Page 3 of 4

Re: Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 27 Apr 2016, 10:05
by Alzak
TroyaN wrote:
xxxx wrote:Z tego co pisałaś to masz zniżki, ale polskie nie wiem czy dzisiaj jeszcze jakaś firma ubezpieczeniowa takie uznaje w Anglii (ale w tym przypadku wszystkiemu winni są Polacy, którzy nagminnie oszukiwali), a jeśli uznaje to pamiętaj o tym, że po wykupieniu ubezpieczenia na 99% firma ubezpieczeniowa będzie chciała, żeby im wysłać dokument potwierdzający te zniżki. Co ważne tutaj nikt nie nalicza zniżek za bezwypadkową jazdę w % tylko w latach i Twoja firma ubezpieczeniowa z Polski będzie Ci musiała wystawić potwierdzenie w latach, a nie w % inaczej nikt Ci tego tutaj nie uzna.


Zdziwilbys sie :)

2 lata w UK, 14 lat NCB angielskiego.
Da sie? Da sie.

Przy pierwszym ubezpieczeniu ktore wykupowalem w UK zastanawialem sie jak to dziala. NCB angielski to nasz odpowiednik znizek za bezszkodowa jazde.
Nie idzie tego przetlumaczyc dla ubezpieczalni, nie pomaga nawet wydruk z EFG (dostepny za darmo).

Jedna z ubezpieczalni (z tego co wiem to niejedna juz teraz) przyjmuje NCB na podstawie wypelnienia formularza online. Nalezy zaznaczyc kraj, podac nazwe firmy ubezpieczeniowej oraz numer ubezpieczenia.

I teraz najciekawsze :) Podalem kraj, nazwe ubezpieczalni a w polu numer wpisalem "nie pamietam" (zgodnie z prawda :) ). Wszystko pieknie ladnie, a na koniec ubezpieczenia (zrezygnowalem po 8 miesiacach przy zmianie auta mialem lepsza wycene z innej ubezpieczalni) ubezpieczalnia wyslala mi NCB na wszystkie moje lata. I takim oto sposobem mam NCB angielski. Wszystko zgodnie z zasadami.

Pozdrawiam


Wszystko świetnie dopóki nie wladujesz się w bentleya a ubezpieczalnia przeswietli wszystko co związane z twoim ubezpieczeniem żeby zrobić wszystko co możliwe żeby nie zapłacić... A ty tylko dajesz im taka możliwość.

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 27 Apr 2016, 13:44
by Guest
TroyaN to o czym piszesz to kiedyś była normalka. Ja wykupowałem kilka lat temu swoje pierwsze ubezpieczenie w UK miałem zniżki z Polski (prawdziwe mojej nieoszukane) nie pamiętam ile ich było umówmy się, że 6 lat firma poprosiła mnie o wysłanie potwierdzenia mojego NCB. Po roku znalazłem tańszą ofertę, zadzwoniłem poinformować, że zrywam umowę i proszę o wysłanie mi potwierdzenia mojego NCB i dostałem pismo w którym było napisane, że mam 6 lat NCB z poprzedniej firmy (nie było tam podane, że to jest NCB z Polski) i jeden rok od aktualnego ubezpieczyciela.
Jak by to było gdybym przywalił w jakiegoś bentleya, a ubezpieczalnia zaczęła prześwietlać moja historię i czy przypadkiem nie podważyli by tych 6 lat zniżek z Polski to nie wiem i wole nie sprawdzać.

Alzak na drodze takich pułapek jak ten "bentley" jest bardzo dużo ja jestem programistą obrabiarek cnc, części, które produkuje mój pracodawca są czasem warte nawet 100k funtów i teraz co by było gdybyś przywalił w ciężarówkę, która przewozi 5 takich sztuk i z powodu wypadku wszystko idzie na złom, a ubezpieczalnia podważa Twoją polisę. Ostatnio w pracy oparłem się o półkę stało na niej ze sto części wartych tak mniej więcej 1-2k funtów i pólka zaczęła się chwiać myślałem, że zawału serca dostanę. :wink:

Gola co do wymiany prawa jazdy to nie wiem po jakiego grzyba Ci jest potrzebne to polskie "prawko" angielskie jest lepsze masz je do 65 roku życia, a w Polsce jeśli dobrze pamiętam do 2020 roku trzeba wymienić wszystkie prawa jazdy i nie będzie już bezterminowych tylko wydawane na 5 lat.
Co do kombinacji typu zgubiłam prawko-wyrobię-wymienię, będę miała dwa wszystkie prawa jazdy DVLA odsyła do polskiego wydziału komunikacji (informacja sprawdzona kolega pracuje w wydziale komunikacji).
Poza tym już sama sobie odpowiedziałaś w tym temacie dlaczego ubezpieczenia w UK są takie drogie właśnie przez takich ludzi jak Ty, jakieś typowo polskie kombinacje wykupowanie ubezpieczenia na inny adres itd.... Przyjechałaś tutaj z "czystą kartą" nie lepiej żyć uczciwie stać Cię na to nie trzeba kombinować jak w Polsce, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego.

