Gdzie schronisko dla bezdomnych

witam jesteśmy z mężem i 3-letnią córką w anglii niecały rok,28/02 czyli w ta sobotę musimy opuścic dotychczasowe mieszkanie(facet od którego wynajmowaliśmy,pokoje zdaje mieszkanie do agencji)dodatkowo mąż jest od 3 tygodni bez pracy)Obdzwoniliśmy różne instytucje powiązane z Sandwellem ale zdaje się że jeżeli jest się tutaj poniżej roku,nie ma na co liczyć,jedni odsyłają do drugich a ci z powrotem.Wiem że w okolicy Birmingham działaja jakieś schroniska dla bezdomnych,ale jak tam się dostać i gdzie są nie wiemy tym bardziej ze nasz angielski jest kiepski.Będę wdzięczna za każdą informacje jutro jeszcze na gg8314716 Justyna.

Proponuje przejsc sie do domu polskiego po porade. Albo zapytac w kosciele, napewno wymieniaja sie takimi informacjami a i pomoc powinni bo od tego sa! Oby sie wam ulozylo! Powodzenia

Wydaje mi sie ze jesli macie dziecko to jestescie pod ochrona i nikt nie moze was wyrzucic na bruk. Jakas pomoc musicie dostac.

Justynko,jak najszybciej z tym do prawnika!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Żaden właściciel,żadna agencja nie może od tak po prostu wyrzucić Was na bruk!!!!!! Macie małe dziecko!!!!!!!!!!! I jesteście chronieni szczególnie. Obowiązkiem Waszego właściciela jest zapewnić Wam mieszkanie zastępcze!!!!!!!!!!!! Pod żadnym pozorem nie wyprowadzajcie się.





Jest tu dużo kwestii do omówienia:
Czy mieliście kontrakt?
Czy dostaliście wypowiedzenie na piśmie?
Czy płaciliście CT??

Pozdrawiam i nie dajcie się zwieść,macie więcej praw niż Wam się wydaje.Nawet policja nie może Was usunąć siłą!!!!!!!!!!!

Dziekuje za informacje.Byliśmy na piechotkę w Birmingham w Polskim Domu po rade u prawnika i jedyne co mogl nam doradzic to zebysmy sie nie wyprowadzali. Pokoje podnajmowalismy od faceta ktory wynajmowal caly dom i to on mial kontrakt jak piasalm wczesniej my umowy zadnej nie mielismy jednak landlorka wiedziala ze my tu mieszkalismy.Jednak on sam zdaje to mieszkanie i idzie na pokój.Po za tym nie chcemy nikogo wpedzać w kłopoty,i tak zostało nam 5 L w kieszeni i dlatego pytałam o adres schroniska.A może ktoś wie o pracy dla męża jest dobry w remontach,ale niekoniecznie.Dzięki wszystkim którzy do nas napisali dostaliśmy dużo namiarów jednak większość juz przerobiliśmy.

[ Dodano: Pią Lut 27, 2009 20:43 ]
Dostaliśmy nowe numery jutro rano dzwonimy jak nie to ??????.

kurcze, powodzenia życze z całego serca, jak chcesz to moge ci jakiejs żywności jutro przywieść, jakbyś czegoś potrzebowała to chętnie pomoge.

prosze, jesli mozesz badz z nami w kontakcie, nie jestem w stanie pomoc Wam w kwesti mieszkania , ale jakies jedzonko czy slodkosci dla dziecka...pozdrawiam i zycze duzo sily...mam nadzijee ze wszystko sie dobrze pouklada

Dziekuję za tak duże zainteresowanie nasza sytuacją i ofertami pomocy, cieżko mi to pisać bo zawsze dawaliśmy sobie radę ale każda pomoc się przyda. Z tych wszystkich instytucji do których dzwonilismy została jeszcze jedna do której trzeba dzwonić jak już jest się na ulicy.Tylko nie wiadomo z jakim skutkiem. Dzisiaj się pakujemy do końca i jeszcze ta noc możemy tu zostać .Jutro do południa powinniśmy się wyprowadzić.Nie wiemy co zrobić z rzeczami ,może ktoś ma pustą komórkę,a trochę tego jest.

[ Dodano: Sob Lut 28, 2009 12:52 ]
gdyby ktoś wpadł na jakiś pomysł podaję nr telefonu ponieważ kontakt przez internet może się urwać 0786-83-38-954 dzięki.

Jejku, nie wyobrazam sobie takiej strasznej sytuacji gdybym sie jednak w takiej znalazla, ze nie mialabym sie gdzie podziac i bez grosza w kieszeni - wrocilabym do Polski. no bo co innego? liczyc na to, a ze moze cos sie wykombinuje i to jeszcze z malym dzieckiem
bardzo Wam wspolczuje, ale tez mnie zastanawia jak dwoje doroslych, odpowiedzialnych (?) ludzi moze swiadomie doprowadzic do takiej sytuacji
mam nadzieje, ze jednak sie Wam ulozy i nie bedziecie sie "blakac". powodzenia.

Chcemy podziękować Gosi i Jackowi za okazane nam wsparcie Wasza pomoc dużo dla nas znaczy i na prawdę nie wiem jak się Wam odwdzięczyć. Jeszcze raz wielkie dzieki.

Nie wyprowadzaj sie z tego mieszkania, bedzie ci trudnie cos znalezc. Wlasciciel nie moze ci wyrzucic jezeli masz male dziecko. Wiem bo pracuje w organizacji ktora pomaga osobom bezdomnym i zagrozonym utrata mieszkania.
Prawo brytyjskie jest niestey takie ze jezeli nie masz gdzie mieszkaszkac maja prawo odebrac ci dziecko.
Dopoki tam mieszkasz jest znacznie latwiej cos zalatwic.
Jest jeszcze pare instytucji ktore moga ci pomoc, ale to zalezy od pary rzeczy, jak dlugo ty lub twoj maz pracowaliscie i inne
Jezeli potrzebujesz informacji to odezwij sie na priv

wybierzcie sie do councilu, niech podpowiedza wam gdzie sa hostele w birmingham i na jakich zasadach. maz rejestrowa sie w job centre? a ty pracowalas? macie dodatki na dziecko? co maz robil, tzn gdzie pracowal?

a moze ktos ma pokoj wolny pokoj do wynajecia? moze zrobmy sciepe po 2 czy 3 dychy zeby mieli przynajmniej gdzie mieszkac przez kilka tygodni. inne nacje potrafia sie wspierac.

jak cos to gg 4006492

pozdr

pe

Dolacze sie do zbiorki

Ja tez dołoncze sie do zbiorki