Uwaga będzie poemat
Wywalę to z siebie nareszcie
Kiedy synio skończył pół roku zaczęły się problemy ze skórą. Suche plamki przeobrażające się jakby w swędzące strupki, pojawiały się i znikały z nienacka. Pierwszy GP zlał sprawe i powiedział, że to normalne i minie. Do tego dochodziły kolki w nocy, akurat pojechałam do PL i tam stwierdzili skazę białkową. Gdy wróciłam do UK skóra była w coraz gorszym stanie a kolki przeszły po wprowadzeniu Nutramigenu.
Następny GP przepisał jakąś maść juz nie pamiętam jaką, ale nie działała. Dał więc skierowanie do pediatry w szpitalu i tam stwierdzili egzemę, ale pewności nie mieli czy jest ona spowodowana nabiałem czy nie i dali mleko Neocate zamiast Nutramigenu tak na wszelki wypadek. Synek dobrze znosił nowe mleko i kupki były lepsze. Na zmiany na skórze dostał kilkanaście różnych specyfików i zalecenia jesli chodzi opielęgnacje, trwało to kilka miesięcy, wizyty kontrolne co miesiąc. Kilka razy dziennie smarowanie całego ciałka do tego inne maści na poszczególne zmiany, kąpanie co drugi dzień w emolientach
. Maści ze sterydami nieźle mu skórę uszkodziły i ma lekkie ślady do dziś
Doszło do takiej infekcji, że dziecko mi się drapało i rozdrapywało to wszystko strasznie
Owijałam go bandażami na noc, plastry naklejałam a on się biedny wybudzał z płaczem. Po tych wszystkich próbach leczenia, pediatra dał wkońcu skierowanie do dermatologa
Czekałam na wizytę ponad miesiąc w momencie, gdy skóra była w opłakanym stanie.
Miał równiez testy alergiczne z krwi, które wyszły negatywnie na wszystko. Lekarz jednak powiedział, że może być to nie miarodajne w tym wieku dziecka. Miał rację, bo synio jest uczulony na żółtko (na białko nie wiem) wymiotuje po zjedzeniu strasznie, a z badań wyszło, że jest ok.
Stwiedziłam, że zmodyfikuję zalecone leczenie na własną rękę, bo nie widzę efektów. Trochę poczytałam, konsultowałam się z lekarzem w PL i z osobami z podobnymi problemami oraz zaufałam włąsnej intuicji. Kiedy dotarliśmy nareszcie do dermatologa, skóra była wyleczona i zostały tylko ślady
Co mógł powiedzieć dermatolog..., stan skóry jest dobry, dała mi stos ulotek na temat egzemy i powiedziała, że za jakiś czas skontaktuje się ze mną dietetyk (nigdy nikt nie zadzwonił)
Od tego czasu co jakiś czas pojawiają się te zmiany. Zawsze są w tych samych miejscach i od czasu do czasu pojawiaja sie w nowych (ostatnio na policzku
) Jest jedna na plecach, która jest cały czas w momencie pogorszenia używam jedną z przepisanych maści. Zaczęłam wprowadzać nabiał w pożywieniu, mleko zostało stare i nic się nie zminiło na gorsze.
Teraz na wizycie u jeszcze innego GP przy okazji kataru i kaszlu oraz dziwnej wysypki na ramieniu i szyji dowiedziałam się, że on właśnie wyklucza egzemę... Za to na tą wysypkę dał antybiotyk i jestesmy w trakcie leczenia.
Dlatego jeszcze raz pójdę do dermatologa w PL, nic nie zaszkodzi usłyszeć nastepną opinie...Chcę sie dowiedzieć co dolega mojemu śmieszkowi.
Bądź tu mądra i pisz wiersze, taka jest nasza historia w wieeeeelkim skrócie