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 27 Apr 2016, 20:26
by golla
Takie za 800 to wezmę, o ile moje zniżki przejdą. Wiesz, że niektórym robi różnicę miejsce postoju a innym nie? Nie wiem jak oni to liczą, ale tak jak we wstępie pisałam. Jak wskażę, że mieszkam od urodzenia tu,to mam trochę wyższe ubezpieczenie niż jak wskażę, że od roku. Ja robiłam myślę koło 300 zestawień, bo rok temu byłam tu na pół roku, potem wróciłam do PL a teraz wróciłam do UK i trochę tu posiedzę. Rok temu też kombinowałam.

Najniższe wyszło mi 800 i ok. To już może być, ale 1333 za Micrę na pewnie nie dam.

Ja nie chcę kłamać. Czytaj dokładnie. Podaję swój adres i ewentualnie adres znajomego, który byłby właścicielem auta także. Tu nie ma oszustwa. Do 65 roku to trochę mało. Zamierzam żyć i jeździć dłużej, chyba że tu nie można ha ha. Wiem, że trzeba będzie wymienić, ale to jeszcze może się zmienić wiele razy. Poczekam do referendum i zobaczę. Zależy mi na czasie i dlatego chcę płacić jak najmniej. A wyłożyć tak np. 1400 funtów to nie za bardzo. Stąd różne pomysły, ale nie machlojki żadne. Jestem naukowcem więc pomysłowość mam we krwi :P ale proszę nie mieszać mnie z błotem, bo nie o "taką" pomysłowość chodzi.

Re: Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 27 Apr 2016, 20:39
by Alzak
xxxx wrote:TroyaN to o czym piszesz to kiedyś była normalka. Ja wykupowałem kilka lat temu swoje pierwsze ubezpieczenie w UK miałem zniżki z Polski (prawdziwe mojej nieoszukane) nie pamiętam ile ich było umówmy się, że 6 lat firma poprosiła mnie o wysłanie potwierdzenia mojego NCB. Po roku znalazłem tańszą ofertę, zadzwoniłem poinformować, że zrywam umowę i proszę o wysłanie mi potwierdzenia mojego NCB i dostałem pismo w którym było napisane, że mam 6 lat NCB z poprzedniej firmy (nie było tam podane, że to jest NCB z Polski) i jeden rok od aktualnego ubezpieczyciela.
Jak by to było gdybym przywalił w jakiegoś bentleya, a ubezpieczalnia zaczęła prześwietlać moja historię i czy przypadkiem nie podważyli by tych 6 lat zniżek z Polski to nie wiem i wole nie sprawdzać.

Alzak na drodze takich pułapek jak ten "bentley" jest bardzo dużo ja jestem programistą obrabiarek cnc, części, które produkuje mój pracodawca są czasem warte nawet 100k funtów i teraz co by było gdybyś przywalił w ciężarówkę, która przewozi 5 takich sztuk i z powodu wypadku wszystko idzie na złom, a ubezpieczalnia podważa Twoją polisę. Ostatnio w pracy oparłem się o półkę stało na niej ze sto części wartych tak mniej więcej 1-2k funtów i pólka zaczęła się chwiać myślałem, że zawału serca dostanę. :wink:

Gola co do wymiany prawa jazdy to nie wiem po jakiego grzyba Ci jest potrzebne to polskie "prawko" angielskie jest lepsze masz je do 65 roku życia, a w Polsce jeśli dobrze pamiętam do 2020 roku trzeba wymienić wszystkie prawa jazdy i nie będzie już bezterminowych tylko wydawane na 5 lat.
Co do kombinacji typu zgubiłam prawko-wyrobię-wymienię, będę miała dwa wszystkie prawa jazdy DVLA odsyła do polskiego wydziału komunikacji (informacja sprawdzona kolega pracuje w wydziale komunikacji).
Poza tym już sama sobie odpowiedziałaś w tym temacie dlaczego ubezpieczenia w UK są takie drogie właśnie przez takich ludzi jak Ty, jakieś typowo polskie kombinacje wykupowanie ubezpieczenia na inny adres itd.... Przyjechałaś tutaj z "czystą kartą" nie lepiej żyć uczciwie stać Cię na to nie trzeba kombinować jak w Polsce, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego.


No widzisz tylko duża część myśli sobie eh takie gadanie co ma się stać, nie rozumieja że kupują ubezpieczenie po to żeby ich ochronilo od nieprzyjemnych sytuacji a pozniej płacz... jednemu się uda na walkach pojeździć trochę czasu a inny już tyle szczęścia nie będzie miał.

Ubezpieczalnie wcale takie głupie nie są jak się dużej części ludzi wydaje, a te walki robione przez ludzi są łatwe do wychwycenia dla byle jakiego "claims investigatora" a uwierzcie jak pojawią się duży claim na kilkadziesiąt tys £ to macie jak w banku że jest to rozpatrywane indywidualne z przyłożeniem odpowiedniej uwagi na co trzeba...

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 27 Apr 2016, 22:31
by Guest
Golla to o czym Ty piszesz ok, moze to nie jest oszustwo, ale jakies marne cwaniactwo. Plan "zglaszam, ze zgubilam prawko i to niby zgubione prawko wymieniam na angielskie" to jest super uczciwa zagrywka to nie jest oszustwo bo po co.
"Podaję swój adres i ewentualnie adres znajomego, który byłby właścicielem auta także" tylko wczesniej pisalas, ze podajesz takze, ze auto na noc stoi u niego. Juz ja to widze jak ty jedziesz gdzies "na wies" zawiesc auto i autobusem wracasz do Birmingham i rano autobusem jedziesz "na wies" odebrac auto. Nie osmieszaj sie piszac takie dyrdymaly.

