no i stalo sie, moja kobeta byla u mnie na ferie, bylo super, oczywiscie niemoglem jej posiwecic tyle czasu ile by chciala (praca) ale na szczescie moja praca kierowcy pozwala mi na zabieranie pasazera
bylo cudnie, mysle ze to jest to... teraz wrocila by pisac rozdzialy do pracy dyplomowej (seminaria i konsultacje z promotorem), ale na swieta przyleci znow do mine na 2,5 tyg <jupi> potem wroci, obroni sie i juz na stale do mnie... jejku jak ja sie ciesze
a no i teraz faktycznie odczuwam zwiazek na odleglosc... co jak co ale najlepiej jak ukochana osoba jest blisko...
pozdr i zycze wszystkim powodzenia w "tym" temacie