Page 1 of 2
mocarne dialogi...

Posted:
24 Sep 2007, 13:10
by evika
dziadek jednego anglika: polska..?.. gdyby nie wojna to bysce dalej byli czescia rosji...
evika: hmmm......
dziadek: no tak... nie wiedzialas...?..no to widzisz...przyjechalas do anglii a jeszcze sie nauczylas czegos o historii polski.
evika: :/
Re: mocarne dialogi...

Posted:
24 Sep 2007, 17:23
by Bartsun
rozmowa z jedyn hindusem w fabryce kartonow (jak jeszcze tam robilem)
bylem wczoraj w Stratford-upon-Avon...
h: a to fajnie i jak bylo?
no zwiedzilem miejsce urodzenia Shakespeare
h:kogo?
no tego od romeo i julii
h:od czego?
jak dlugo jestes w angli?
h:ja jestem anglikiem (dziwne oburzenie), urodzilem sie w birmingham 45 lat temu
a to mozliwe ze go nieznasz, umarl nim sie urodziles...(big lol)
po dalszej rozmowie z tego co pamietam uczyl sie w jakiejs muzulmanskiej szkole w angli...
Re: mocarne dialogi...

Posted:
24 Sep 2007, 18:23
by Lukaas85
Pracuje ze Szkotem.
Rozmowa jakos zeszla na temat papieza.
on: jak on mial na imie... Sean Paul??
/rece mi opadly/ :roll:
Re: mocarne dialogi...

Posted:
24 Sep 2007, 18:55
by tomik111
Lukasz, nie moge Rozwalilo mnie, leje juz od 15 min :-D
Re: mocarne dialogi...

Posted:
24 Sep 2007, 19:14
by nekwan
Andy, Anglik po 40 stce, były górnik z Barnsley, w pubie w Sheffield
Andy: Ja słyszałem,że w Polsce są bardzo ostre zimy...
Ja: No, faktycznie, porównując z angielską, polska zima jest naprawde ostra
Andy: No dobra, ale jak wy sobie tam dajecie radę z tymi niedźwiedziami polarnymi ??
Ja: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Re: mocarne dialogi...

Posted:
24 Sep 2007, 19:16
by Insanity
Rozmowa z moim współpracownikiem:
AM: Jesteś z Polski, tak? Tam są takie straszne zimy, tak?
J: Tak, ale nie są, aż tak straszne...
AM: aha, a czy często spotykacie niedźwiedzie polarne??!!
J: Tak, zawsze jak szedłem do szkoły, to jednego dokarmiałem, taki osfojony był.
AM: Taaa??!!
J: Żartuje, nie widziałem nawet w zoo białego niedźwiedzia.
AM: Aha, to pomyliło mi się chyba z innym podbiegunowym krajem.
No, ale najlepszym zdarzeniem moim było, jak szedłem sobie lionel street w B'ham, i podjeżdza samochód, otwiera się szyba i jakiś Hindus mowi:
H: Podwieźć Cię?
J: Skąd wiesz, gdzie chcę jechać...
H: Nie ważne, podwiozę Cię.
J: Nie!
H: Wsiądź, to kupie Ci bluzkę...
J: aaaaaaaa, fuck you! ( pewnie by chciał )
Czy ja wyglądam na chłopca z agencji escorts?? ( Anek nie odpowiadaj ) Jeszcze na dodatek, takiego co potrzebuje nowej bluzki...
Re: mocarne dialogi...

Posted:
25 Sep 2007, 14:04
by evika
rece i nogi na maksa opadaja..... :D
Re: mocarne dialogi...

Posted:
25 Sep 2007, 17:19
by Katik
Co prawda to dialog Polaka z Polakiem, ale na temat Anglii....
Parka jest tu od kilku miesięcy, pracę co prawda mają, ale o kontrakcie jak na razie oboje tylko marzą...
Ona: Chcemy z Pawłem wziąść kredyt i kupić dom
Kumpel: A nie boicie się? (mając na myśli szybką decyzję i brak zabezpieczenia)
Ona: Nieee...przecież Paweł kiedyś na tirach dużo po Anglii jeździł
:mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje:
Re: mocarne dialogi...

Posted:
8 Oct 2007, 19:17
by qetchup
dzisiaj z kolega w pracy, rozmawiam, gadka szmatka, pyta sie mnie... a w Polsce to macie komputery :?: nie dosc ze mysla ze Polska to syberia to i kraj 3swiata. oczywiscie co nie ktorzy... :-)
Re: mocarne dialogi...

Posted:
8 Oct 2007, 19:33
by olivka
hihihihi dobre! u mnie w pracy jak liczylam cos w pamieci to sie pytaly "kolezanki" czy mamy kalkulatory w polsce.. ja mowie ze mamy ale ja wiem z pamieci ile to jest 2 x 9
potem patrze a ona liczy na kartce 9+9+9+9+9+9+9+9+9+9 i kompinuje , myli sie..
a ja mowie przeciez masz 9x 10 to wystarczy ze zero dopiszesz..a ona oczy bo nawet nie rozumiala jak to mozliwe, skad ja to wiem...
kiedys sie mnie pytali czy czekolade mamy u nas w kraju...
a naj glupsze pytanie jakie uslyszalam od kolesia w pracy to skad jestem, na co ja ze z polski a on "fajnie, a w jakim jezyku tam mowicie?"
dziwni sa czasami... nie wszyscy oczywiscie. niektorzy napewno wiedza gdzie jest polska lub jakich maja sasiadow itp ;) ;) ;) ;)
Re: mocarne dialogi...

Posted:
8 Oct 2007, 21:01
by Lukaas85
to nie byla rozmowa ale natknalem sie w gazecie jakiejs tydzien temu.
test wydrukowali na sprawdzenie swojego jezyka i matematyki /dla angoli oczywiscie/
przyklady:
*przepis na owsianke: owsianka, cieple mleko, cukru wedle uznania
pytanie: ile potrzeba cukru: 1 lyzeczke, pol kilo, tyle ile lubisz
*jedna druga to: 50%, trzy czwarte, 10%
*idziesz spac o 23ciej, budzisz sie o 7.30. spales: 8 i pol godz, 3 godz, 10 godz
rece opadaja :roll:
Re: mocarne dialogi...

Posted:
9 Oct 2007, 05:39
by Insanity
olivka wrote:nie wszyscy oczywiscie. niektorzy napewno wiedza gdzie jest polska
Nom, moje Pnie Profesor- hehe sa ciekawe zawsze, i chca zeby im opowiadac o Polsce.
Re: mocarne dialogi...

Posted:
9 Oct 2007, 12:55
by evika
rozmawiam z kolega...
Chris: a wy w polsce to macie szkoly?
evika: nie...
Chris: aha.
evika: my dopiero od kilku lat mamy biezaca wode...
Chris: aha... ale to sie nie martw... i co wy tam same farmy macie tak?
evika: tak...
Chris... to tak jak w szkocji...oni tez tam chyba szkol nie maja...
lol
Re: mocarne dialogi...

Posted:
10 Oct 2007, 22:31
by olivka
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Re: mocarne dialogi...

Posted:
10 Oct 2007, 23:23
by plazermen
O żesz Ty w życiu :o. Spadłem z tapczanika :mrgreen:
Swoją drogą sytuacja ma się analogicznie do tego jak się z Niemcami kiedyś (jeszcze przed wstąpieniem do unii) rozmawiało. Cóż nie ma co się dziwić ciemnym narodom - nie każdy tak wyedukowany i rozeznany jak Polak :D