Prawko tutaj jest wydawane do 65 roku zycia pozniej idziesz na badania i jesli wszystko jest ok dostajesz na kolejne lata. W Polsce bedziesz wymieniac co 5 lat, a zmienic to sie, moze tylko na gorsze czyli np. co dwa lat bo budzet swieci pustkami wiec trzeba "golic" obywateli na lewo i prawo. Na angielskim prawku, mozna jezdzic w Polsce bez problemu (dowiadywalem sie u znajomego policjanta) jedynie jesli nie jestes zameldowana w Polsce to w razie czego mandaty musisz placic na miejscu, policja nie da Ci kredytowego. Ja nikogo nie mieszam z blotem tylko mowie jak jest (Mariusz Max Kolonko :) ), a to o czym Ty tutaj piszesz to nie nazwal bym pomyslowoscia i naukowym podejsciem do tematu tylko "wiejskim cwaniactwem".

Sory za brak polskich liter, ale pisze z pracy, a tutaj komputer takowych nie ma.

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 28 Apr 2016, 12:09
by golla
Temat powstal po to, aby zaczerpnac informacji i jej zaczerpnelam. Dowiedzialam sie paru ciekawych rzeczy i oto chodzilo a mega polskie jest glupiomadrzenie sie na forach i najezdzanie na ktoras osobe z watku. Tak dzieje sie na wszystkich polskich forach. Nie podoba sie komus watek to prosze w nim nie uczestniczyc a nie przylazic i oceniac innych. Nie prosilam o to w tym watku. Prosilam o informacje i zadawalam pytania a nie prosilam o ocene mojego zachowania.

Chyba logiczne jest, ze chcialam kupic auto i dopisac kolege, ktory mieszka w malej miejscowosci. Wszystko zgodnie z prawem i logiczne jest to, ze to ja bede korzystac z tego auta. To ty sie juz nie osmieszaj probowac rozbierac moje wiejskie zachowanie na czynniki pierwsze. Wiadomo, ze kombinuje pod siebie, bo dopiero przyjechalam i wyobraz sobie, ze aby moc przywiezc ze soba az 500 funtow (tak, dla Polaka to az) to tez musialam zakombinowac i tez zgodnie z prawem - wzielam pelny urlop, wrocilam do rodzinnej miejscowosci wiec nie placilam juz za mieszkanie i na urlopie zlozylam wypowiedzenie, aby dostac jeszcze wyplate za caly miesiac i moc z czyms przyjechac do UK. To tez jest wiejskie zachowanie i wiesz z czego wynika? Z biedy. Gdybym miala kase to bym kupila Range Rovera Evoque i w ogole nie przejmowala sie cenami a tak, kiedy jeszcze nie mam pieniedzy a bardzo potrzebuje auta to musze kombinowac, ale nie lamie prawa.

Nawet nie kupilam jeszcze auta wiec nie pluj jadem, prosze. Chcialam dowiedziec sie jak wyglada sytuacja i jakie sa opcje. Niczego jeszcze nie zrobilam a Ty juz zachowujesz sie jak wielki pan Polak zadomowiony w UK i mnie wysmiewasz, zapominajac ze wielu Twoich rodakow tez tak zaczynalo.

Aby przezyc w Polsce, po doktoracie jezdzilam za praca w instytutach i uczelniach. Mieszkalam w 3 duzych polskich miastach, musialam przezyc, utrzymac sie a nie chcialam mieszkac jak wielu mlodych Polakow po 6 obcych w domu, aby mieszkanie w ogole utrzymac. W koncu wyjechalam i co sie okazuje, ze kto na mnie pluje? Polak hahahah.

Dzieki. Napisalam, ze wezme ubezpieczenie za 800 funtow. Nie mam auta, mam na razie polskie prawo jazdy, polskie znizki i rozwazam rozne opcje.

Watek zawiera konkretne pytania i one powinny byc tematem (po to jest watek), ale zawsze znajda sie tacy co zaczna poboczna wojne. Jak bardzo musi Ci sie nudzic w tej pracy to nie wiem, zeby zajmowac sie tematem o OC i szydzeniem z drugiego czlowieka.

Nie rob tak.

Badzmy dla siebie ludzmi. Nie cierpie takich zachowan na forach.

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 28 Apr 2016, 12:26
by edmun
golia a myślisz że każdy tutaj przyjechał jako burżuj z masą pieniędzy? Ty przyjechałaś mając £500, ja przyjechałem mając około 30 000 złotych długu po dwóch latach walki w sądzie cywilnym. Przegrałem sprawę mimo odwoływania się i walki do upadłego a w międzyczasie miałem ślub, wesele, obrony pracy na studiach i również od groma własnych wydatków za śmieszne 1400 zł na rękę. Myślisz że miałem z czego odłożyć? Stać mnie było aż na bilet lotniczy i wraz z małżonką zacisnęliśmy zęby i harowaliśmy żeby jak najszybciej pozbyć się długów.

