bham.pl - Polonia Birmingham, Forum Polaków w Birmingham

Wczoraj wrocilem z weekendowego wypadu do Devonu, cos pieknego i wiecie co? zatesknilem za moimi Beskidami bo jak czlowiek posiedzi troszku dluzej posrod przyrody a nie tylko beton, zelazo i szklo jak Birmingham, to zaczyna sie zastanawiac czy aby napewno do konca przemyslalem swoja decyzje o Anglii! W koncu dom twoj, gdzie serce twoje a kasa? potrzebna ale czy to jedyny cel w zyciu? Sory za te wypociny ale wlasnie mam chandre..........w koncu i tylko czlowiek

nie mart się,czasami nas wszystkich coś takiego dopada, to poprostu "despresja emigracyjna", nasila się zwłaszcza po niepowodzeniach
też teraz to mam, w zeszłym tygodniu wróciłam z Polski i.... kilka niemiłych niespodzianek czekało na mnie zarówno w mieszkaniu jak i w pracy
także nie łam sie nie jesteś sam

Podczas mojej ostatniej wizyty w Polsce moja PRABABCIA (92 lata) powiedziala mi, ze Tam gdzie chleb- tam ojczyzna.

Jaco, tu sie rozkrecisz i w Beskidy na wakacje bedziesz przyjezdzal.
Albo kupisz tam sobie maly hotelik.

Ja rowniez wrocilam w zeszlym tygodniu z Polski. Te kilka dni nacieszylam sie przeroda jeziorkiem, rzeka i lasem. Brakuje mi to ale wiem ze w kazdej chwili moge pojechac jak poczuje taka potrzebe wiec az tak mnie to nie doluje. Teraz mama w planach Cypr w pazdzierniku wiec pewnie z polskiej pensji by mnie nie bylo stac na takie czeste wypady.

na szczescie praktycznie codziennie jestem za miastem, ale wyobrazam sobie ze gdybym musial tu spedzac caly czas to tez mialbym dola. mysle ze tak jak wyzej napisano, wszedzie mozna czuc sie w domu, jesli tylko tu sie zyje, a nie tylko pracuje, to wtedy jest ok

pozdr

pe

he he, ja tez wrocilem z Polski w zeszlym tygodniu i tez `to` mam. Witamy w klubie

Jestem w Bham od tygodnia (urlop) i ja osobiscie nie chce wracac!!

a moze po prostu trzeba sobie znalesc domek troszke z dala od murów i betonu... Teraz mieszkam w Rugby (od lutego br) wię jest po prostu super, ale i w Bham mieszkalismy obok pieknego ogromnego parku i czulismy sie troche jak na wsi w srodku miasta (bo do centrum 15min autem 20 do 25min autobusem)
zawsze milej jak za oknem zielono...

Co do:

Lukaas85 wrote:Tam gdzie chleb- tam ojczyzna

to i tutaj mam świeżutki chlebuś polski, co z tego że pieczony w Coventry

Jak polska w tyłek polaka kopie to co na to poradzić że ludzie uciekają.
W polsce nikt mnie nigdy nie pochwalił że dobrze wykonałem robote albo że jestem dobrym pracownikiem.
Tutaj słysze to kilka razy w tygodniu i takie słowa mnie mobilizują do roboty.
Nie mam zamiaru wrucić do polski

bo to wlasnie zalezy jak sie na mieszkanie tutaj patrzy....
Jeśli chodzi o prace to jak napisal Wozek tu cie doceniaja i awans przychodzi nie wiadomo skad, a to mile

jesli chodzi o cala reszte.... no coz ciagnie nas tam!! Wydaje mi sie w Pl ludzie jacys ambitniejsi sa; nie rozmawiaja caly dzien o big braderze i innych "cudownych" programach telewizyjnych; nie ekscytuja sie przecenami jakby to byl cel zycia.

Nawet jak sie tak oglada ang tv a potem pl to nawet reklamy mamy na wyzszym poziomie - czy tylko ja mam takie wrazenie???

cos w tym jest

tylko ci ludzie smutni w autobusach, na ulicach, nieuprzejmie panie na dworcach pkp itede odstraszaja jak sie jedzie na urlop.

Hej! Glowa do gory! Postaraj sie stworzyc mile otoczenie tutaj, jakas zielona okolica. Coz, pogody juz nie da sie zaaranzowac Tutaj czasami ma sie dola z powodu tesknoty za Polska. Tylko w Polsce tez nie jest za kolorowo, pieniedzy brakuje, praca nie zawsze daje satysfakcje. Wyjechaalam, pozamykalam sobie furtki (oczywiscie jakas praca zawsze znalazlabgy sie, ale nie o to chodzi). Teraz chodzi mi po glowie cos takiego: maly domek w Polsce, zielona okolica. Praca w Anglii i mozliwosc przyjazdu do Polski kiedy tylko zechce. Zarabiac w Uk i cieszyc sie Polska jednoczesnie. Na razie nic lepszego nie wymyslilam. Aha, moze mieszkanie za granica z rodzina. Samej jest tu ciezko.

Moze byc tak, ze wrocisz do Polski i za pol roku spakujesz manatki z powrotem do Anglii. Moze zmien tu prace na taka, ktora bardziej lubisz. Nastroj poprawi Ci sie od razu.
Pozdrawiam i zycze lepszego nastroju

Dziekuje za cieple slowa, czasem tak jest ze czlowiek ma raz to slonce w sercu to znowu burze. Widocznie taka juz ludzka natura ze sam nie wie co chce. Ogolnie to jestem zadowolony, robie to co lubie (jestem opiekunem osob starszych), mam kochajaca zone, przyjaciol ktorzy zawsze pamietaja i jestem zdrowy wiec wiem ze grzesze narzekajac. Nie mniej ciagle mam tesknote ktora chyba juz nigdy nie wyrzuce, ale to chyba nawet dobrze bo gdybym wyrzucil oznaczaloby tylko to ze jestem pozbawiony jakichkolwiek uczuc czy tez emocji Coz...hoteliku nie postawie w gorach ale jakis maly domek kto wie? Pozdrawiam

Koledze po fachu zycze dobrego nastroju podwojnie:)
Jestem pewna, ze za pare dni Twoj gorszy humor prysnie jak banka mydlana.
Pozdrawiam

Pozdrawiam, nie łam się!
Miłego dnia!