Monitoring, kamera przed domem.

malpa3000, W ich przypadku było tak , że kobieta się obudziła w momencie jak koleś stał nad nią nad łóżkiem, nic im z sypialni nie wzięli ale z dołu tak.

nieeee, no zawal serca murowany

prawda taka, ze wszedzie i kazdy moze Cie okrasc. kiedys kolega opowiadal jak to kolega kolege okradl, wszystko bylo ukartowane...

malaroksi a napisz cos wiecej o tym wlamaniu. w jaki sposob, kiedy??

z 11 na 12 , o 4tej rano ktoś wszedł przez maluśkie okienko w ubikacji i przeszukał dół wziął laptopa, karty, biżuterię itp potem wszedł na górę , jak kobieta otwarła oczy i go zobaczyła zaczęła krzyczeć i jej mąż się obudził zerwał z łóżka i pogonił do ogrodu (drzwi w tym momencie były na oścież otwarte, pewnie wspólnicy już pozanosili łupy do samochodu) , ale wystraszył się by wybiec też na ogród bo pomyślał że tam mogą być wspólnicy, zamknął szybko drzwi , okno w ubikacji i poleciał na górę sprawdzić czy dzieciom nic nie jest, przez okno z góry zauważył jak odjeżdża jakiś samochód.
Policja jest oczywiście bezradna bo , brak odcisków palców, brak opisu sprawcy, nawet nie wiadomo jakim samochodem był czy byli...
Dlatego dla mnie ten moment, że ktoś by mógł stać nade mną w nocy a ja bym to zobaczyła jest nie do przejścia myślę że chyba zamiast orgazmu lepiej padaczkę udawać , zresztą w moim przypadku jakby poczuł zapach kupy walniętej ze strachu , sam by uciekł ....

Moi znajomi mieli wlamanie jakos przed Bozym narodzeniem, spali w salonie a zlodziej wlazl im do kuchni przez niezamkniete na klucz drzwi na ogrod, zwinal im 2 laptopy i dokumenty, nic nie slyszeli bo mieli wlaczony tv, kolezanka sie obudzila bo koles nie zamknal za soba drzwi wychodzac i jej sie zimno zrobilo, odrazu zadzwonila na policje i chwycili go niecale pol km od ich domu ze wszystkimi skradzionymi rzeczami ktore oddali im po kilku dniach i jeszcze przez jakies 2 czy 3 tyg przyjezdzal do nich patrol zapytac jak sie czuja i czy wszystko ok

myślę że chyba zamiast orgazmu lepiej padaczkę udawać , zresztą w moim przypadku jakby poczuł zapach kupy walniętej ze strachu , sam by uciekł ....

poplakalam sie ze smiechu
Twoje teksty sa the best

temu, kto minusuje kazdy moj post proponuje zajac sie wszystkimi... moze przy 1200 znudzi Ci sie

chyba na samemu sobie kupiona za totka malutka wyspe.....
nie ma takiego miejsca czy dzielnicy gdzie cie nie okradna,, wszedzie moze sie to zdarzyc. dlatego ludzie w tych ,,lepszych,, dzielnicach jeszcze czesciej maja alarmy

polacy mieszkajacy w gownianych dzielnicach stosunkowo czesto padaja ofiarami kradziezy z 3 powodow: jako nieliczni maja jakikolwiek dobytek warty zachodu, nie sa czescia lokalnej spolecznosci wiec nie ma etycznych rozterek dotyczacych okradania 'swojego', i zazwyczaj sa nieogarnieci jezykowo wiec ich mozliwosci dochodzenia sprawiedliwosci sa ograniczone co zwieksza prawdopodobienstwo bezkarnosci.