Jeśli osoby które bezinteresowanie starają się pomóc uznają że "kombinujesz" i że nie jest to dobre rozwiązanie, to dlaczego zaraz odbierasz to jako wielkie nie wiadomo jakie wyzwiska.
Jeśli przyjechałaś tutaj i nie masz pieniędzy aby normalnie jak każdy normalny obywatel płacić za ubezpieczenie, to uzbieraj na spokojnie pieniądze i pokryj koszty, a nie kombinujesz z wpisywaniem jakiś "drugich użytkowników" którzy są użytkownikami tylko na papierze. Tak - nie pójdziesz za to do więzienia, ale uwierz mi - jeszcze się kiedyś na takim kombinowaniu przejedziesz.
Nie kieruję tego bezpośrednio w ten sposób że zaraz Ci się stanie krzywda, ale nie chcę teoretycznie widzieć za kilka lat wątku "Ludzie pomóżcie, ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania bo coś tam kombinowałam wykupując polisę".

W życiu nie ma łatwo. Więc zamiast podziękować za uzyskane informacje, to wręcz ciągniesz ten wątek w stylu "a podpowie ktoś jak to ominąć bo nie mam kasy i nie jestem taka a taka żeby tyle płacić za głupie auto". Odpuść proszę - bo nikt tutaj nie polaczkuje i chyba każda w miarę ogarnięta osoba z tego forum sama zauważy, że to Ty tutaj chyba najbardziej podchodzisz do tego emocjonalnie.

Tak jak i ja zaznaczyłem, tak też zaznaczyła kolejna osoba - wszystkie informacje zostały Tobie podane. Co z czym i dlaczego - a Ty dalej ciągniesz że to nie fair, że Ty tyle płacić nie będziesz, że to głupie i w ogóle "beka". Wiesz kiedy ostatnio użyłem słowa "beka"? Chyba w podstawówce. Chcesz żeby Cię ludzie szanowali? To również szanuj to - że bezinteresownie odpowiedzieli w tym temacie. Mogli go zignorować (co pewnie duża część zrobiła), ale znalazła się grupa osób która nie dość że podała Ci konkretne informacje, to jeszcze w zdrowym rozsądku stara się Tobie wytłumaczyć dlaczego na kombinowaniu możesz wyjść źle. Nie życzę Ci źle ale po prostu zastanów się, czy "w razie wypadku" nie będziesz miała problemów. A uwierz mi, że nawet jak jakiś debil w Lambo wjedzie w Ciebie i będziesz pyrkać tym swoim tanim autem z tanim ubezpieczeniem, to ubezpieczyciel za wszelką cenę doszukuję się czegokolwiek aby ubezpieczenia nie wypłacić.

Pozdrawiam

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 28 Apr 2016, 14:57
by Guest
Golla ja na nikogo nie wylewam jadu jestem człowiekiem szczerym i mówię to co myślę i nieważne czy to jest forum, czy twarzą w twarz (jest tutaj dwie, może trzy osoby z którymi znam się osobiście i mogą Ci to potwierdzić). Tłumaczyli Ci tutaj wszyscy, że Twoje pomysły są złe, a Ty dalej swoje. To co miałem Ci napisać, tak super brawo jesteś bardzo zaradna rób tak dalej?
Z wykupieniem ubezpieczenia zrobisz po swojemu, ale to już Twoja sprawa, może jednak to Cię przekona: trzy lata temu spowodowałem kolizje, przy wykupowaniu polisy zaznaczyłem excess 1000 funtów co obniżyło moją składkę roczną dosłownie o 20 funtów po kolizji nie płaciłem tego 1000 funtów bo swoje auto naprawiłem we własnym zakresie co mnie kosztowało 400 funtów (jak bym miał excess 100 oddał bym je ubezpieczalni do naprawy) przez własną głupotę byłem 380 funtów w plecy, teraz zaznaczam minimalny excess o tamtą sytuacje przez kilka dni miałem żal sam do siebie, żebyś kiedyś w życiu nie miała takiego żalu do siebie jak przez kombinacje i popłyniesz np. 50k funtów.

Przy wykupywaniu polisy zastanów się nad wykupem ochrony zniżek podniesie to trochę polisę, ale warto to mieć ja pierwszy raz wykupiłem tą ochronę zniżek w tym roku w którym spowodowałem kolizję na pełnym farcie bo kosztowało to tylko 5 funtów od tamtego czasu zawszę wykupuję ochronę zniżek kosztuje to około 50-60 funtów rocznie, ale warto, po tamtej kolizji nie straciłem swojego NCB i dzięki temu moja polisa na przyszły rok mimo jednego wypadku na koncie podrożała tylko 100 funtów.

Pisaniem na forum, że ja tutaj przyjechałam z 500 funtami w kieszeni nikogo nie wzruszy bo pewnie 90% użytkowników tego forum było w podobnej sytuacji. Ja nie będę tutaj opisywał swojej historii, ale na początku tak tu "harowałem"(bo musiałem), że kiedyś po pracy zasnąłem w autobusie i jak się obudziłem to nie wiedziałem gdzie jestem. Później rok czasu jeździłem do pracy 70 km w jedną stronę bo firma dała mi szansę się rozwinąć i chciałem to wykorzystać, a teraz w pracy się nudzę (jak to nazwałaś), można to tak określić, mniej więcej tak jeden dzień pracuje (piszę program ustawiam maszynę itd...) kolejne trzy dni "pilnuję" żeby maszyna dobrze robiła i wtedy się nudzę, ale do tego doszedłem swoją wcześniejszą ciężką pracą, wyrzeczeniami i chęcią rozwijania się, a nie pstryknięciem palca. To taka moja historia w Anglii w wielkim skrócie.

