Tolerancja?
Napisane by Beata » 28 Jun 2009, 19:30 Tolerancja?
Przejdzmy do sedna sprawy. Moja przełożona oznajmiła mi przed przerwą, że mój szef główmy, nie ,,życzy sobie,, abym rozmawiała po Polsku w trakcie pracy ani na przerwie. Dodam, że oprócz mnie pracuje w tej firmie tylko jedna Polka. W trakcie pracy nie mamy okazji rozmawiać, bo pracujemy w dróch różnych działach. Więc tyczy sie to tylko przerw.
Słuchajcie jak to usłyszałam, to się we mnie tak zagotowało. Nie mogłam utrzymać kubka z herbata, tak mi się ręce trzęsły. Nie pamiętam kiedy byłam ostatnio tak wkurzona. Oczywiście od razu pobiegłam do szefa z pytaniem czy to prawda. I cóż, po burzliwej dyskusji, oświadczyłam mu, że i tam będę mówiła po Polsku. A jeżeli mu się to nie podoba to niech mnie zwolni!!! Przerwa nie jest płatna i nikt mi nie będzie mówił, jak mam ja spędzać i w jakim języku mam się na niej komunikować. Starałam mu sie wytłumaczyć, że to mój kolejny język i tylko osoba która również zna inne języki jest w stanie zrozumieć, ile czasu potrzeba na nauczenie się kolejnego języka. A przerwa to mój czas wolny i chociaż na niej mam ochotę być sobą, czuć się swobodnie i odpoczywać.
Oczywiście tego mu nie powiedziałam, ale uważam, że w pracy płacą mi tylko i wyłącznie za pracę. Nie za to aby się uczyła języka. To mój wybór czy ja chcę sie uczyć czy też nie. Ja chcę. Jeżeli chcieliby widzieć na tym stanowisku osobę znająca świtnie język, to mają dwa wyjścia. Niech zatrudnią kogoś innego, albo wyślą mnie na Universytet. Z miłą chęcią będę się kształciła. Powiedziałam mu, że jak każdy potrzebuje odpoczynku. Nie mogę, mysleć tylko o pracy i uczyć się angielskiego w każdej wolnej chwili. Chyba bym zwariowała. Jak każdy jestem czasem zmęczona, głodna, smutna i mam ochote odpocząć. Nie mogę żyć jak w jakis kieracie i skupiac się tylko na jednym (praca-nauka, nauka-praca). Oczywiście staram sie też zrozumieć, jak czują się Anglicy słuchający mojego polskiego trajkotu. Ale ja też mam swoje uczucia i nie mogę być siostra milosierdzia myślącą wyłącznie o innym.
Napiszcie co o tym myślicie, bo wydaje mi się że rozpoczęłam małą bitwę. Obawiam się niestety, że może dojść do czegoś więcej. Wiem, ze mnie nie zwolnią, bo jestem im potrzebna. Nie boję sie z nimi dyskutować na ten temat. Nie boję się też odejścia z pracy, bo obiecałam sobie, że zostane w tym kraju i w danej pracy tak długo dokóki będzie czuła jakąś (choć minimalną) przyjemność. Teraz traktuje to jak wyzwanie i sama jestem ciekawa swoich reakcji. Bardzo możliwe, że kiedyś sama zabiorę zabawki z mojego biurka.
Może podsuniecie mi jakieś argumenty, których Wy byście użyli, będąc na moim miejscu. A może on naprawdę miał trochę racji? Dzieki.
-
- Beata
- Stały Bywalec
- Posts: 436
- Age: 42
- Joined: 30 Apr 2007, 09:55
- Location: Erdington
- Reputation point: 8
Napisane by claudia » 28 Jun 2009, 20:05 Re: Tolerancja?
Beata wrote:Przerwa nie jest płatna i nikt mi nie będzie mówił, jak mam ja spędzać i w jakim języku mam się na niej komunikować.
Mysle ze to jest słuszny argument. Nikogo nie powinno interesowac co robisz w swoim wolnym czasie.
-
- claudia
- Raczkujący
- Posts: 65
- Joined: 10 Mar 2009, 20:13
- Reputation point: 6
Napisane by Mike » 28 Jun 2009, 23:29 Re: Tolerancja?
