Charakter- Przed i Po

Przed:

- byłem nastawiony do wszystkiego pozytywnie,
- zawsze uśmiechnięty,
- nie brakowało na życie ale mogłobyć więcej,
- miałem mało czasu na odpoczynek,
- nie cierpiałem Polskiej polityki,
- nie chciałem wyjeżdżać z Polski bo to piękny kraj jest,
- zawsze pomagałem kiedy tylko mogłem,

Po:

- jestem nastawiony do wzystkiego pozytywnie,
- zawsze szeroko uśmiechnięty,
- zawsze może być więcej ale jest super dobrze,
- mam sporo czasu na zwiedzanie, urlop i odpoczynek,
- Polska polityka jest żałosna po stokroć,
- nie zamierzam wrócić do Polski bo to tak samo piękny jak i chory kraj jest,
- pomagam czasami i najczęściej to raczej praca - za pieniądze - tylko wtedy ludzie docenią Twój czas,

i po ostatnie, ostatnio trzymam się zasady "nigdy nie mów obcemu co o nim myślisz, szczególnie kiedy tego chce" kiedyś Coppola to powiedział - qcze miał rację..

Zasada chyba nie zawsze się sprawdza. Przynajmniej nie w moim przypadku. Ale popieram...

A ja nabralem pewnosci siebie, 'obylem' sie z ludzmi, i chyba jeszcze bardziej sie usamodzielnilem.
Ah, i coraz wiecej i wiecej i wiecej odpowiedzialnosci. Chyba zesiwieje niedlugo albo zatrudnie sekretarke.
I sobowtora- mam rece pelne roboty poza praca a do niej musze chodzic

Jutro tez wstanie slonce..

improved but fucked up...

Jutro tez wstanie slonce..

albo wstanie, albo nie.
Dla Ciebie pewnie wstanie...

coś się zmieniło
ale sporo zostało na swoim miejscu
a niektóre cechy po prostu się wyostrzyły (dobre słowo?)

zawsze byłam otwarta, przyjacielska, lekko kopnięta przez życie
i cóż, nadal tak jest!
ale nie do wszystkich
stałam się obojętna dla tych, którzy na to nie zasługują
wg mnie
co za mniemanie o własnej osobie
mam chyba jakiś skaner w oczach

Anglia zmusiła mnie do obcowania z ludźmi z którymi nigdy
nie miałabym nic wspólnego w Polsce
nie mam na myśli tylko "obcych", ludzi z innych krajów
ale także Polaków(!)
i jakby to powiedzieć - często się rozczarowałam, jeśli chodzi o rodaków
co do obcokrajowców - różnie...
Anglicy - mimo częstego kontaktu z nim w "mojej robocie" - na uniwerku
są dla mnie synonimem idioty
a inni - wiadomo, różnie - raz lepiej, raz gorzej
ogólnie jednak pozytywnie

zawsze w cieplarnianych warunkach
nieznająca "prawdziwego" życia
taka jestem nadal
ale na pewno weszłam w etap "kontrolowanego wypuszczenia na zewnątrz"
mimo że cały czas na pełnym utrzymaniu rodziców
usamodzielniłam się - w Polsce wyjście do banku napawało mnie przerażeniem
a teraz - wszystko sama muszę sobie załatwić
i z perypetiami jakoś mi to wychodzi

wiele jeszcze by pisać
teraz tak napominam rzeczy, o których można by wspomnieć

Te-ha no nareszcie coś o sobie

jak to nareszcie?

wszędzie na forum na pewno jest coś o mnie

A co do twojego opisu Mike: la vida es colorida, rica en ideas y es necesario sonreir en cada momento.

cuando lo escribi estaba sumido en una depresion.
ahora ya esta bien, solo ha quedado esa descripcion

Anglicy - mimo częstego kontaktu z nim w "mojej robocie" - na uniwerku
są dla mnie synonimem idioty

hehe to podobnie jak u mnie z tym ze to ci..a jest synonimem idioty...

cuando lo escribi estaba sumido en una depresion.
ahora ya esta bien, solo ha quedado esa descripcion

me alegro y buena suerte!! Feliz...

jak to nareszcie?

wszędzie na forum na pewno jest coś o mnie

Czy napewno to brzmi przekonująco?

cuando lo escribi estaba sumido en una depresion.
ahora ya esta bien, solo ha quedado esa descripcion

me alegro y buena suerte!! Feliz...

beeee, nic nie rozumiem

Hehe, biedny Łukaszek...

Proponowałem, to nie chciałeś.

Hehe, biedny Łukaszek...

Proponowałem, to nie chciałeś.

bo ostatnio mam bardzo zajete ráczki.
Sie uspokoi to sie zastanowi
'Wielki Plan' i tak sie nie zmienia- mam cale 8 lat

jak to nareszcie?

wszędzie na forum na pewno jest coś o mnie

Czy napewno to brzmi przekonująco?

ke?

Hehe, biedny Łukaszek...

Proponowałem, to nie chciałeś.

bo ostatnio mam bardzo zajete ráczki.
Sie uspokoi to sie zastanowi
'Wielki Plan' i tak sie nie zmienia- mam cale 8 lat

Za to ja mam zapijaczonego doła=o(