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 28 Apr 2016, 16:22
by golla
Ja teraz podliczę na początku maja ile wyjdą mi wszystkie wypłaty i ile mogę przeznaczyć na ubezpieczenie i wtedy zobaczymy czy kupuję auto czy na razie hulajnogę (nie żartuję z nią, bo by mi sprawę na razie załatwiła. Nie odbiorę nią Mamy z lotniska, ale do pracy spokojnie dojadę bez wysiłku, tylko muszę mieć silnik 1000W, żeby pod górkę przed pracą dał radę).

Spróbuję też zrobić wyliczenie, ale na stronie konkretnego ubezpieczyciela. Pewnie cena będzie lekko inna.

A potem wejdę na matrymonialne szukać chłopaka do spółkowania :P rachunków na przykład ;)

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 28 Apr 2016, 16:30
by emigrantka90
Golla ja tylko nadmienie, ze to nie kwestia polaczkowania niektorych osob na forum, a tego, ze ludzie chca sie podzielic swoim doswiadczeniem, zeby Cie ustrzec przed niektorymi zachowaniami. Watek zalozony aby uzyskac odpowiedz dlaczego firmy ubezpieczeniowe tak dziwnie to ubezpieczenie wyliczaja i w tym wiekszosc starala Ci sie pomoc. Jesli sama zaczelas opisywac swoje plany co do gubienia prawa jazdy i kombinowania, to licz sie z tym, ze kazdy moze to skomentowac. To forum publiczne.

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 29 Apr 2016, 06:44
by TroyaN
Alzak prosze nie mow mi jak dzialaja ubezpieczenia bo w zwiazku z prowadzona dzialalnoscia sprzedawalem je :)
Co do przeswietlania po wypadku pamietaj ze nie przeswietlany jest caly twoj zyciorys bo wtedy znalezli by ze mogles wypasc z wozka za mlodu i dlatego Ci nie wyplaca :)
Rowniez (bez obrazy) ale fajnie by bylo jakbys rozumial to co czytasz gdyz wszsytkie podane przeze mnie dane do ubezpieczenia byly prawdziwe (nawet numer ubezpieczenia ktorego faktycznie nie pamietalem) tak wiec przy "przeswietlaniu" rowniez wyjdzie ze nigdy nie spowodawalem wypadku ze swojej winy co tu wlasnie oznacza NCB gdyz zadnego claimu z mojej strony nie bylo. Inaczej sprawa wygladalaby gdyby pierwsza ubezpieczalnia miala jasno wpisane w warunkach ze NCB musi byc uzbierany w UK (teraz jest tak w 90% ubezpieczalni).

Podsumowujac co zmienia nam kwoty, dlaczego i czy mozna to "ominac":
(Pisze to opierajac sie o Moneysupermarket. Nie wiem dlaczego ale na jednym z komputerow strona odpala mi sie w inny sposob i kazda zmiana jaka dokonuje w wyliczeniu ubezpieczenia zmienia mi na bierzaco kwote and nie tak jak na reszcie komputerow gdy kwote widze na koniec. Moze to kwestia plikow cookie bo tego koputera uzywam od swieta :) )