Jest cos takiego jak kultura w towarzystwie wielojezycznym, malo Polakow ma o tym pojecie bo Polska jako kraj jednojezyczny tego nie uczy i nie wielu mialo okazje regularnie przebywac z obcokrawjowcami w Polsce jak np ja mialem.
Jezeli rozmawiasz ze swoja kolezanka przy osobnym stoliku, lub stoicie kolo siebie i nie prowadzicie dodatkowego dialogu z innymi uzytkownikami kantyny to nie ma w tym nic zlego. W sytuacji gdzie jest np 5 pracownikow przy okraglym stole, siedzi przy nim dwoch polakow ktorzy mowia po Angielsku i tez biara udzial w dyskusji nagle zaczyna ze soba rozmawiac Polsku jest to nie mniej kulturalne niz jak by zaczeli sobie puszczac bąki
No cuesta dinero
Intentalo!
-
- Mike
- Zadomowiony
- Posts: 782
- Joined: 22 Jun 2006, 10:14
- Location: znienacka
- Reputation point: 13
Napisane by Was » 29 Jun 2009, 07:25 Re: Tolerancja?
Beata wrote:Jeżeli chcieliby widzieć na tym stanowisku osobę znająca świtnie język, to mają dwa wyjścia. Niech zatrudnią kogoś innego, albo wyślą mnie na Universytet. Z miłą chęcią będę się kształciła.
Trochę chyba przesadziłaś. Przecież z tego co piszesz nie chodzi im o to żebyś świetnie mówiła po angielsku, tylko żebyś w ogóle używała tego języka
Czyli:
A może on naprawdę miał trochę racji? Dzieki.
Napisane by Luiza » 29 Jun 2009, 08:17 Re: Tolerancja?
Ja nie czulabym sie dobrze ze wspolpracownikami rozmawiajacymi w mojej obecnosci w jezyku ktorego nie rozumiem. Kazdemu w takiej sytuacji nasuwa sie mysl - a moze plotkuja o mnie? Szef chce po prostu uniknac problemow. Wiadomo jacy sa anglicy, zaraz poleca sie skarzyc jak dzieci w przedszkolu. A poza tym to chyba podstawy kultury.
-
- Luiza
- Wtajemniczony
- Posts: 1911
- Age: 42
- Joined: 14 Mar 2008, 23:27
- Reputation point: 71
Napisane by claudia » 29 Jun 2009, 09:14 Re: Tolerancja?
Luiza wrote:Musze sie tu zgodzic z pracodawca. Podejrzewam ze zakaz dotyczy takze innych jezykow. Pracowalam w wielu miejscach, i zawsze byla jedna zasada - tylko jezyk angelski w obecnosci innych pracownikow. A to wszystko nie po to zeby komus ograniczyc jego wolnosc, a dla unikniecia jakich kolwiek nieporozumien.
Ja nie czulabym sie dobrze ze wspolpracownikami rozmawiajacymi w mojej obecnosci w jezyku ktorego nie rozumiem. Kazdemu w takiej sytuacji nasuwa sie mysl - a moze plotkuja o mnie? Szef chce po prostu uniknac problemow. Wiadomo jacy sa anglicy, zaraz poleca sie skarzyc jak dzieci w przedszkolu. A poza tym to chyba podstawy kultury.
Moze i zasada jest ok ale to nie jest zaden obowiazek pracownika tylko jego wolna wola. w czasie pracy oczywiscie powinno sie rozmawiac po angielsku ale
nikt nie moze Ci narzucać co masz robic w czasie za który Ci nie płacą.
Tak samo pracodawca który przypadkiem by wracał z Toba do domu tym samym autobusem by mógłby od Ciebie wymagac zebys nie rozmawiala w autobusie po angielsku.
-
- claudia
- Raczkujący
- Posts: 65
- Joined: 10 Mar 2009, 20:13
- Reputation point: 6
Napisane by yoki » 29 Jun 2009, 10:16 Re: Tolerancja?
Mike wrote:Jezeli rozmawiasz ze swoja kolezanka przy osobnym stoliku, lub stoicie kolo siebie i nie prowadzicie dodatkowego dialogu z innymi uzytkownikami kantyny to nie ma w tym nic zlego. W sytuacji gdzie jest np 5 pracownikow przy okraglym stole, siedzi przy nim dwoch polakow ktorzy mowia po Angielsku i tez biara udzial w dyskusji nagle zaczyna ze soba rozmawiac Polsku jest to nie mniej kulturalne niz jak by zaczeli sobie puszczac bąki
dokladnie
jestem jednak pewna,ze Beata nalezy do ludzi o wysokiej kulturze i nie dopuscila by sie takiej ignorancji wsrod anglojezycznych kolegow/kolezanek z pracy.
