Witam, mam problem odzyskania dowodow i innych dokumentow z council'u.
Nasza sytuacja wyglada tak :
* Musielismy wyslac nasze dokumenty do council'u. Czekalismy na decyzje benefitow, ktora sie przeciagala. Martwiac sie o nasze dokumenty zaczelismy dzownic i dopytywac sie, ponaglajac odeslanie ich. Powiedziano nam,ze jeszcze czegos im brakuje i by to bezzwlocznie doniesc, a dokumenty moga zwrocic dopiero gdy zapadnie decyzja. Tak wiec decyzja przyszla miesiac temu. znowu dzwoniac, proszac o domunety, powiedziano, ze zostaly wyslane i mamy czekac. I tak nas zbywano. dzowniac kolejny raz slyszelismy,ze musza to sparwdzic etc. za kazdym razem inna wymowka. Piszac do nich meila,odpisali,ze zaczeli sledztwo w tej sparwie i maja czas do 17 stycznia...
czy w takim razie najrozsadniej bedzie zglosic to na policje, mimo,ze niby maja czas do tego 17 stycznia ?
urodzilo nam sie dziecko, wczesniej przeprowadzilismy sie. mamy problem z zarejestrowaniem malej u lekarza, poniewaz nie mamy dowodu, a stara przychodnia nie obejmuje juz naszej dzielicy. czy moge oskarzyc ich o to,ze nie moge isc z dzieckiem do lekarza ?
czy tez nie moglam wyrobic paszportu dziecku i tym samym wyjechac na swieta do Polski ?
Nie chce sie z nikim saddzic, ale wszystko przez reakcje lancuchowa...
Przepadly nam swieta,
problemy z wizyta u lekarza,
jezdzenie do starej przychodnie, za kazdym razem proszenie,a wrecz blaganie o szczepienie czy wizyte.
przepadlo nam juz tez becikowe, bo nie moglismy wyslac o child tax credit...
prosze o obiektywna opinie i porade.
pozdrawiam
ps. wyslalismy je okolo 2,5 miesiaca temu