1. Jak dlugo mamy auto. Zmiana doslownie o pare funtow. Nie warto nic "poprawiac" gdyz latwo to sprawdzic po V5C tymbardziej ze jest pole w ktorym potwierdzamy ze jestesmy zarejestrowanym wlascicielem auta (czyt V5C jest na nas).
2. Auto samo w sobie. Marka, model itp. Tego objasniac nie trzeba.
3. Cena auta. Kwoty zmieniaja sie diametrialnie. Co ciekawsze tansze auto nie znaczy tansze ubezpieczenie. Powodem tego sa tzw automaty liczace ubezpieczalni. Niektore ubezpeiczalnie (niejednokrotnie tansze) nie ubezpieczaja auta ponizej 1k funtow wiec nie wyskocza w porownywarce. Czy warto zmieniac kwote podana przez system? Jak najbardziej. Kwota podana z systemu jest usredniona kwota rynkowa. Jak dziala usrednienie? Jak ja jem kapuste a sasiad mieso to wg sredniej jemy golabki. Jesli uwazacie ze wasze auto jest warte wiecej to zmieniacie kwote (Moze macie piekny nieobdrapany egzemplarz ktorym stary angol jezdzil od swieta do kosciola). Tylko robimy to z glowa i nie wpisujemy 15k funtow za stara corse.
4. Adres. Sa dzielnice lepsze i gorsze, dzielnice na ktorych dochodzi do wielu wypadkow, podpalen itp. Czy warto kombinowac? Nie. Mieszkacie tam gdzie mieszkacie i sprawdzenie tego (chocby po rachunkach, councilu czy electoral roll) jest banalnie proste. Kwota niestety w wiekszasci zalezy od adresu.
5. Stan cywilny. Kwota zmienia sie ale nie znaczaco. Nic nie zmieniac
6. Dzieci ponizej 16 roku zycia. Kwota zmenia sie jesli wpiszemy dzieci. I tu taka mala dygresja. Dla ubezpieczalni dziecko ponizej 16 roku zycia to dziecko ktore zapewne moze wziac samochod bez twojej wiedzy i spowodowac wypadek. Nie wazne ze ma no 2 lata. Caly czas sadzilem ze wpisanie tego ma pozytywny wplyw na skladke poniewaz jako rozwazny rodzic z dzieckiem jedziesz wolniej itp. Nie prawda. Ubezpieczenie rosnie po wpisaniu dzieci o.O
7. Gdzie auto jest trzymane za dnia i noca. Zapewnie wpisujecie garage lub on driveway. Hmm. Ciekawostka. Najtaniej jest public road. Dlaczego? Nie mam pojecia. Moze jak wam splonie dom to razem z garazem wiec trzeba podniesc ubzepieczenie? Nie wiem, nie odpowiem. Tak juz widoczenie jest.
8. Ile mil bedziemy robic rocznie. Ubezpiecznie zmienia sie ale o kilka funtow. Z tego co zauwazylem rozne ubezpieczalnie maja rozne widelki.
9. Do czego sluzy nam ubezpieczenie (Social, business itp). Stawka zmienia sie dosyc znaczaco. Bezwzglednie nigdy nie kombinujemy. Wykupujemy takie jak ma byc zgodnie z prawda. Chec oszczedzenia moze nas drogo kosztowac gdyz jesli wyjdzie ze mamy inne ubezpieczenie niz jest wymagane w danej chwili, jestemy wtedy nie ubezpieczeni i nawet podczas glupiej kontroli policyjnej auto czeka laweta a nas mandat (lub sprawa w sadzie). Przyklad mam z zycia gdzei podczas kontroli mialem sprawdzane ubezpieczenie a ze ciagnalem lawete do celow biznesowych to bez ubezpieczenia biznes czekala by mnie laweta :)
10. Dodatkowi kierowcy. Kwota zmienia sie drastycznie. Na + jesli drugi kierowca ma duzo NCB :)
11. Prawo jazdy. To ile mamy prawo jazdy i jakiego typu zmienia bardzo kwote ubezpieczenia. Czy warto wymieniac? Ze wzgledu na referendum oraz to ze mozna lapac punkty :) po mojemu nie. Przy ewentualnym wyjsciu UK z unii prawko brytyjskie wazne bedzie na wyspach (oczywiscie nie od razu bo jeste jeszcze 2 letni okres przejscowy wyjscia). Przy wymianie prawka na brytyjskie nasze Polskie jest wysylane spowrotem do wydzialu komunikacji ktore je wydalo. Tak wiec w swietle prawa posiadamy je nadal ale nie fizycznie. Mozemy poruszac sie dalej w krajach UE ale z jednej strony na dziko bo fizycznie nie bedziemy go mieli.
12. Roznego rodzaju "tickboxy" czyli czy mamy jakies przeciwskazania medyczne, punkty itp. Podosni drastycznie kwote ubezpieczenia oraz niejednokrotnie sprawai ze nie ubezpieczymy auta.

To co napisalem jest na podstawie moneysupermarket a nie konkrenej ubezpieczalni. Tak wiec jest to tylko drobna pomoc.

Co do kombinowania. Panowie i panie nie obrazcie sie za to co powiem ale przestancie za przeproszeniem pi......ic i udawac swietoszkow bo niejednen z was ma karty kredytowe gownianych parabankow (Capital, Aqua itp) a nie jest to nawet 3 lata (co jak ktos sie zorientuje jest wymagane). Polak i nie tylko Polak jak jest mozliwosc bedzie kombinowal i nie wazne czy bedzie to na 5f czy na 5k funtow. Taka jest natura a jak sie nie zgadzacie to chyba zyjemy w 2 innych swiatach. Nie wierze ze nikt z was nigdy w zyciu nic nie kombinowal. Spotykam takich ludzi na codzien.

Tak wiec czekam na gownoburze uzytkownikow ktorzy pracuja jak mroweczki 8h dziennie a w niedziele chodza do kosciola dajac przyklad swietosci oraz na takich co gadza kilkoma oszczedzonymi funtami bo pod domem i tak stoja 2 Bentleye.

PS. Nalezy pamietac aby nasze "kombinacje" nie robily nikomu krzywdy.

Pozdrawiam

Dodano: -- 29 kwi 2016, 06:53 --

emigrantka90 wrote:Golla ja tylko nadmienie, ze to nie kwestia polaczkowania niektorych osob na forum, a tego, ze ludzie chca sie podzielic swoim doswiadczeniem, zeby Cie ustrzec przed niektorymi zachowaniami.


Niestety emigrantka tu sie z Toba nie zgodze. Kwestia polaczkowania (co to wogole za gowniane slowo) w 90% nie dotyczy checi pomocy a wreczy odwrotnie stad negatywny wydzwiek tego slowa.
Podstawowym problemem na emigracji jest fakt ze Polak Polakowi wilkiem. Dziennie mam mase klientow i zauwazylem jedno (w sumie nie tylko z obserwacji w firmie). Wszystkie narodowsci trzymaja sie razem tylko Polak Polaka za 5f podp....li.
Glupota jakich malo. W wiekszosci spowodowana zazdroscia.

Ludzie nie badzie jak zasciankowe cebulaki ktore zarobily kilka funotw i wyzej sr....ja niz du...e maja. Tak samo z zazdroscia. Sasiad Polak kupil nowe auto? Nie kombinujcie skad pod....il kase tylko cieszcie sie z nim. Pomagajcie bo moze kiedys i wam pomoc bedzie potrzebna.