tzw 'lepsze' dzielnice charakteryzuja sie wiekszym stopniem zamoznosci mieszkancow, co z kolei zwieksza starania policji o zapewnienie bezpieczenstwa. przeklada sie to praktycznie na to, ze jesli o 3 nad ranem 4 murzynow pojawi sie 10 letnim oplem to natychmiast zostana zatrzymani w celu ustalenia powodu pojawienia sie. a przy okazji sprawdzenia czy auto ma ubezpieczenie, czy aby nie sa poszukiwani etc. generalnie jesli zdarzaja sie kradzieze to sa wielkoformatowe, a nie laptop i troche bizuterii z argosa. popre to statystyka: wspomniana sheldon ave ma w promieniu 5 mil 49 kradziezy, napadow i przestepstw samochodowych (glownie kradzieze) w ciagu ostatnich 2 miesiecy. dicken's heath w solihull ma 9 pomimo tego ze wartosc wyposazenia domow przekracza tam wartosc domow w wednesbury. catherine-de-barnes ma 0 (zero), codsall ma 11, a juz na przyklad soho rd 185 (!!!). wiec jesli ktos powie ze wyborem miejsca zamieszakania nie mozemy wplywac na pradopodobienstwo zostania ofiara przestepstwa raczej broni stanu rzeczy na ktory wydaje mu sie ze jest skazany. sorry, ale po raz kolejny na tutejszym forum twierdze, ze jesli ktos mieszka w gownianym miejscu nie moze miec pretensji o to zr to jest gowniane miejsce. rowniez kolejny raz powtarzam ze te mniej gowniane wcale nie sa o wiele drozsze.
pozdrawiam
pe
aha, jeszcze mozna sie ubezpieczyc, i wtedy taka wizyta zamaskowanych osobnikow moze byc okazja do wymiany sprzetu

w moim przypadku jakby poczuł zapach kupy walniętej ze strachu , sam by uciekł ....

hahahhahahah fakt

wiec jesli ktos powie ze wyborem miejsca zamieszakania nie mozemy wplywac na pradopodobienstwo zostania ofiara przestepstwa raczej broni stanu rzeczy na ktory wydaje mu sie ze jest skazany.

ja nie narzekam na swoja dzielnice no napewno na wybor dzielnicy maja statystyki ale to nie znaczy ze w tzw lepszej dzielnicy cie nie napadna czy okradna, wszystko wszedzie moze sie wydarzyc chyba o to wszystkim chodzilo

aha, jeszcze mozna sie ubezpieczyc, i wtedy taka wizyta zamaskowanych osobnikow moze byc okazja do wymiany sprzetu

to fakt

Widzisz ja zanim sie tu przeprowadzilam a mieszkam na stone cross na lincoln rd tez sprawdzalam przestepczosc i pytalam znajomej ktora mieszkala tu 4 lata. I stalo sie nagle tak, ze nas okradli tydzien temu. nie przez nasza glupote, bo dom pozamykany. Podwazyl lufcik i otworzyl, wsadzil reke i otworzyl duze okno, zdjal kwiatki z parapetu i postawil na podjezdzie, przeszedl przez dol jak huragan i wyniosl wszystko ze soba ( nawet skarbonke corki ) wyszedl przez drzwi do ogrodu, ktore sam sobie otworzyl. My w tym czasie spalismy na gorze. tylko dla policji to jest niska szkodliwosc i nic nie robia np. w srode po wlamaniu pojechalam do O2 zeby odzyskac numer a mialam top up i przy okazji zapytalam kiedy byly ostatnie polaczenia, okazalo sie, ze w poniedzialek, wiec to juz nie bylam ja. policja do dzisiaj nie sprawdzila do kogo zlodziej dzwonil z mojego telefonu.