Jezeli siedzi z kolezanka z Polski przy jednym stoliku,to naturalne jest,ze beda rozmawiac po polsku...
-
- yoki
- Stały Bywalec
- Posts: 325
- Joined: 28 Jun 2008, 09:39
- Reputation point: 3
Napisane by Beata » 29 Jun 2009, 11:01 Re: Tolerancja?
Ja naprawdę staram się także zrozumieć innych. Dlatego w pracy rozmawiam tylko i wyłącznie po angielsku, ponieważ pracuję z samymi anglikami. Uważam, że mój angielski pozostawia wiele do życzenia, ale dla nich nie jest to istotne. Dla nich ważne jest to, że się uczę i staram mówić w ich języku. Wiem, że to niekulturalne rozmawiać w towarzystwie w innym języku. Ale nikt nie będzie mi mówił, co mam robić w moim wolnym czasie. Tu nie chodzi nawet o to, że oczekuje się ode mnie rozmów w języku angielskim.
Dla mnie problem tkwi w tym, że ktoś mi mówi co mam robić. To jest dla mnie irytujące. Jak mam ochotę do mogę rozmawiać z innymi, mogę sobie jeść, gdzieś zadzwonić, pójść do sklepu, cokolwiek. Ale to mój czas, mój niepłatny czas i mam prawo spędzać przerwę, tak jak uważa za słuszne. Ja nikomu nie mówie co ma robić. Niektórzy moi kolerzy zachowują sie wulgarnie, przeklinają, dłubią w nosie, pichca owady na goraco i takie tam. Uważam, że mam prawo im powiedzieć, co myslę o ich sposobie spędzania przerwy. Ale nie mam prawa narzucać im zmiany zachować, bez względu na to jakie by ono nie było.
Nie rzuciałam na moja firme złego uroku, ale w trakcie weekendu ściana oddzielająca moja firmę z inna spadła na nasz budynek. Cała firma wpływa w wodzie, błocie i gruzie. Aż tak bardzo nie nienawidzę swojej pracy i naprawdę nie życzę jej źle. Ja naprawdę staram się ich zrozumieć i liczę na zrozumienie z ich strony.
Dzieki yoki. Staram się z nikim nie walczyć, bo nie mam w tym absolutnie żadnego celu. Kulturalnie, szczerze i otwarcie staram sie rozmawiać z szefem na ten temat. Uważam, że tylko otwarta postawa dwóch stron, może przynieść jakiś efekt. Agresja rodzi agresję.
-
- Beata
- Stały Bywalec
- Posts: 436
- Age: 42
- Joined: 30 Apr 2007, 09:55
- Location: Erdington
- Reputation point: 8
Napisane by alojzy » 29 Jun 2009, 11:52 Re: Tolerancja?
Mike wrote:Jezeli rozmawiasz ze swoja kolezanka przy osobnym stoliku, lub stoicie kolo siebie i nie prowadzicie dodatkowego dialogu z innymi uzytkownikami kantyny to nie ma w tym nic zlego. W sytuacji gdzie jest np 5 pracownikow przy okraglym stole, siedzi przy nim dwoch polakow ktorzy mowia po Angielsku i tez biara udzial w dyskusji nagle zaczyna ze soba rozmawiac Polsku jest to nie mniej kulturalne niz jak by zaczeli sobie puszczac bąki
A u mnie w pracy anglicy puszczja bąki przy stole w kantynie i nie widza w tym nic niekulturalnego
-
- alojzy
Napisane by Luiza » 29 Jun 2009, 12:26 Re: Tolerancja?
-
- Luiza
- Wtajemniczony
- Posts: 1911
- Age: 42
- Joined: 14 Mar 2008, 23:27
- Reputation point: 71
Napisane by LEK » 29 Jun 2009, 13:34 Re: Tolerancja?
Albo powiedzcie ze ten niby polski to dialekt staroangielski, ktory rozumiec nie kazdy Anglik w stylu Maksa Kolonko z akcentem amerykanskim.