Pozdrawiam

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 29 Apr 2016, 08:07
by edmun
TroyaN wrote:Co do kombinowania. Panowie i panie nie obrazcie sie za to co powiem ale przestancie za przeproszeniem pi......ic i udawac swietoszkow bo niejednen z was ma karty kredytowe gownianych parabankow (Capital, Aqua itp) a nie jest to nawet 3 lata (co jak ktos sie zorientuje jest wymagane)

szczerze mówiąc? nie mam pojęcia o czym mówisz. Udawać nie muszę. Nie kombinuję i już.
TroyaN wrote:olak i nie tylko Polak jak jest mozliwosc bedzie kombinowal i nie wazne czy bedzie to na 5f czy na 5k funtow.

no widzisz.. ja przestałem. Na tyle mi dobrze w tym kraju, że nie muszę "kombinować".

TroyaN wrote:Tak wiec czekam na gownoburze uzytkownikow ktorzy pracuja jak mroweczki 8h dziennie a w niedziele chodza do kosciola dajac przyklad swietosci oraz na takich co gadza kilkoma oszczedzonymi funtami bo pod domem i tak stoja 2 Bentleye.

Ale po co od razu burza? Uważasz że każdy ma w sobie gotującą się wodę i tylko czeka aby ktoś go podjudził aby robić wojnę?
Ja pracuję te 8 godzin dziennie, wracam do domu i mi to wystarcza. Mieszkam w jednej z lepszych dzielnic i nie muszę się bać że wyjdę przed dom to dostanę kosą pod żebra za głupi telefon który mam w kieszeni. Przed domem stoi auto, które jest wygodne, szybkie i przede wszystkim nowe. W domu mam ciepło, nie muszę ściągąc ogrzewania czy martwić się że pojawi się grzyb na ścianach. Na obiad mam to co chcę a w sklepach nie patrzę na produkty z "niższej półki" bo wiem że odbije się to tylko na moim zdrowiu w późniejszym czasie. Szczęście to nie tylko kwestia materialna (choć jak to było w filmie? "Pieniądze to nie wszystko ale bez pieniędzy to ch**" co nie?) ale daje pewnego rodzaju ustabilizowanie które daje Ci poczucie bezpieczeństwa.
A żeby mieć takie poczucie to co tak naprawdę potrzebujesz?
Bezpieczeństwo, coś do jedzenia, dach nad głową i odrobinę mniej stresu.
Więc jeśli ktoś chce się zażynać i kombinować to ja nikomu nic nie zabraniam, ale każdemu radzę się zastanowić jakim kosztem starają się być tym - kim tak naprawdę nie są.
Bo fajnie jest robić po 12-14-16 godzin w pracy i cieszyć się sporym saldem na koncie, szkoda tylko że to saldo czy ładna bryka czy nie wiadomo jaki dom to tak naprawdę podpisany kontrakcik na współczesne niewolnictwo, gdzie to nie mieszkający w tym domu jest jego właścicielem a tak naprawdę rządzi pieniądz jeśli wiesz o czym mówię.
Ludzie czasami zapominają w tej codziennej gonitwie kim są i czego tak naprawdę chcą i co im do spokojnego życia wystarcza.
Ale myślę że takie pogawędki to raczej po kikku głębszych co nie ? :)

TroyaN wrote:Niestety emigrantka tu sie z Toba nie zgodze. Kwestia polaczkowania (co to wogole za gowniane slowo) w 90% nie dotyczy checi pomocy a wreczy odwrotnie stad negatywny wydzwiek tego slowa.
Podstawowym problemem na emigracji jest fakt ze Polak Polakowi wilkiem. Dziennie mam mase klientow i zauwazylem jedno (w sumie nie tylko z obserwacji w firmie). Wszystkie narodowsci trzymaja sie razem tylko Polak Polaka za 5f podp....li.
Glupota jakich malo. W wiekszosci spowodowana zazdroscia.

Ludzie nie badzie jak zasciankowe cebulaki ktore zarobily kilka funotw i wyzej sr....ja niz du...e maja. Tak samo z zazdroscia. Sasiad Polak kupil nowe auto? Nie kombinujcie skad pod....il kase tylko cieszcie sie z nim. Pomagajcie bo moze kiedys i wam pomoc bedzie potrzebna.

Pozdrawiam


Dużo w tym prawdy. Ja tylko dorzucę tyle. Zawiści we mnie brak. Żyj sobie jak chcesz i daj żyć innym. Mnie nie interesuje co Ty robisz to niech Ciebie nie interesuje jak ja sobie żyję. Póki nie ma to na moje życie wpływu to mnie nie obchodzi co się dzieję. A skąd te wilk wilkiem? Bo się nazjeżdżało bydła i marginesu i szarej strefy. Człowiek ma ochotę zaufać, a jak zwykle wydymany ucieka z podkulonym ogonem. Ja się przejechałem, znajomi się nie raz przejechali, z Polakami się więcej nie koleguję. Pamiętam jak poznałem zaczepistą parę z którą nawet razem mieliśmy wypad w Walii ale zasada była jedna - oprócz okazjonalnych spotkań to się nie znamy i pod żadnym pozorem nie zaczynamy się ze sobą "przyjaźnić".
A dlaczego? Bo oni też kiedyś przyszli do domu i zastali puste szuflady i nie chcą żeby ktoś do nich przychodził i sami też nie chcą angażować się na tyle aby do kogoś wpaść na kawę czy herbatę. Smutne - ale prawdziwe, ale myślę że wiele "normalnych" osób ma w Anglii problem aby zaufać.

