golla Ty chyba naprawdę pierwszy raz kupujesz auto w Anglii....
Ubezpieczenia (full comprehensive) są tutaj bardzo drogie z wielu powodów:
a) na ulicach masz debili, jeździ się spokojniej niż w Polsce ale są debilami
b) 80% angielskich kierowców nie ma zielonego pojęcia o przepisach
c) podejrzewam (biorąc pod uwagę testowane grupy w mojej okolicy) że na podstawie pobranych mniejszych prób stastycznych - 90% anglików zdających prawo jazdy nie ma zielonego pojęcia jak poruszać się po autostradach, nie mówiąc o dołączeniu do nich czy zjazdach
d) na drogach widać że problematyczne dla Anglików jest zrozumienie kiedy i jakie światła powinno się zapalać, dzięki bogu w dzisiejszych czasach są automatyczne co nie?
e) około 20% pojazdów na drogach porusza się bez przeglądu, ubezpieczenia czy road taxa, póki takich nie złapią to nikomu to nie przeszkadza
f) jazda bez świateł o zmierzchu jest całkowicie naturalne, policja nie ma nawet czasu takiego zatrzymać aby zwrócić uwagę
g) auta są na tyle tanie , że nie jest dziwnym że szczeniactwo kupuję sobie Nissana 350 (300 koni mechanicznych) aby przy pierwszych opłatach/mandatach/przeglądach/naprawach próbować tyle co wbić MOT i opchnąć sportową furę dalej
h) anglików nie obchodzi że płacą dużo, bo się do tego przyzwyczaili. Psioczą że drogo kiedy przychodzi do płacenia, ale kiedy nadmieniam skąd takie składki się biorą, to mają to głęboko gdzies (jak z resztą wszystko, bo jest to jednak bardzo zadufany kraj)
i) zwróć uwagę ilu kierowców na ulicach jeździ na dzikim prawie jazdy. O ile Polskie prawo jazdy też się do tego kwalifikuję (bo przecież nie urodziłeś się w Anglii) to uświadom sobie ilu hindusów jeździ tak jak u siebie, czyli aby do przodu i przeciez nie uderzysz we mnie wyjeżdżającego z podporządkowanej, bo szkoda Ci ubezpieczenia
j) zachowanie w przypadku stłuczki, wypadku, awarii - zero jakiegokolwiek myślenia. Jak włączą awaryjne to już jest cud i nalezy padać na kolana przed takim "panem" że raczył awaryjne włączyć. Brak trójkątów ostrzegawczych w samochodach, brak apteczek, brak gaśnicy. Wiele aut ma zapasowe koło, ale przeciez w tym kraju jest wręcz dziwnym gdybyś NIE MIAŁ assistance czyli AA lub RAC przez co rodzą się kolejne populacje/generacje ludzi którzy nie potrafią koła zmienić
k) nauka jazdy odbywa się tutaj w taki sposób abyś umiał rozróżnić światło zielone od czerwonego + zaparkować i zmieniać biegi. Tyle. Najważniejsze żeby ustępować bo tak jest "kulturalnie". Co z tego, że normalnością są sytuację kiedy Corsa przede mną wpuści 2 auta z podporządkowanej, kiedy ja stojąc za tą Corsą nie mam nikogo za sobą a jestesmy na głównej. Braki w myśleniu to standard w tym kraju. Ale zwróć takiemu uwagę
l) parkowanie gdzie popadnie i jak mi się chce, ważne żeby nie było czerwonej linii - można godzinami o tym mówić jak to debile parkują wręcz na środku skrzyżowania, jednym kołem na krawężniku i zdziwienie wielce jakie to "korki" się tworzą bo większość ma problem ze zwykłym omijaniem przeszkody.