bham.pl - Polonia Birmingham, Forum Polaków w Birmingham

Strasznie duzo na tym forum pojawia sie postów z cyklu: jak jest z pracą w Birmingham etc. I odpowiedź "zadomowionych" wydaje się być jednoznaczna: różnie :razz: .
Jak widać ze snutych na forum opowieści, to jedni znajdują "jakąkolwiek" pracę po 3 dniach a potem znajdują coś lepszego i powoli pną się w górę a inni miesiącami nic nie mogą znaleźć. (Ja tez osobiście wyznam, że moje poszukiwania trudno uznać za przesadnie udane :???: )
Co zatem decyduje o szansach na rynku pracy, co jest atutem a co wadą?
oto moje refleksje:
1. KOMUNIKATYWNY angielski - to podstawa; jeżeli nie szuka się pracy jako nauczyciel to tak naprawdę poziom gramatyki nie wydaje się aż tak bardzo ważny. natomiast szalenie istotna jest umiejętność wysłowienia się i rozumienia ze słuchu - zwłaszcza w birmingham, które ponoć kiedyś wygrało plebiscyt bbc na miasto z najgorszym akcentem. Znam jedną włoszke, która ma opanowaną gramatykę i słownictwo na blachę, ale ciągle ma problemy bo mówi po angielsku z koszmarnym włoskim akcentem i nie potrafi zrozumieć miejscowych. Ale tego trudno nauczyć się z książek...

2. KONKRETNE kwalifikacje. Wbrew pozorom wyższe wykształcenie nie otwiera wszystkich drzwi (o czym sam się przekonałem). Wydaje się czasem że większe szanse niż "wyksztalciuchy" (no może poza lekarzami) mają ludzie, którzy znają się na jakichś bardzo konkretnych rzeczach (strzelam, ze kierowcy z uprawnieniami na autobus/cieżarowkę, dekarze,operatorzy flt); anglicy zdają się mieć też fioła na punkcie doświadczenia - jak się pracowało kiedyś na kasie w sklepie, to jest więszka szansa że się taką pracę.

3. upór i pozytywne nastawienie - rozumie się samo przez się :wink: .

Ciekawy jestem Waszych opinii...

Jak dla mnie to nic dodac i nic ujac. :wink:
No moze dodala bym jeszcze tylko checi :wink:

Angielski to 1.
Kwalifikacje, pewnie, jeśli się szuka konkretnej pracy i wie się co che się robić, to takie konkretne kwailifikacje bardzo pomagają, to 2.
Uśmiech, chęci, gotowośc do działania i otwartość to 3.
Nietety w dzisiejszym świecie też w na większości wyższych satowisk, czy dobrze płatnych prac- wygląd to 4. - świat jest hard i koniec.
Pierwsze wrażenie, to 5.

:mrgreen:

Z czego muszę dodać, że ja pracy nie mam. Ale chyba szczerze mówiąc, sam się staram żeby jej nie mieć. Cóż... bywa i tak :mrgreen:

BooZ :twisted: czasem mi się wydaje, że ja sam na tym forum jestem. :???: :shock: :idea: :roza:

Wiec z czego zyjesz?
:?: :wink:

hej

ja jestem jeszcze na tym forum ;)

niezrozumiała ;)
i utrzymanka :mrgreen:

na punkcie doświadczenia, kiedy starałem się o pracę w college'u moje 10 letnie doświadczenie w pracy z elektroniką i komputerami oraz wiedza z tym związana na dzień dobry odstawiło ok. 200 inych cv :) a że wiem to od mojego managera - trudno mi w to nie uwierzyć.

bez języka - kiszka z bidą, można pracować i zarabiać ale jak pytać o awans? walczyć o swoje? czasem właśnie wspomnoany przez Was upór - to jest to na co czekają pracodawcy. Pytasz o podwyżkę i powiedzą nie to trzeba zapytać np. Nie? a dlaczego? i kto wie czy na to odmawiający podwyżki pracodawca nie czeka?

a ważną sprawą jest też określenie się: Teraz robię [cośtam] aby za jakiś czas osiągnąć [cośtaminnego].

Najważniejsze zawsze mieć cel.

Anek wrote:Wiec z czego zyjesz?

Kto powiedział, że ja się utrzymuję?? Sam na dodatek??
Sam się utrzymywałem w Polsce od 16 roku życia, teraz czas na sponsoring... HEHE joke :grin:

Jak to napisała Tesia- utrzymanek :roll: I dobshe mi z tym narazie, ale prace i tak znajdę do wakacji, bo jakoś czas się zacząć podbijać Wyspę.

te-ha wrote:hej

ja jestem jeszcze na tym forum

niezrozumiała
i utrzymanka

Bulwers! :mrgreen:

DD wrote:a ważną sprawą jest też określenie się: Teraz robię [cośtam] aby za jakiś czas osiągnąć [cośtaminnego].

Najważniejsze zawsze mieć cel.

Tak, trzeba miec do czego dazyc.
Ja mialem ostatnio bardzo czesto tygodnie 'dolu' bo nie wiedzialem co chce robic pozniej, za rok, za 2.
Wlasnie sobie uswiadomilem ze to sie nazywa 'brak celu'- moja choroba z ktorej sie wyleczylem :mrgreen:

"będziesz tam, dokąd idziesz" jak to mawiają mądrzy ludzie, czyli ja ;]

a ja wiem jaki mam cel i plan długo terminowy, gorzej z drogą dojścia tam. W zasadzie każda będzie mi znana. Takie doświadczenie życiowe... :cool:

Hej....Czy wie ktos z was cos na temat pracy na lotnisku???Bo ja dostalem taka oferte??Moze macie jakies doswiadczenia w tym temacie???

Lukasz D wrote:Hej....Czy wie ktos z was cos na temat pracy na lotnisku

jako pilot? bierz nie patrz na nic, tylko musisz miec dodatkowa kategorie prawa jazdy :-)

a powaznie, wiem ze w de czesto polacy pracowali na lotniskach w duzych miastach, byla to robota ktorej niemcy, a nawet turasy nie chcieli, ale wzglednie platna i stabilna........ a zreszta obejrzyj sobie terminal z tomem hanksem........ w najgorszym razie sposob na wozki


pe

Lukasz D wrote:Hej....Czy wie ktos z was cos na temat pracy na lotnisku

jako pilot? bierz nie patrz na nic, tylko musisz miec dodatkowa kategorie prawa jazdy :-)

a powaznie, wiem ze w de czesto polacy pracowali na lotniskach w duzych miastach, byla to robota ktorej niemcy, a nawet turasy nie chcieli, ale wzglednie platna i stabilna........ a zreszta obejrzyj sobie terminal z tomem hanksem........ w najgorszym razie sposob na wozki


pe

Lukasz D wrote:Hej....Czy wie ktos z was cos na temat pracy na lotnisku

jako pilot? bierz nie patrz na nic, tylko musisz miec dodatkowa kategorie prawa jazdy :-)

a powaznie, wiem ze w de czesto polacy pracowali na lotniskach w duzych miastach, byla to robota ktorej niemcy, a nawet turasy nie chcieli, ale wzglednie platna i stabilna........ a zreszta obejrzyj sobie terminal z tomem hanksem........ w najgorszym razie sposob na wozki


pe