wyobrazam sobie jak paskudnie musicie sie czuc po takiej ingerencji w wasza prywatna przestrzen, ale wlasnie do tego zmierzam ze wybierajac sobie miejsce na ziemi trzeba byc bardzo selektywnym. twoja ulica przynosi bardzo wysoki wynik odnotowanych przestepstw, zreszta jakiekolwiek miejsce w tej czesci miasta jest stosunokwo niebezpieczne. twoj przypadek potwierdza jedynie to co napisalem wczesniej: masz (mialas) jakikolwiek dobytek ktory mozna bylo ukrasc, jesli zlodziej polakomil sie na skarbonke z blaszakami oznacza to ze nie stanowil elity tej grupy zawodowej. policja w twojej okolicy ma rece pelne pracy z przestepstwami przeciwko zdrowiu, narkotykami, PZ etc. wiec kradzieze z wlamaniem o niskiej wartosci klasyfikuje mniej wiecej tak jak rozmowy przez telefon podczas prowadzenia auta, czyli praktycznie ignoruje. dla porownania powiem ci ze nam tez skradziono quada z przed domu. stal na srodku podjazdu niezabezpieczony przez trzy albo cztery dni........... powiedz mi jak dlugo postalby u ciebie? tutaj to bylo calkowicie moje zaniedbanie a i tak reakcja policji byla natychmiastowa i bardzo wyczerpujaca, lacznie z wizytami u sasiadow z calej ulicy czy aby czegos nie zauwazyli. quad sie nie odnalazl, kupilismy nowe i dbalem potem juz o to zeby je zapinac lancuchem do przyczepki. a swoja droga, mieliscie ubezpieczenie zawartosci domu? to okolo dychy miesiecznie.

pozdr
pe

Tez nie do konca prawda z gównianymi dzielnicami. Na takowych rodacy mieszkają zwykle hurtem.
Wyobrazcie sobie: 3 murzynów wpada w nocy na chate, a tutaj 10 Polaków się budzi. Po złodziejach zostałaby tylko czarna plama.

monique, i co ci z rodakow mieszkajaycych po sasiedzku jak zlodziej wejdzie sobie w nocy wyniesie co chce i wyjdzie....? gorzej jak ten.,,rodak,, sam cie okradnie.....

monique, i co ci z rodakow mieszkajaycych po sasiedzku jak zlodziej wejdzie sobie w nocy wyniesie co chce i wyjdzie....? gorzej jak ten.,,rodak,, sam cie okradnie.....

Miałam na myśli Polaków mieszkających po 8-10 na jednej chacie, a nie po sąsiedzku.

W mojej okolicy na rodaka natknęłam się dwa razy w ciągu 3 lat. Za to po sąsiedzku, prócz jednej rodzinki w podobnym wieku, mieszkają sami emeryci, spędzający większość dnia w domu i wiedzący o wszystkim co się dookoła dzieje. Także nawet wyjeżdżając na wakacje, mogę na nich polegać. Choc ten temat i tak dał do myślenia w kwestii zabezpieczeń (pomimo, że okolica bezpieczna).

Z mojej strony sugestia, lampa z czujka ruchu w Homebase jakies 10funtow z tego co pamietam, zapodac na przod i tyl domu.
Dodatkowo zalozyc tabliczke "Uwaga Zaje***scie Zly Pies", np z Pets at home.
A poza tym jak ktos wspomnial ubezpieczenie mienia to stosunkowo niewielki wydatek miesiecznie wiec moze lepiej sie nie stresowac....

Wujek Dobra Rada

Miałam na myśli Polaków mieszkających po 8-10 na jednej chacie, a nie po sąsiedzku.

a no chyba ze ws takiej opcji nie ma szans zeby cos wyniesc skoro w kazdym pokoju lacznie z salonem i jadalnia spia po 2 osoby no chyba ze ukradna kielek z lazienki albo czajnik z kuchni

A poza tym jak ktos wspomnial ubezpieczenie mienia to stosunkowo niewielki wydatek miesiecznie wiec moze lepiej sie nie stresowac....

Kradzież przedmiotów to chyba nie jest aż tak stresujące jak utrata poczucia bezpieczeństwa po czymś takim. Ja to chyba bym oka nie potrafiła zmróżyć po takim zdarzeniu.

Kradzież przedmiotów to chyba nie jest aż tak stresujące jak utrata poczucia bezpieczeństwa po czymś takim. Ja to chyba bym oka nie potrafiła zmróżyć po takim zdarzeniu

otoz to!!!!...spisz sobie ..otwierasz oko a nad toba stoi jakas obca geba...brrr az mnie ciary przeszly...tym bardziej strach jak ma sie dzieci!!!