AdamBoltryk wrote:krisbrummm Jeśli masz na myśli warsztat u sąsiada w garażu, to się zgodzę. Poważne warsztaty muszą wydać kolosalne pieniądze na sprzęt diagnostyczny. I za to się w nich płaci...
Minęły czasy gdy do naprawy samochodu wystarczał młotek, kombinerki, kawał drutu i klucze 10ka i 13ka... A zapłon się ustawiało "na oko", czy ucho a zbieżność na sznurek...
Niestety w wielu przypadkach mechanicy dostając pierwszorzędny sprzęt diagnostyczny AUTOMATYCZNIE wyłączają myślenie. I wtedy jest problem...
Pozdrawiam
PS. 5 lat temu kumpel w Polsce rozszerzając działalność warsztatu napraw zbudował sobie stacje diagnostyczną. Pokazywał mi rachunki za sprzęt, pozwolenia, kursy, świadectwa, homologacje... Masakra.
Zgodzę się aczkolwiek opierasz swój wywód wyłącznie o diagnostykę - i to zwykle elementów elektrycznych.
ja napisałem w sposób ogólny mając na myśli naprawianie we własnym zakresie.
Nie wszystko jednak samemu można sobie naprawić. Pomimo chęci , wiedzy i umiejętności, nie ma się w zasięgu specjalnych narzędzi.
Wtedy jeździmy do mechanika, wulkanizatora, blacharza czy innego usługodawcy.
pisząc:
"Niestety w wielu przypadkach mechanicy dostając pierwszorzędny sprzęt diagnostyczny AUTOMATYCZNIE wyłączają myślenie. I wtedy jest problem..."
masz na myśli tych mechaników, którzy najzwyczajniej się pomylili (z wielu względów - najczęściej z powodu tego iż zgadują i zakładają, a nie sprawdzają, wiedzą lepiej , nie wiedzą jak działa system i dorabiają ideologię do danego systemu bo według nich "to wszystko to samo..." lub po prostu im się nie chce).
Dyskutowany wątek tutaj, na forum, myślę że odnosi się do warsztatów które celowo wprowadzają właściciela samochodu w błąd, manipulują czasem jaki spędzili a za jaki naliczają klienta, manipulują częściami jakie wymienili - czyli słowem - oszustów.
I chyba to jest meritum tego posta - oszuści, a niekoniecznie nierzetelni mechanicy.
wracając jeszcze do twojego wątku o sprzęcie diagnostycznym i myśleniu - Sprzęt diagnostyczny to NARZĘDZIE takie jak każde inne.Ostatecznie decyzję podejmuje człowiek.
Samo zczytanie kodów błędów nie powie ci co jest zepsute.
Z własnego doświadczenia wiem, że 90% mechaników widząc błąd w którym nawet zdawkowo wspomniany w swojej definicji jest np. zawór EGR - pierwsze co powie - to:"że zawór EGR padł",
tymczasem kod błędu faktycznie odnosi się do zmniejszonej recyrkulacji spalin (niższej niż to wynika z wewnętrznych algorytmów w ECM), a gdzie za zmniejszoną recyrkulacją spalin faktycznie odpowiedzialny jest np. niewielki wyciek powietrza doładowanie przez niedokładnie poprzednio założony wąż do intercoolera!!!
Tacy to jeszcze pal sześć.
Chociaż jak wspomniałem jest ich 90%
Myślę, że autorowi postu chodziło o zwykłych krętaczy i oszustów - też jest ich całe zastępy!