Zapalona kontrolka silnika i info antipollution faulty
Posted: 29 Jan 2012, 20:54
Witam i proszę o pomoc tych którzy mają jakieś pojęcie o samochodach a widzę że parę osób tu sie zna więc moze uzyskam jakąś odpowiedź.
6dni temu miałam robiony serwis w swoim tfu tfu francuskim autku. Wszystko było przed ok , żadne kontrolki się nie świeciły, po wyjeździe z serwisu zapaliła sie pomaranczowa kontrolka silnika i pojawił się komunikat na wyświetlaczy antipollution faulty. Wróciłam się do serwisu ale tam powiedzieli żeby przyjechać 2 dni później bo nie ma gościa który by zresetował to na komputerze. 2dni później koleś podpiął kable wykasował komunikat , lampka zgasła i ok. Gdy dojechałam do domu wyłączyłam silnik i po 2ch h znowu zapaliłam by jechać do pracy znowu kontrolka się zapaliła i wyskoczył komunikat, oczywiście powrót do serwisu jeszcze 2razy bo wiecznie albo nie ma czasu albo kogoś brak i tak wczoraj koleś znowu podpiął pod komputer i wykasował komunikat i kontrolka zgasła.
Po przyjeździe do domu sytuacja powtórzyła się i znowu wszystko świeci.
W serwisie powiedzieli że to nie ich wina i czysty zbieg okoliczności że coś się zepsuło w aucie . Oni posprawdzali filtry które założyli i stwierdzili że wszystko jest ok i coś musiało się zepsuć podejrzewają jakiś czujnik który jak kupię to założą za darmo. Nie wiem co robić . Jakoś się zraziłam by tam wracać bo boję się że może oni coś uszkodzili ... Facet powiedział że może to być mała usterka a moze to być coś poważniejszego i koszt nawet 1200 f!!! Na komputerze wyszedł błąd świec żarowych nie wiem ile to ma wspólnego z antipollution ale jestem wściekła bo samochód to jest ostatnia rzecz na którą jestem skłonna wydawać pieniądze już wystarczająco idzie na paliwo
Auto w dieslu tak dla ścisłości jakby miało to w czymś pomóc . A no i nie wiem czy ja moge w ogóle tym autem dalej jeździć bo w sumie 6dni jeżdżę codziennie a słyszałam jak sie świeci kontrolka silnika to nie powinno się jeździć
6dni temu miałam robiony serwis w swoim tfu tfu francuskim autku. Wszystko było przed ok , żadne kontrolki się nie świeciły, po wyjeździe z serwisu zapaliła sie pomaranczowa kontrolka silnika i pojawił się komunikat na wyświetlaczy antipollution faulty. Wróciłam się do serwisu ale tam powiedzieli żeby przyjechać 2 dni później bo nie ma gościa który by zresetował to na komputerze. 2dni później koleś podpiął kable wykasował komunikat , lampka zgasła i ok. Gdy dojechałam do domu wyłączyłam silnik i po 2ch h znowu zapaliłam by jechać do pracy znowu kontrolka się zapaliła i wyskoczył komunikat, oczywiście powrót do serwisu jeszcze 2razy bo wiecznie albo nie ma czasu albo kogoś brak i tak wczoraj koleś znowu podpiął pod komputer i wykasował komunikat i kontrolka zgasła.
Po przyjeździe do domu sytuacja powtórzyła się i znowu wszystko świeci.
W serwisie powiedzieli że to nie ich wina i czysty zbieg okoliczności że coś się zepsuło w aucie . Oni posprawdzali filtry które założyli i stwierdzili że wszystko jest ok i coś musiało się zepsuć podejrzewają jakiś czujnik który jak kupię to założą za darmo. Nie wiem co robić . Jakoś się zraziłam by tam wracać bo boję się że może oni coś uszkodzili ... Facet powiedział że może to być mała usterka a moze to być coś poważniejszego i koszt nawet 1200 f!!! Na komputerze wyszedł błąd świec żarowych nie wiem ile to ma wspólnego z antipollution ale jestem wściekła bo samochód to jest ostatnia rzecz na którą jestem skłonna wydawać pieniądze już wystarczająco idzie na paliwo
Auto w dieslu tak dla ścisłości jakby miało to w czymś pomóc . A no i nie wiem czy ja moge w ogóle tym autem dalej jeździć bo w sumie 6dni jeżdżę codziennie a słyszałam jak sie świeci kontrolka silnika to nie powinno się jeździć