Ze skanowaniem większej liczby dokumentów nie powinno być żadnych problemów, nie widzę powodu. Nie lubię się prosić, więc wczoraj udałem się do urzędu w Walsall, figurującego na tej liście
https://www.gov.uk/government/publicati ... oZO3gKQ2G4Okazało się, że nie pomagają w rejestracji, nie mieli żadnych szkoleń w tym zakresie i chociaż można u nich skanować dokumenty to sami nie wiedzą, na jakim systemie operacyjnym pracują ich urządzenia. Z tego wynika, że w całym kraju żaden urzędnik nie został przeszkolony w pomocy obcokrajowcom w rejestracji, więc "radź sobie sam". Bardzo rozczarowująca postawa rządu brytyjskiego, nawet mnie to zabolało. Co prawda na stronie rządowej widnieje lista bibliotek wyposażonych w odpowiednie urządzenie (o ile nie mija się z rzeczywistością), ale nikt tam nikomu nie pomoże w obsłudze urządzeń.
Ostatecznie poprosiłem kolegę, który użyczył mi telefonu Xperia Z3. Z obiecywanych 5 minut prostej rejestracji zrobiła sie okrągła godzina! I to nie licząc ściągnięcia samej aplikacji, co też trwało godzinę, gdyż zostało poprzedzone ściągnięciem wymaganej aktualizacji oprogramowania. Na początek problemem okazało się zrobienie ostrego zdjęcia paszportu, bo telefon nie łapał na nim ostrości - trzeba było kombinować, kierując aparat na inne obiekty i później szybko przesuwając na paszport. Wycelowanie z właściwą odległością i trzymanie ręki nieruchomo pod odpowiednim kątem było uciążliwe. Odbywało się metodą prób i błędów, a aplikacja nie podpowiadała, co należy skorygować. Osoby starsze same nie dadzą rady. Skanowanie twarzy mogło zakończyć się totalną klapą, gdyż kolega w pierwszej chwili trzymał telefon kamerą skierowany w moją stronę nie wiedząc, że skaner działa w przeciwną. O mały włos nie zeskanował siebie zamiast mnie - czego konsekwencje mogłyby być poważne, bo niektórych kroków cofnąć się nie da. Po dwóch nieudanych próbach aplikacja nakazała mi zrobić sobie zdjęcie (znów, wyświetlaczem w kierunku osoby, której dotyczy wniosek), ale nie wiem czy zostanie ono zaakceptowane. Skanowanie czipu ukrytego w paszporcie też zajęło nam dłuższą chwilę bo nie wiedzieliśmy, gdzie jest zlokalizowany - jak się okazało, na dole okładki. Trzeba znaleźć logo, którego wygląd aplikacja podpowiada i przyłożyć telefon w odpowiednim miejscu - znów metodą prób i błędów, bo nie wiadomo, gdzie w telefonie schowany jest skaner kart NFC. Z telefonu trzeba zdjąć tylną obudowę. Do tego dochodzi weryfikacja numeru telefonu i adresu email. Dobrze jest mieć swój laptop lub smartfon, żeby odebrać pocztę i kliknąć w link aktywujący. Niezbędny będzie insurance number, przyda się kartka i długopis do zapisania odpowiedzi na pytania bezpieczeństwa.
Jeszcze uwaga dla osób posiadających kartę rezydenta: jej posiadanie nie zwalnia z obowiązku rejestracji! Prawdopodobnie pomaga, gdyż aplikacja pyta o tę kartę; należy wpisać jej numer.
Alternatywą do Androida jest wypełnienie części wniosku na komputerze i wysłanie dokumentów pocztą tradycyjną. Nie wiem, czy jak w przypadku wniosku o rezydenturę, można skorzystać z placówek wykonujących kserokopie i potwierdzających ich zgodność z oryginałem.
Biorąc pod uwagę skalę trudności tej procedury i brak jakiejkolwiek pomocy ze strony rządu odnoszę wrażenie, że komuś zależy na tym, aby jak najmniejszej liczbie ludzi udało się zarejestrować. Nie odkładajcie tego na ostatnią chwilę, jeśli nie jesteście w stanie sami się zarejestrować, poproście pracodawcę. Zapewne jak grzyby po deszczu wyrosną firmy świadczące tę usługę - mam nadzieję, że nie będą ludzi skubały z pieniędzy. Jeśli ktoś chce pomóc polskiej społeczności i posiada urządzenie pracujące na Androidzie, ma dobrą okazję spełnić dobry uczynek.