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 29 Apr 2016, 08:48
by TroyaN
Edmun
Co do tych kart to jak juz powszechnie wiadomo do zalatwienia wielu rzeczy tutaj potrzeba podac swoj adres do 3 lat wstecz. Wiele osob naciaga to bo sa tu krocej co rowniez jest "kombinowaniem".
Jak juz napisales ze nie musisz kombinowac i ze przestales kombinowac. Co znaczy ze zdarzylo Ci sie.
Moze zle sie wyrazilem z kombinowaniem bo nie chodzilo mi o ludzi ktorzy z kombinowania zrobili sobie zrodlo dochodu lub cokolwiek takiego tylko o to ze kazdy w zyciu kiedys cos zmajstrowal :) Fajnie jest przeczytac ze masz nowe auto itp bo dobrze jest uslyszec ze rodakom sie powodzi natomiast osoba ktora zalozyla temat jest tu od niedawna i stad tez chec oszczedzenia paru funtow i "kombinacja".

Co do znajomosci niestety swieta prawda. Czlowiek jest zwierzeciem stadnym i predzej czy pozniej musi sobie z kims pogadac wiec odseparowywaynie sie od wszystkich nie jest dobre (mimo ze sam niejednokrotnie zamknalbym sie w pustelni). Sa rozni ludzie, nie raz jeszcze kazdy z nas sie przejedzie. Grunt to wstac, otrzepac sie, wyniesc z tego jakas nauke i isc dalej.

Pozdrawiam

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 29 Apr 2016, 08:55
by emigrantka90
TroyaN wrote:PS. Nalezy pamietac aby nasze "kombinacje" nie robily nikomu krzywdy.

Pozdrawiam

Dodano: -- 29 kwi 2016, 06:53 --

emigrantka90 wrote:Golla ja tylko nadmienie, ze to nie kwestia polaczkowania niektorych osob na forum, a tego, ze ludzie chca sie podzielic swoim doswiadczeniem, zeby Cie ustrzec przed niektorymi zachowaniami.


Niestety emigrantka tu sie z Toba nie zgodze. Kwestia polaczkowania (co to wogole za gowniane slowo) w 90% nie dotyczy checi pomocy a wreczy odwrotnie stad negatywny wydzwiek tego slowa.
Podstawowym problemem na emigracji jest fakt ze Polak Polakowi wilkiem. Dziennie mam mase klientow i zauwazylem jedno (w sumie nie tylko z obserwacji w firmie). Wszystkie narodowsci trzymaja sie razem tylko Polak Polaka za 5f podp....li.
Glupota jakich malo. W wiekszosci spowodowana zazdroscia.

Ludzie nie badzie jak zasciankowe cebulaki ktore zarobily kilka funotw i wyzej sr....ja niz du...e maja. Tak samo z zazdroscia. Sasiad Polak kupil nowe auto? Nie kombinujcie skad pod....il kase tylko cieszcie sie z nim. Pomagajcie bo moze kiedys i wam pomoc bedzie potrzebna.

Pozdrawiam


Ja natomiast sie z Toba zgodze, bo dla mnie 'polaczkowanie' (tak, tez nie lubie tego slowa, ale wpisalo sie juz w jezyk na emigracji niestety, tak jak flaty z gardenami, holideje, siki i inne tego typu, za ktorymi osobiscie nie przepadam, bo mamy ladny, bogaty jezyk i szkoda, ze zastepujemy go takimi dziwnymi tworami) to dokladnie to, co pogrubilam w Twojej wypowiedzi i to mialam na mysli, piszac swoj post. Wiec nie wiem, czy nie zrozumiales mojej wypowiedzi (jej sensu) czy ja nie rozumiem Ciebie. Ale mniejsza z tym. Tak, jak napisal edmun - zyj i daj zyc innym.


Dzieki za powyzsze informacje co do ubezpieczen, cenne fakty.
Przy okazji mam pytanie, bo widze, ze sporo wiesz w temacie. My z mezem mamy jedno ubezpieczenie na auto - on jest w papierach wlascicielem samochodu, natomiast polisa jest zawsze na mnie. Gdybysmy kupili drugie auto to tylko ja mam znizki, czy on tez moze miec te znizki, skoro jest tym dodatkowym kierowca? NCB nalicza sie tylko mnie?

Re: Beka z ubezpieczenia.

PostPosted: 29 Apr 2016, 08:59
by TroyaN
emigrantka90 wrote:Dzieki za powyzsze informacje co do ubezpieczen, cenne fakty.
Przy okazji mam pytanie, bo widze, ze sporo wiesz w temacie. My z mezem mamy jedno ubezpieczenie na auto - on jest w papierach wlascicielem samochodu, natomiast polisa jest zawsze na mnie. Gdybysmy kupili drugie auto to tylko ja mam znizki, czy on tez moze miec te znizki, skoro jest tym dodatkowym kierowca? NCB nalicza sie tylko mnie?


W takim przypadku jesli chcecie kupic kolejne auto mozecie zrobic soebie multicar policy (mam taka w Admiral) Wszystko zostaje jak bylo tyle ze mozecie miec do 5 aut w polisie. Bardzo fajne rozwiazanie :)