałam w domu użalając się nad sobą ;) może też w złym czasie przyjechałam :) może miałam mniej szczęścia :) nawet na ziemniaki nie chcieli :D teraz jest lepszy czas na znalezienie pracy więc życzę szybkiego znalezienia pracy :)

kierowca ABC blacharz mechanik złota raczka znajomość komputera uczciwej pracy szuka moze macie jakies namiary jezyka brak :oops: :cry:

Witam trzy dnie temu przyjechałam do Anglii, szukam pracy i mam pytanie jak wygląda rynek pracy w Birmingham? Szukam pracy na okres wakacji ( do końca września).

w polskich sklepach u Azjatów moje 2 znajome się zwolniły bo szefowie chcieli czegoś więcej...

a ktore to sklepy jesli mozna wiedziec

kierowca ABC blacharz mechanik złota raczka znajomość komputera uczciwej pracy szuka moze macie jakies namiary jezyka brak :oops: :cry:

W polskim sklepie na Acoks Green widziałem ogłoszenie o pracy dla mechanika samochodowego.

Powodzonka :D

kierowca ABC blacharz mechanik złota raczka znajomość komputera uczciwej pracy szuka moze macie jakies namiary jezyka brak :oops: :cry:

inwalidom to naprawde ciezko cos znalezc! heh

Hejka! Myslimy z kumplami o zmianie miasta, bo w naszym wrony zawracają :D
Napiszcie proszę jak tam u was w Birmingham wygląda rynek pracy, czy jest szansa na bezproblemowe (szybkie) znalezienie zatrudnienia i jakie tam macie fabryki?.

w skrucie birmingham to najwiekszy chlew i najwieksza wiocha jaka tylko moze sie przydazyc,to miasto to skansens,rozwalajace sie stare opuszczone fabryki,do tego pogoda w kolko pada i trzeba w zimowej kurtce chodzic caly rok,ludzie co ja tutaj robie,omijac,moja dobra rada....miasto sinych i pernametnie opalonych.