Co do towarzystwa - kazdy ma prawo nawet w towarzystwie rozmawiac w jezyku ktorym zna to ze nie rozumieja go inni coz to zmienia? To tak jakbym poprosil dana osobe 5m dalej i powiedzial jej cos na osobnosci jaka oszczednosc czasu, a Anglicy no coz z lenistwa nie chca sie uczyc jezykow bo przeciez angielski kazdy musi zanac nawet poza wyspami, no coz z przyjemnoscia mowilbym tylko po angielsku ale niestety nie znam go az tak dobrze za to znam dwa inne - a swoja droga Beata nie dostaniesz premii jak bedziesz walczyc o swe prawa ...
"Jeśli nie chcesz mojej zguby krokodyla daj mi luby"?
-
- LEK
- Rozeznany
- Posts: 106
- Joined: 13 May 2009, 16:08
- Reputation point: 0
Napisane by lomax20 » 29 Jun 2009, 20:14 Re: Tolerancja?
-
- lomax20
- Raczkujący
- Posts: 51
- Age: 111
- Joined: 1 Jun 2008, 17:40
- Reputation point: 0
Napisane by plazermen » 29 Jun 2009, 20:38 Re: Tolerancja?
Proponuję poprosić pracodawcę aby wyraził swój wymóg pisemnie, a następnie udać się z tym świstkiem do prawnika lub Citizens Advice Bureau.
Generalnie nie podoba mi się ta szpiegowsko-donosicielska metoda w Anglii. Ludzie w pracy nic człowiekowi w oczy nie powiedzą, tylko śmigają do przełożonych z byle pierdołą.
-
- plazermen
- Wtajemniczony
- Posts: 2075
- Age: 44
- Joined: 10 Jun 2006, 20:52
- Location: że znowu
- Reputation point: 92
Napisane by Wujek » 29 Jun 2009, 21:46 Re: Tolerancja?
-
- Wujek
- Początkujący
- Posts: 20
- Joined: 25 Mar 2007, 21:52
- Reputation point: 0
Napisane by marcin.p » 30 Jun 2009, 07:40 Re: Tolerancja?
Znajdz prace gdzie twoja znajomosc jezyków obcych ( polski, niemiecki itd ) byla by atutem w miejscu pracy .
J nie mam z tym problemów , czasami paple po polsku w pracy calymi dniami ( fakt ze przez wikszosc czasu wisze na telefonie z rodzina albo znajomymi, ale nikogo to nei obchodzi. Dodam ze przestrzen biórowa dziele jedynie z ludzmi lokalnymi.
Kiedys mialem nieszczescie udzielac sie w hotelarstwie , i jak wszyscy wiemy wiekszosc to nasi rodacy. Zostalo wszystkim zakomunikoweane iz jezyk potocznie uzywany mam byc zrozumialy ( czyli angielski ). NIe chce nikogo osadzac, ale prosze wyobrazcie sobie sytuacje :
2 brytyjki i 16 osób z houskeepingu siedzi i zamiata lunch. Jak w polskiej knajpie, wrzawa, ruch smiechy hulanki swawole , jeno knajpy nie rozwala. Co chwile jakies docinki na szefa, darcie lacha z brytoli i generalnie wszyscy objezdzaja szefostwo bez ogródek po polsku.
Kiedys bylem poproszony bo przetlumaczyc ten stek wyzwisk i odmówilem. ALe dlugo sie zastanawialem czy uzywanie obcego jezyka jest fair. Czy budowanie wlasnie takiej bariiery jest fair . I czy zachowywalibysmy byscie sie tak swobodnei w polse, gzie wszyscy nas rozumieja. Wydaje mi se ze nie.
Beata, jezeli pracodawca uzywa argumentu ze masz szkolic angielski na przerwach ma w tym jakis cel. Moze czasami nie zauwazasz ale brytyjczycy czuja sie tutaj bardziej obco niz my. Moze kogos urazilas, moze ktos cos skumal i polecial zaraportowac do szefa ze sie czuej dyskryminowany. Szef w firmie musi zapewnic przyjazne srodowisko dla podwaldnych. I ok ty sobie mozesz nadal rozmawiac po polsku, ale on wzucil zakaz i ma kryty tylek w momencie gdy tos z brytoli pozwie firme o dyskryminacje ( bo ciebie sie nie oplaca pozywac) . DLatego nie miej mu za zle i rób swoje.
Wybiek z uniwerkiem bardzo przemyslany, moze cos na tym ugrasz.