Uważajcie na Polaków !

Ja moge powiedziec ze 50/50 ... Spotkalam ludzi ktorzy mi bardzo pomogli ale i tych ktorzy tylko patrzyli az mi sie noga powinie... Ja wiem czy to jakas roznica Anglia czy Polska ??? To samo jest w Polsce ... Taka tradycja ...

W Polsce to ja mialam przyjaciol a tu mam jedynie znajomych.
Kilka lat juz tu jestem i spotykalam roznych Polakow, ale zgadzam sie wielu jest takich, ktorzy ,,koleguja''sie z Toba tylko dla korzysci (bo przypilnujesz dzieci, bo zadzwonisz do urzedu w ich imieniu itd)i to jest smutne. Staram sie pomagac ludziom (i wierze ze gdy bede potrzbowala pomocy to ktos mi tez pomoze), ale generalnie mieszkam w miejscu gdzie niewielu jest moich rodakow i wcale jakos mi to zbytnio nie przeszkadza. A ,,sloma z butow i tak zawsze wyjdzie''swiete slowa.

Najgorzej mimo wszystko jest w pracy - po prostu paranoja. Zazdrość na każdym kroku i podchody, by udowodnić tylko, że jest się lepszym pracownikiem od ciebie. O donosicielstwie już nie wspominając. Czasami to aż ma się ochotę wywlec na parking i dokonać publicznej egzekucji na takim osobniku.

tu sie z tobą zgodze pracowałem z polakami pare lat to wiem jak jest ,teraz robie z samymi anglikami i wreszcie wiem co to znaczy spokojna praca ,według powiedzenia jak ci polak nie pomógł to ci nie zaszkodził, przykre ale prawdziwe

według powiedzenia jak ci polak nie pomógł to ci nie zaszkodził

Ja myślałem że to szło "jak ci Polak nie zaszkodził to już ci pomógł "

ja wam powiem krótko " dupa, sraka, wal polaka"!!!! - tekst odnosi się do tych polaków z ktorymi warto nie trzymac:)

Dosyć soczysty język jak na dziewczynę

Dosyć soczysty język jak na dziewczynę

pewnie jest jedna z tych

z ktorymi warto nie trzymac:)

To wszystko co opisujecie powyżej jest prawdą. Smutną czasami.
Sam pracując jako self-employed padłem niedawno ofiarą " polskiego piekiełka"
Powodem niechęci do mnie było moje pojawienie się w miejscu pracy, zarezerwowanej jak widać tylko dla tych którzy pierwsi ją znaleźli. I wiem że gdybym był anglikiem pewnie do tego by nie doszło , ale czy w związku z tym mam pecha , że jestem Polakiem ? Hmm...
Nie ma tu kompletnie żadnego znaczenia że roboty jest " w bród ", a szef - Anglik - ma się rozumieć ma swoje terminy . Ci którzy tam obecnie pracują nie są w stanie podołac temu zadaniu. Liczy się tylko to ,że ja śmiałem zadzwonić do kogoś bezpośrednio i poprosić o pracę podczas gdy miałem pogadać tylko o pogodzie, do czego się zobowiązałem. Nie zabrałem nikomu niczego, pojawiłem się tam gdzie mój kolega rodak i to już było zbyt poważnym obciążeniem dla niego by milczeć. To straszne gdy słyszy się gdy twój kolega obraża cię i lży tylko dlatego , że wlazłeś na " jego " podwórko. Ciężko mi nie dlatego że mnie obraża, tylko zwyczjnie przykro, gdyż nie spodziewałem się takiej reakcji z tak błachego powodu.
A co na to Anglicy? Na szczęscie nic nie rozumieją. Odporni są - to im przyznaję - na takie zachowania , przynajmniej w profesji którą ja się zajmuję i którą wykonuję.
Ku serdeczności obcych mi norodowościowo Anglików i zawstydzeniu bliskich mi rodaków pracuję wyczekując kolejnej prowokacji, która wytsawi na próbę moje usposobienie.
Ale czy widzę mimo wszystko jakiś pozytyw w tej sytuacji ? Owszem widzę. Jeżeli to ma pokazać na co mnie stać i jak się zachowam , to samo w sobie jest już pozytywne. Nie zamierzam bowiem robic nic. Nie będę reagował, odszczekiwać sie i obrażać. Zwyczajnie zignoruję to zjawisko.
Nie czuję się też kimś gorszym tylko dlatego , że kilku moich rodaków uważa się za kogoś lepszego. Dzięki temu poznałem kim się staje człowiek , jeżeli serdeczność okazuje tylko tym , od których spodziewa otrzymać się jakiś benefit. W tej sytuacji wolę pozostać już sobą, z całym bagażem niedoskonałości jakie zapewne posiadam.
Pozdrawiam

masz racje nie reaguj bo to da tej drugiej osobie satysfakcje ze to cie ruszylo . najlepsze co mozna zrobic to nie reagowac bo albo ktos bedzie sie bardziej wkurzal albo w koncu odpusci

