Wiem, ze tamat poruszany byl jakis czas temu, ale jakos mnie tak naszlo i wroce do niego.
Polska Szkola Sobotnia miescila sie wczesniej w Polskim Domu Kultury, ale teraz jej siedziba jest Bishop Walsh Catholic School. Ze wzgledu na to, ze znacznie polepszyly sie warunki lokalowe, do szkoly zapisuje sie coraz wiecej dzieci. Wiem, ze szkola borykala sie tez z problemami kadrowymi. Ze wzgledu na minimalna place, nie ma zbyt duzo chetnych nauczycieli, ktorzy chcieliby spedzac sobotnie przedpoludnia w szkole. To zajecie prawie charytatywne.
Podobnie jak moje przedmowczynie, rowniez twierdze, ze polskie dzieciaki powinny uczyc sie jezyka ojczystego. To troche za malo posiasc umiejetnosc mowienia po polsku i na tym zakonczyc edukacje. Kiedys atutem naszych dzieciakow moze byc to, ze polski jest ich pierwszym jezykiem. No ale angielska szkola nie pomoze w przyswajaniu ojczystej literatury, historii... Takie zadanie z pewnoscia moze spelniac szkola polska. No i ogromna rola rodzicow. Szkola sobotnia to zajecia tylko raz w tygodniu. To zajecia tylko raz w tygodniu, ale przy dobrych checiach, dobre i to.
Nie wiem, czy sa problemy z zapisaniem dzieci do tej placowki, ale gdyby takie faktycznie byly, jestem jak najbardziej za tym, zeby otworzyc jeszcze jedna podobna szkole. Chetnie wezme w tym udzial.