Będę z wami szczery.Na początku też pracowałem z Polakami którzy za wszelką cenę uważali sie za lepszych i te ciągłe szykany.Firma naprawiala narzędzia wtryskowe.Niektorzy tam pracujacy uwazali sie nieomal za alfy i omegi.Dziekuje Bogu ze mialem jezyk na poziomie wystrczajacym by z tamtad odejsc.Z reszta self employer w zawodzie w ktorym czas trudno dokladnie wyliczyc to nie jest nic dobrego.Poki co mieszkam w walsall i ludzi ktorymi sie otaczam uznac moge za cennych dlatego ze pomogli mi gdy mialem problem i ja tez potrafilem pomoc gdy wpadali w tarapaty. Na Polaka na emigracji nie ma reguły.Trzeba sie przejechac by moc sie na ludziach poznac.Moim probleme jest teraz trudnosc w zaufaniu komus nowemu.A wy jak macie??

Książkę można by opisać o zachowaniu "rodaków" z którymi człowiek starał się życ, a czasami wręcz pomóc. I pomimo że był brak pieniędzy to pożyczyło się wszystko co miało aby po miesiącu dowiedzieć się, że jest się psem i ch**em, kiedy ten przychodził pijany jak świnia awanturować się do mojego mieszkania w którym udostępniałem mu pokój za darmo, bo sam został eksmitowany za niepłacenie rachunków.
Pomimo merytorycznego podejścia do sprawy i prób negocjacji oraz rozwiązania jego problemów sprawa nie zakończyła się miło.
Dodatkowo nie lubię jak "Polacy" obrabiają tyłek za plecami, a rozmowy na kantynie są na tak niskim poziomie, że człowiek wychodzi zimą na dwór zjeść aby po prostu nie słuchać głupot opowiadanych na cały regulator.
Teraz pracuję z Anglikami. Nikt na siebie nie naskakuje, każdy ma gdzieś co kto robi i tylko szef ma władzę aby oceniać innych

Teraz pracuję z Anglikami. Nikt na siebie nie naskakuje

bo rąbią tylek tak zeby obgadywany tego nie slyszal!

ja nie bronie nas Polakow, nie o to mi chodzi...bo wiem ze postepujemy roznie...

ale zadna inna narodowosc nie jest lepsza...co najwyzej bardziej subtelna

Pijaką sie nie pozycza kase...chociaż nie pijaką też lepiej nie pozyczac- żadko sie na tym dobrze wychodzi. Jak pozyczasz to musisz wiedziec komu, na jak dlugo i po co...

Teraz pracuję z Anglikami. Nikt na siebie nie naskakuje

bo rąbią tylek tak zeby obgadywany tego nie slyszal!

ja nie bronie nas Polakow, nie o to mi chodzi...bo wiem ze postepujemy roznie...

ale zadna inna narodowosc nie jest lepsza...co najwyzej bardziej subtelna

(...)

No miałem napisać dokładnie to samo :D

Pozdrawiam

no to i ja wtrące 3 grosze
Powiem tak. dla mnie Polak /Polka nie różni się tu niczym niz Polak / Polka w Polsce
Poprostu tu bardziej to przeżywamy ot co
W Polsce jak się przyjeżdza z angli też nas nie lubią patrzą na nas jakbysmy ich okradli zabrali coś ich . W angli też patrzą na siebie bykiem a dlaczego? Kochani to zwykła zazdrość . Nie lubi się ludzi którzym idzie lepiej ot co.
Chciałam pozdrowić wszystkich i powiedzieć że jeśli wam ktos nie pasuje to się odsuwaj od niego a zostaw tych wkoło siebie co pasują Tobie
Mnie jeszcze zaden polak nie zaszkodził ani nie pomógł więc chyba trafiam na dobrych ludzi ))
Bardzo lubię też nawiązywać nowie znajomości z Polakami i powiem wam że tworzymy już calkiem fajną grupke fajnych ludzi . Im nas wiecej tym weselej , są spotkania , ognicha , grile wspólne wypady na kampingi Jak dla mnie nasi rodacy sa spoko.